Wesołe miasteczko, kto by pomyślał że mój mąż ma w sobie coś z dziecka? Nigdy w żadnym nie byłam choć jako dziecko skrycie marzyłam że kiedyś mama mnie do niego zabierze. A teraz stałam w kolejce do kolejnej atrakcji ciesząc się jak małolata bo na prawdę świetnie się bawiłam, krzyczałam i śmiałam się w czasie jazdy na kolejce górskiej, w tunelu miłości siedzieliśmy przytuleni do siebie jak nastolatkowie, w kabinie luster żartom i śmiechom nie było końca. Bolał mnie brzuch od nadmiaru śmiechu i słodkości, wata popcorn cukierki, jabłko w karmelu, byłam przesycona jedzeniem ale atrakcji ciągle było mi mało.
-Wiesz że to mój pierwszy raz?-Nath pomrugał kilka razy, trawiąc te informacje.
- Ale że co?
No tak faceci, nic tylko skojarzenia.
-Pierwszy raz jestem w wesołym miasteczku zboczeńcu! - trzepnęłam go w ramię na co on pogłaskał się w tym miejscu i posłał ten łobuzerski uśmieszek.
- No po takim wstępie jak był przed południem o niczym innym nie mogę myśleć - wyszeptał mi do ucha przygryzając płatek.
-Przypominam ci że to był twój pomysł żeby to dokończyć później.
-Oj skarbie, nawet nie wiesz co się dzieje teraz w mojej głowie.
-To brzmi jak obietnica.
-Mogę Ci obiecać że jak z tobą skończę nie będziesz miała siły wstać z łóżka.
Uśmiechnęłam się na widok tych chochlików tańczących w jego oczach.
-A więc wracając, jakim cudem nie byłaś nigdy w wesołym miasteczku?
-Znasz mojego ojca- i ja i Nath skrzywiliśmy się na samo jego wspomnienie.
-Niestety.
- Moja mama była kochana, jednak nigdy w domu się nie przelewało, już będąc dzieckiem w miarę możliwości rozumiałam to i starałam się nie wołać o jakieś drogie zabawki czy inne przyjemności. Z wiekiem zaczęłam coraz więcej rozumieć i coraz bardziej nienawidzić ojca, wtedy on stracił pracę, jedyną rzecz która trzymała go w trzeźwości, później się stoczył do końca, zaczął bić mamę, raz próbował nawet mnie ale wtedy mama mnie ochroniła, a później zaczęli oboje pić, mama puszczać by był grosz na alkohol i tak w wieku 15 lat postanowiłam spieprzać z tego domu patologii jak tylko to będzie możliwe. I tak oto takim sposobem nigdy nie byłam w wesołym miasteczku.
-Moja matka zdradziła ojca gdy miałem 15lat, stwierdziła że nie może być kura domowa uwiązana do jednego faceta i dzieci. Nigdy nas nie kochała, bez mrugnięcia okiem nas zostawiła, bez żadnego pożegnania czy słowa wytłumaczenia.
-Ale miałeś chociaż ojca który was kochał.
-Kiedy matka odeszła ojciec ledwo funkcjonował, długo nie wytrzymał, też się stoczył, zaczął pić aż w końcu gdy wracał pijany wpadł do rzeki i tak po prostu się utopił. Może to bezduszne ale od tamtego czasu był nam lżej z bratem, pieniądze które zarabialiśmy szły na nasze potrzeby a nie na alkoholizm ojca.
Nie spodziewałam się że łączy nas ciężkie dzieciństwo, oboje wiele przeszliśmy każdy na swój sposób sobie z tym poradził lub nie, ale podobno możliwość mówienie o tym udowadnia że mamy to za sobą.
Wracaliśmy w ciszy, każde z nas pogrążyło się we własnych myślach, jedna rzecz mnie nurtowała nieustannie.
-Mogę zadać pytanie, trochę niezbyt przyjemne?
-Jasne.
-Jak doszło do mojej "sprzedaży"? - zrobiłam cudzysłów w powietrzu, ale zauważyłam jak Nathaniel skrzywił się na to pytanie.
-To na prawdę ciężki temat.
-Chce wiedzieć.
-Twój ojciec narobił sporych długów u mojego ojca, który miał też nielegalny interes, choć w towarzystwie uznawany był za chodzący ideał, idealny mąż i ojciec. Miał burdel w Niemczech, dowiedzieliśmy się o tym po jego śmierci. Pewnego dnia przyjechał je od niego wyegzekwować, oczywiście nie miał pieniędzy ale stwierdził że ma coś w zastaw. Wtedy pokazał mu twoje zdjęcie. Już jako dziecko byłaś ładna, ojciec od razu ocenił, że za parę lat dała byś mu spore zyski. Nie wiem czemu, ale obserwował cię później, widać jakimś sposobem mu zaimponowałaś albo zaskoczyłaś. Pewnego dnia znalazłem jedno z twoich zdjęć, zrobionych z ukrycia. Zapytałem ojca kim jesteś, odpowiedział,że moją przyszłą żoną. Ledwo skończyłem 18 lat a ojciec mi mówi o żonie, byłem wściekły. A ty później zniknęłaś i problem poniekąd rozwiązał się sam.Ojciec zmarł, sprawa ucichła aż na ciebie wpadłem. Zdjęcie było sprzed lat a mimo to poznałem cię na żywo, oczarowałaś mnie od pierwszego spotkania. Później kazałem cię śledzić, chciałem poznać twoja przeszłość, chciałem wiedzieć o tobie wszystko. Wkurwiało mnie niesamowicie gdy wiedziałem ile miałaś mężów, że te obleśne typy cię dotykały, później okazało się że to twój "biznes" razem z Lily, nie powiem że nie podziwiałem jak łatwo radziłyście sobie z niszczeniem facetów. Gdy zaczęłaś pracować u Henrego wiedziałem że muszę zacząć działać, z drugiej strony bałem się że znajdziesz sobie kolejnego męża,ale młody Miller, jego zaloty do ciebie,to jawne zainteresowanie, tego było za dużo.Dlatego zmusiłem cię do tego małżeństwa, nie chciałem cię stracić, od chwili gdy spotkałem cię na żywo, wiedziałem że będziesz moja. Adam z Lily poznali się przypadkowo na prawdę nic w tej sprawie nie robiłem.
Nie zauważyłam kiedy zatrzymaliśmy się na poboczu, Nathaniel patrzył przed siebie a ja uważnie go obserwowałam, wydawało się że mówił szczerze. Z jednej strony jestem przerażona tym że mogłabym teraz leżeć w jakimś burdelu, z drugiej strony jestem zła że zrobił to w taki sposób, ale suma summarum po tym co przeszedł z matką nie dziwię mu się bo sama byłam nastawiona sceptycznie do małżeństwa i gdyby mnie nie zmusił nigdy bym za niego nie wyszła, był zbyt młodym kandydatem by zwrócić na niego uwagę w moim byłym "biznesie".
-Rose? - uniosłam głowę i spojrzałam w te zabójcze niebieskie tęczówki, widziałam w nich smutek i strach - Przepraszam Rose, za wszystko, źle postąpiłem.
-To prawda, działałeś jak jakiś troglodyta- pokiwałam głowa - ale - chwyciłam go za dłoń - jestem ci wdzięczna, dzięki tobie nie leżę w jakimś burdelu, w końcu twój ojciec jednak zmienił zdanie, czymś sobie zasłużyłam, bo wybrał mnie na twoją żonę. Wierz mi lub nie,ale rozumiem cię, sama miałam taki tok myślenia o małżeństwie, też nie wierzę w miłość i inne bzdety. Jednak jesteśmy już małżeństwem i myślę że dobrze trafiłam, cieszę się że jesteś mój a ja twoja - delikatnie pocałowałam jego dłoń - Niestety nie mogę powiedzieć ci że cię kocham, znamy się krótko, niewiele o sobie wiemy, ale myślę że możemy się dobrze razem bawić w tym małżeństwie. Tylko jeden warunek, żadnych skoków w bok, zgoda?
-Zgoda, nigdy bym tego nie zrobił. Nie wiem czy to miłość ale wiem że cholernie mi na tobie zależy i chce być razem z tobą.
-Wiesz co ci jeszcze powiem, mężu?
-Słucham żono- delikatnie uniosłam się i pochyliłam w jego stronę szepcząc mu do ucha.
-Bardzo długo z nikim nie byłam, tak mam na myśli łóżko, więc radzę ci wypełnić swoją obietnice. - delikatnie ucałowałam go pod uchem.
-Zapnij pasy. - ledwo zdążyłam usiąść, a on ruszył z piskiem. Po niecałych 10 minutach biegiem wysiadłam z samochodu uciekając przed Nathanielem, słyszałam tuż za sobą jego ciężkie kroki, dopadł do mnie gdy byłam w salonie. Jego wargi zmiażdżyły moje, przyciągnął mnie mocno do swojego torsu a ja włożyłam dłoń w jego włosy ciągnąć za końcówki na co on mruknął z aprobatą.
-Mam ochotę wypieprzyć cię w każdym kawałku tego domu, jednak tym razem zaczniemy tradycyjnie - złapał mnie w pasie przerzucając mnie przez barki. Zwisałam głowa w dół obserwując jak pracują jego pośladki, klepnęłam go w tyłek na co on mi oddał mocniej a z moich ust wyrwał się jęk.
-Chryste panie - przyspieszył kroku i z kopa otworzył drzwi do sypialni a raczej ich resztkę....
CZYTASZ
Podryw dla sportu
Teen FictionRose nie miała łatwego dzieciństwa, odliczała dni do swoich 18 urodzin by mogła w końcu uwolnić się od piekła w którym żyła. Jedyna osoba trzymająca ją na powierzchni, przy życiu była jej przyjaciółka Lily, która razem z nią rzuciła przeszłość i ter...