souvenir

8 1 0
                                    

tak właśnie wieńczę najsamotniejsze lato mojego życia
Krążąc bez końca po otulonych blaskiem latarni ulicach
Patrząc w górę, gdzie drzewa splatają szeleszczące swe korony
I w niebo, w milczące oblicze srebrzystej księżyca połowy
Pragnę się zagubić w jednym z tych milczących zakątków
W ciszy odnaleźć ulgę dla hałasu, który słyszę w środku
Tylko samotność, samotność w myślach mych rozbrzmiewa
Na zmianę z zazdrością o splecione razem ciasno drzewa

Znowu nagła fala wspomnień przepływa przez mą pamięć
Nasze rozmowy i uśmiechy w ciepłych kolorach skąpane
Ale widok twój ostatni serce przeszywa
mi chłodem
Chcę cię trzymać, wołać - wracaj, lecz ty znowu w dal odchodzisz
A ja dalej krążę w kółko, z wolna myli mi się droga
Po policzku spływa łza, a może łzy tylko połowa?

ɴɪɢʜᴛʟɪғᴇ • ᴘᴏᴇᴢᴊᴀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz