Część 8

9.3K 111 23
                                    

- Maleństwo, obudź się - usłyszałam przy swoim uchu cichy szept Harry'ego.

- Tatusiu, która jest godzina? - zapytałam, ledwo otwierając zaspane oczy.

- 6.00, chodź musimy ci zmierzyć temperaturę - powiedział delikatnie.

- Ale ja miałam nie iść dzisiaj do szkoły - zapytałam zdezorientowana, lekko podnosząc się na łokciach, by spojrzeć na twarz Harry'ego, który wyciągnął rękę, by odgarnąć mi włosy z twarzy, jednocześnie dotknął mojego czoła.

- Tak skarbie, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Chodź - wyciągnął do mnie dłoń.

- Ale tatusiu, ja nie chcę, byś mi to wkładał do pupy - powiedziałam, siadając i z niepokojem spojrzałam na Harry'ego. Nie podobało mi się wczoraj. To nie było fajne uczucie, tylko przeraźliwy dyskomfort.

- Kiciusiu proszę, nie mamy w domu innego, a jak sama wczoraj zauważyłaś, nie działał inaczej, być może my coś źle robiliśmy. Proszę. Musimy to zrobić, ponieważ kończą nam się leki od gorączki i jeżeli, jej nie masz to wystarczy nam to, co wczoraj ci podawałem, a jeżeli nie to będę musiał kupić ich dużo więcej. Obiecuje, że pójdę za chwilę do sklepu i kupię dla ciebie telmometr bezdotykowy, ale na razie musimy to sprawdzić. Proszę - powiedział, na co nieznacznie przytaknęłam.

Tatuś usiadł na łóżku, wziął mnie pod pachy i przyciągnął do siebie. Położył mi dłoń na plecach tak, i delikatnie kazał mi się pochylić tak, że moja głowa leżała na materacu, mój tułów znajdował się na jego kolanach, a moje nogi były zgięte. Harry jedną rękę trzymał na moim tułowiu, drugą zdioł najpierw spodenki od piżamy, później pieluszkę, o której kompletnie zapomniałam. Poczułam nieprzyjemny chłod na mojej odsłoniętej skórze, Harry mocniej mnie przytrzymał i wprowadził termometr do mojego odbytu. Zapiszczałam i próbowałam się bardziej skulić odruchowo, jednak Harry mi na to nie pozwolił. Bardzo się stresowałam, przez co zauważyłam, że po mojej twarzy zaczynają spływać kropelki potu, a mój oddech przyspieszył nienaturalnie. Po kilku minutach Harry wyjął to ze mnie, pomógł mi wstać i opatulił mnie kołdrą i stwierdził, że nie mam gorączki, na co się ucieszyłam.

- A jak się ogólnie czujesz, coś cie boli, czy czujesz, że coś jest nie w porządku maluszku? - zapytał, patrząć mi w oczy.

- Ogólnie czuje się osłabina, ale nic mnie nie boli, tatusiu.

- Dobrze, chodź, załóż kapcie i szlafrok, i pójdziemy zrobić siusiu, chyba, że wolisz od razu, by założyć ci pampersa? - zapytał Harry spokojnym głosem.

- A nie będzie to dla ciebie problem, tatusiu?

- Nie aniołku, zaczekaj już idę po wszyatko, co potrzebne.

Harry zniknął, by po chwili wrócić z torbą - muszę wymyślić, gdzie schowamy część z tych rzeczy u ciebie, by po nie daleko nie chodzić i, by były pod ręką zawsze - powiedział rozglądajac się po pomieszczeniu - a teraz mojej pięknej córeczce tatuś założy pampersa - dodał z uśmiechem, siadając na skraju mojego materacu. Odkrył mnie i rozebrał tak jak ostatnio, po czym rozłożył moje nogi, przetarł mnie wilgotnymi chusteczkami, nasmarował oliwką i posypał wszystko pudrem, po czym zapiął w okół mojej pupy brzoskwiniową pieluszkę, nachylil się i pocałował mnie w pępek.

- Zanim wrócę, co najmniej siusiu ma być zrobione, tak Marta?

- Tak tatusiu, rozumiem - odpowiedziałam, cała zarumieniona.

- Dobrze, dzisiaj koteczku nie wstajesz z łóżeczka więc mam dla ciebie propozycję - zaczął szujać czegoś w torbie i wyciągnął śliczne jasnoniebieskie bawełniane body z długimi rękawami i nogawkami, które z przodu miały prześliczną, uśmiechniętą Myszkę Miki. Nie mogąc uwierzyć swoim oczom wwzięłam rękaw w swoją dłoń i dotknęłam go, poczym rzuciłam się Harry'emu na szyję, ponieważ byłam bardzo szczęśliwa.

Daddy's baby - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz