Część 1

16.3K 158 21
                                    


To już dziś. Rodzice wyjeżdżają na delegację na północ Norwegii. Jest to ich wielka szansa i przełom w naszym życiu, ponieważ oboje otrzymali propozycję pracy w międzynarodowej firmie zajmującą się przemysłem IT.  Podpisali umowę na czas nieokreślony, więc najprawdopodobniej Skandynawia stanie się ich nowym domem. Podjeli decyzję, że przez wzgląd na moja szkołę oraz różnice w polskim i norweskim systemie szkolnictwa ukończę ja w Polsce. Mam na imię Marta i mam osiemnaście lat. Jestem blisko związana z moimi rodzicami, jednak rozumiem, że ta praca jest spelnieniem ich marzeń i zwięczeniem wieloletniej, ciężkiej pracy oraz prowadzenia różnych przedsiębiorstw.

Ku mojemu zdziwieniu w momencie, gdy dowiedzieli się o nowej pracy, stwierdzili, że nie mogę pozostać sama w domu, mimo pełnoletności. Nie rozumiałam ich decyzji, bo wiem, że jestem ponadprzeciętnie odpowiedzialna i spokojna - nie chodzę na imprezy, jestem abstynentką, a w dodatku mam jasno określone cele życiowe. Sumiennie opiekuję się moimi zwierzętami - dalmatyńczykiem Maksem i kotem Mercurym, a w szkole osiągam możliwie najlepsze wyniki. Moi rodzice, Francuzi polskiego pochodzenia, Pierre i Marie rozpoczęli poszukiwania osoby, która podjęłaby się opieki nade mną w czasie ich nieobecności. Wiem, że zapoznali się z wieloma ofertami i poświęcili wiele czasu, by znaleźć odpowiednią  osobę, ponieważ chcieli, bym przede wszystkim była bezpieczna, zaopiekowana i dobrze traktowana, jednak myśl, że mimo tego, że jestem pełnoletnia mam opiekunkę budziła we mnie ogromny sprzeciw.

Dziś miałam poznać tę osobę. Jest sobota rano, moi rodzice spakowali już wszystkie swoje rzeczy, które czekają na nich w samochodzie, za piętnaście minut ma przyjść mój opiekun i wszystko, co o nim wiem, to to, że jest mężczyzną, ma na imię Harry i dwadzieściasiedem lat.

- Dobrze, więc za chwilę przyjedzie Harry, zobaczysz, że jest przemiłym człowiekiem i na pewno szybko złapiecie wspólny język - powiedziała moja mama - pamiętaj, że od teraz jesteś pod jego opieką i jest on za ciebie odpowiedzialny, więc proszę nie stwarzaj mu za dużo problemów i słuchaj jego poleceń, bo on będzie o ciebie dbał - powtórzyła to po raz kolejny tego dnia. Znałam już ten tekst na pamięć i nie był on dla mnie nowością.

- Ale mamo, doskonale poradziłabym sobie sama, jestem pełnoletnia i odpowiedzialna, przecież wiesz, że świetnie zajmuję się Maksem i Mercurym, i zawsze wypełniam swoje obowiązki - próbowałam jeszcze raz zawalczyć o swoją wolność, choć wiedziałam, że na niewiele się to zda. Rodzice byli nieugięci od samego początku.

-Marta, rozmawialiśmy już o tym wiele razy, nie chcemy, żeby coś ci się stało i żebyś była ciągle sama w domu. A z Harrym napewno się dogadacie, to bardzo odpowiedzialny młody człowiek - wtrącił się do rozmowy mój ojciec - powtarzam ci jeszcze raz: jesteś pod jego opieką, twoje obowiązki i przywileje zostały z nim niejednokrotnie przedyskutowane, a w jego gestii leży twoje bezpieczeństwo i opieka nad tobą. Wiesz, że ta wyprowadzka wiele nas kosztuje i, że będziemy za tobą bardzo tęsknić. W dodatku czeka nas teraz bardzo dużo pracy w firmie, więc mam nadzieję, że nie będziemy zmuszeni interweniować w twoje zachowanie oraz, że Harry sobie z tobą poradzi. Wierzę, że jesteś na tyle mądra i rozsądna oraz, że rozumiesz, że robimy to dla twojego dobra. 

Miałam odpowiedzieć, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Moja mama poszła otworzyć, a moim oczom ukazał się wysoki mężczyzna o kręconych włosach. Przekroczył próg naszego domu i przywitał się z moimi rodzicami, poczym podszedł,  wyciągając do mnie dłoń.

- Witaj, mam na imię Harry, wiele o tobie słyszałem, spędzimy ze sobą teraz dużo czasu i mam nadzieję, że się dogadamy - powiedział, a ja mogłam bliżej mu się przyjżeć. Miał zielone oczy i ogólnie miłą fizjognomię.

- Cześć mnie również jest miło - nieśmiało powiedziałam, drżącym głosem. Na ogół lubiłam ludzi, jednak poznawanie ich i pierwsze spotkania zawsze mnie peszyły - a to jest Maks i Mercury - wskazałam na moje zwierzęta.

- Dobrze, więc skoro już jesteś, to my możemy się zbierać do wyjścia. Pamiętaj, że wszystkie ważne dokumenty Marty masz w twoim pokoju, a ich kopie i ważne informacje Marie przesłała Ci w zeszłym tygodniu na maila, co zresztą już omówiliśmy. Wierzę, że powierzam córkę w dobre ręce i jak sam powiedziałeś, że szybko się dogadacie. A i zapomniałbym, większość rzeczy odnośnie nawyków i jej zajęć znasz, ale porozmawiajcie, to ci wszystko uzupełni - mówił mój ojciec, a ja stałam w wielkim szoku, patrząc na nich i nie mogłam się nadziwić, że tak bardzo mu zaufali, żeby powierzyć mu wszystkie moje dane - więc my będziemy już jechać, bo niedługo musimy być już na lotnisku - dodał, podchodząc, by mnie przytulić - będziemy za tobą bardzo tęsknić, obiecuję, że bedziemy dzwonić, jak tylko damy radę.

Pożegnałam się z nim, a następnie z moją mamą po czym poczekałam z Mercurym na rękach, aż odjadą i zostałam w domu sama z Harrym i moimi zwierzakami.

Daddy's baby - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz