Rozdział: 9

288 15 1
                                    

"Dlaczego , dlaczego ty to robisz?"

"Można powiedzieć że robię to z kaprysu."

Młody blondyn nie był w stanie walczyć, ze swoim alternatywnym ojcem.

"Jeśli ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię"

Naruto rzucił się na swojego alternatywnego syna i zaczął od walki wręcz, rozpoczął serią ciosów po twarzy i okolicy brzucha, następnie kopnął go w podbródek wybijając w powietrze, momentalnie się wtedy za nim zjawił i kontynuował natarcie.

"Co jest ? Wcześniej byłeś zdecydowanie bardziej waleczny, a teraz co?" zadrwił z pogardliwym uśmieszkiem

Chcąc to zakończyć, Naruto z całej siły kopnął Boruto w brzuch, ten splunął krwią i leciał ku ziemi.

Tym czasem w uwięzionej wiosce.

"Co tu się stało?" spytała Sarada rozglądając się

"Nie mam pojęcia, to pewnie sprawka jakiejś potężnej techniki." odparł Kakashi

"Kto mógłby na tyle potężny by tego dokonać? pomyślał Minato 

"Ktokolwiek to był, na pewno jest potężny."

"Boruto..."

Boruto leżał na ziemi, nie był w stanie się ruszyć.

"Dobra , czas to zakończyć." oznajmił po czym ruszył na młodego Uzumakiego

Kiedy był centymetr od niego dostał od kogoś  kopniaka i odleciał na jakieś pieć metrów do tyłu. Gdy mógł zobaczyć, spostrzegł jakiegoś dobrze zbudowanego bruneta (ubrany był w brązową bluzkę z krótkim rękawem, czarne spodnie, na plecach miał symbol klanu Uchiha)

"Ty jesteś..."

"No proszę, proszę kto tu przybył."

"Minęło sporo czasu, Naruto."

"Czego tu chcesz Sasuke?"

"Przyszedłem cię powstrzymać i sprowadzić do wioski."

"Hahahahahahahahah, mimo tylu lat ty nadal tego chcesz? Dlaczego tak bardzo starasz się, by mnie sprowadzić do wioski"?

"Ponieważ, jesteśmy przyjaciółmi."

"Hahahahahahahaha, nie rozśmieszaj mnie. Już dawno temu zamknąłem ten rozdział. Jedynie co mi pozostało by uwolnić się od tego całkowicie, niszcząc Konohe."

"W takim razie, będziesz musiał pierw zniszczyć mnie."

"Jak sobie tego życzysz."

"Posłuchaj młody, jak tylko będziesz miał siłę by ruszać to uciekaj stąd jak najdalej możesz."

"Co, Ale?"

"Spokojnie, ja się nim zajmę."

"No dobrze."

Obaj przyjaciele stanęli na przeciw siebie, przygotowując się do starcia.

"To była zła decyzja, i tak zaraz zginiesz."

"Zobaczymy."

Boruto zignorował polecenie swojego alternatywnego senseia i kiedy mógł się ruszać, postanowił zostać w miejscu i obserwować tę walkę.

"Katon:Gokakyuu noJutsu!"

Sasuke po złożeniu kilku pieczęci, stworzył ogromną kulę ognia, która leciała wkierunku blondyna , ten odbił ją swoją niewidzialną barierą .Uchiha to wykorzystał ,  w ciągu sekundy pojawił się obok swojego przyjaciela z kataną w ręce. W odpowiedzi Naruto wyciągnął swój kunai ich bronie się zderzyły, po chwili ostrze Sasuke otoczyła błyskawica z jej pomocą z łatwością przeciął broń blondyna.

"Shinra Tensei!"

Naruto ponownie użył swojej specjalnej techniki i odepchnął  przyjaciela od siebie. Boruto obserwował walkę, próbując odzyskać siły. Przy okazji próbował także analizować walkę, by znaleźć sposób na pokonanie swojego alternatywnego ojca, próbując znaleźć jakiś jego słaby punkt.

"Rozumiem , więc o to chodzi."

Uchiha ponownie ruszył na swojego przyjaciela, kiedy był kilka metrów przed nim, stworzył klona a sam ruszył na blondyna, ten ponownie go odepchnął do tyłu. W tym czasie klon Sasuke przyłożył rękę do ziemi.

"Chidori Nagashi!"

W kierunku Uzumakiego leciało po ziemi strumień błyskawicy, który poraził nieco ciało blondyna paraliżując na krótką chwile. Sasuke wykorzystał tą sytuacje i momentalnie pojawił się przy zdezorientowanym przyjacielu a następnie kopnął go w twarz, chciał ponownie go walnąć, lecz tym razem Naruto zdołała zablokować atak i rozpoczęła się walka wręcz. Pojedynek był bardzo wyrównany, jak jeden atakował to drugi parował albo unikał.

"Widzę że zrobiłeś jakieś tam postępy, ale i tak mnie nie pokonasz."

"Zaraz zobaczymy."

Po krótkiej wymianie ciosów obaj od siebie odskoczyli, w ręce Naruto pojawiła się średniej wielkości niebieska kula chakry.

"Rasengan."

Natomiast w ręce Sasuke pojawiło się coś przypominające błyskawice."

"Chidori."

Oboje ponownie ruszyli na siebie z swoimi podstawowymi technikami, kiedy się ze sobą zderzyły spowodowały nie wielką eksplozje, po czym oboje odlecieli od siebie. Boruto wykorzystując odsłoniętego Naruto lecącego bezwładnie w powietrzu, postanowił się do niego przenieść i zaatakować go Rasenganem. Kiedy już miał zadać mu cios, ten niespodziewanie złapał go za nadgarstek.

"Serio? Myślałeś że takiego może się udać?"

Naruto chwycił swojego alternatywnego syna za szyje, po czym rzucił go w dal przed uderzeniem w drzewo złapał go Sasuke.

"W porządku?"

"Tak, dzięki."

"Nie powinieneś jeszcze ruszać do walki."

"Wiem, ale po prostu chciałem pomóc."

"Następnym razem, jak będziesz miał dostateczną siłę to wtedy ruszaj."

"Dobrze."

"Co, może zaczniemy tą walkę na poważnie?"

"Jak sobie chcesz" odparł i załączył swojego Mangekyo Sharingana

Naruto w odpowiedzi złączył ze sobą ręce, tak jakby chciał stworzyć klony. Jednak ani jeden się nie pojawił, zamiast tego wokół oczu pojawiły się pomarańczowe obwódki a źrenice były takie jak u żaby.

"Gotowy?"

"Jak nigdy"  



Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz