Rozdział: 11

253 10 0
                                    

Boruto podniósł się stając na przeciw swojego alternatywnego ojca.

"Ho więc nadal masz jeszcze siłę by walczyć?" spytał Naruto z drwiącym uśmieszkiem

"Żebyś wiedział, powstrzymam cię za wszelką cenę"

Naruto miał coś powiedzieć ale zauważył że jego wygląd wrócił do normy.

"Kurama co jest, dlaczego wyszedłem z trybu ogoniastej bestii w tym momencie?"

"Ponieważ idioto ostrzegałem cię byś nie bawił się z Sasuke, dzięki temu zużyłeś czas jaki był przeznaczony na używanie tego trybu" odparł zirytowany Lis

"W takim razie poradzę sobie bez tego"

"Czas wybróbować to. Byakugan!" powiedział aktywując doujutsu

Naruto rozszerzył oczy w szoku widząc Byakugana u swojego alternatywnego syna

"Skąd masz te oczy?"

"To nie twoja sprawa"

Naruto skrzyżował palce tworząc kilkanaście swoich klonów, które po chwili wysłał na Boruto, ten rzucił się na nie i zaczął niszczyć jednego po drugim

"Nie pokonasz mnie"

"To się jeszcze zobaczy"

Gdy Boruto był zajęty klonami Naruto, prawdziwy ruszył na niego z Rasenganem. Młodszy blondyn uchylił się przed atakiem, następnie otwartą dłonią uderzył w brzuch, Naruto splunął krwią i odleciał kilka metrów do tyłu.

"Nie źle, ale to wciąż za mało by mnie pokonać" pochwalił Naruto

Naruto próbował anulować jednego ze swoich klonów by ponownie wejść w tryb mędrca, lecz zdziwił się gdyż nie mógł tego zrobić.

"Co jest?"

Skierował wzrok w miejsce w którym powinien znajdować się jego klon, lecz nie było po nim śladu.

"Za pewne szukasz swojego klona, cóż gdy ty byłeś zajęty walką z Sasuke-san spostrzegłem jak twój klon medytuje prawdopodobnie chcąc zebrać energię natury, nie chcą mu na to pozwolić rozproszyłem  go" wyjaśnił Boruto

"Ty....Nie dobrze nie zostało mi już wiele chakry" pomyślał ciężko dysząc

Boruto momentalnie pojawił się przed alternatywną wersją swojego ojca i zablokował jego punkty chakry, kiedy to mu się udało kopniakiem w brodę wysłał go w powietrze. Następnie chwytając jeden z kuani Minato wyrzucił go w stronę Naruto po czym zniknął w żółtym błysku pojawiając się przed Naruto i uderzając w jego brzuch Rasenganem, starszy blondyn splunął krwią po czym padł nieprzytomny na ziemię.

"Udało się" powiedział dezaktywując Byakugana

W tym momencie do blondyna podeszła Sarada, której oczy były owinięte bandażem oraz Mitsuki pomagając jej chodzić.

"Sarada co ci się stało?" spytał zaniepokojony Boruto

"Cóż przesadziłam z używaniem swojego Mangekyo Sharingana i oślepłam, ale nie martw się moja matka przeszczepiła mi oczy ojca"

"Rozumiem"

W tym momencie ich ciała zaczęły świecić jasno

"Wygląda na to że wracamy do naszych czasów" stwierdził Mitsuki

Nim zniknęli do nich podeszli Minato i Kushina

"Dziękuję Boruto, oraz Sarada i Mitsuki jesteśmy wdzięczni za waszą pomoc" powiedział Hokage

"Nie ma sprawy, po prostu broniliśmi naszej wioski"

"Szkoda że musicie już wracać do waszego wymiaru" powiedziała Kushina za nim podeszła i przytuliła wnuka

"Do zobaczenia Baa-chan, cieszę że mogłem cię poznać osobiście"

W tym momencie cała trójka zniknęła w blasku światła, kilka chwil później rozpoczęto odbudowę wioski. Minato zabrał Naruto do Inoichiego by zbadał jego wspomnienia.

"Wygląda na to że twój syn był pod wpływem genjutsu, ale nie zdawał sobie z tego sprawy" stwierdził Yamanaka

[WSPOMNIENIE]

Młody Naruto trenował sobie na polanie, nagle przybył członek ANBU.

"Naruto Namikaze chodź za mną, jest ktoś kto musi z tobą porozmawiać"

Naruto myśląc że to jeden z ANBU jego ojca posłusznie wykonał polecenie idąc za nim, jednak zdziwił się gdy nie szli do jego gabinetu tylko dziwnej komnaty, przed nim stał mężczyzna z zabandażowaną połową twarzy.

" Danzo-sama przyprowadziłem bachora"

"Doskonale, możesz odejść"

"Hai"

"Więc w czym mogę Ci pomóc Danzo-san?"

"Pomożesz mi w obaleniu twojego ojca z pozycji Hokage"

"Co, w życiu nie zrobię tego"

"Zrobisz, od teraz będziesz robił wszystko co ci powiem" powiedział odsłaniając Sharingana, który przeistoczył się w Mangekyo "Kotoamatsukami"

Po spojrzeniu w oko Danzo, Naruto stracił świadomość. Kiedy udało mu się przejąć kontrolę nad Naruto, zaprowadził go w tajne miejsce poza wioską gdzie na nich czekał Orochimaru.

"Masz kolejnego szczura laboratoryjnego" powiedział Danzo przekazując blondyna Sanninowi

"Doskonale, przyda mi się do nowych badań"

"Zgodnie z naszą umową, za trzy lata on wróci i zaatakuje Konohe"

"Oczywiście, tak jak się umawialiśmy"

[KONIEC WSPOMNIENIA]

"Wygląda na to że to Danzo stał za manipulowaniem twojego syna, użył to tego techniki Sharingana, która mógł posługiwać się jedynie Shisui Uchiha" stwierdził Inoichi

"Przyprowadźcie tutaj Itachiego"

Chwilę później Itachi przybył na miejsce, Minato wyjaśnił mu całą sytuację.

"Czy istnieje sposób na anulowanie tej techniki?"

"Tak, ale do tego potrzeba innego Mangekyo Sharingana, dajcie mi chwilę"

Po kilku minutach Naruto zaczął się budzić, pierwsze co ujrzał to Itachiego który w tej chwili aktywował Mangekyo Sharingana

"Tou-san, co się stało i dlaczego jestem tutaj związany?"

"Wygląda na to że to zadziałało" powiedział Itachi

"Dziękuję Itachi. Naruto na razie odpocznij, później ci wszystko wyjaśnię" powiedział i razem z innymi opuszczając sale

Kilka dni później wszystko wróciło do normy, gdy Naruto dowiedział się o tym co zrobił było mu przykro był że tak łatwo dał się podejść.

Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz