3.Pogadaj sobie z Love.

12.5K 505 592
                                    

Tyler POV 

   Mimo że nie chcę tego najbardziej na świecie, to w końcu muszę oderwać się od tych uzależniających ust, bo zaczyna brakować nam tchu. Odsuwam się od niej na kilka centymetrów, spoglądając na jej twarz, lecz w tej ciemności nie jestem w stanie zobaczyć choćby najmniejszych szczegółów. Może to nie jest zbyt mądre, ale postanawiam się do niej odezwać, chcąc się czegoś dowiedzieć, lecz nie udaję mi się zrealizować swoich planów. Dziewczyna bez żadnego uprzedzenia mnie wymija, po czym zostawia samego z gonitwą myśli.

    Rozmyślam nad tym wszystkim, pragnąc poukładać sobie tę sytuację w głowie, jednak to wszystko jest zbyt szalone, abym mógł to pojąć. Przed sekundą całowałem się z najwspanialszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznałem, a nawet nie znam jej imienia. To takie popieprzone, ale zarazem intrygujące.

    Wiedząc, że stanie w tym miejscu w niczym mi nie pomoże, mam zamiar opuścić to pomieszczenie, lecz nagle mój wzrok rejestruje coś świecącego na podłodze. Schylam się po rzecz, a kiedy jest już w mojej dłoni, zauważam, że jest to bransoletka. Bawię się nią przez chwilę, doskonale wiedząc, do kogo należy. Cóż, może to dziwne i wydaje się, że zaczynam być obsesyjny, ale ta nieznajoma stała się właśnie moim Kopciuszkiem.

    Nie biorąc pod uwagę nawet tego, że mógłbym nie wziąć zguby ze sobą, chowam biżuterię do kieszeni, po czym podążam do sali, gdzie zapewne wszyscy są. Stawiam kroki pogrążony w swoich myślach, przez co wpadam na czyjąś drobną sylwetkę. Spoglądam na twarz osoby, którą prawie staranowałem, co powoduje, że moje serce na chwilę przestaje bić.

    - Ashley – wykrztuszam z siebie jedynie, bo tylko na to mnie teraz stać.

    - Wybacz, że musiałeś tyle czekać, ale na schodach zauważyła mnie mama i musiałam jakoś się wymigać – tłumaczy, a ja dopiero teraz orientuję się, że przez moją przygodę zapomniałem, po co tu w ogóle przyszedłem. – Ale teraz jestem cała twoja – szepcze uwodzicielsko, kładąc swoje dłonie na moich policzkach.

    - Yyyy... Zaczekaj – rzucam, odsuwając swoją głowę w tył, kiedy dziewczyna chce mnie pocałować.

    - Coś nie tak? – pyta zdezorientowana, podczas gdy ja powoli chwytam jej ręce w swoje, żeby zdjąć je z mojej twarzy.

    - Chyba musimy już iść – oznajmiam, nie chcąc zrobić jej przykrości, jednak nie mogę po tym, co się stało, teraz się z nią zabawić.

    - Jak to? Naprawdę obchodzi cię zdanie innych, że nie zobaczą nas na tym głupim bankiecie? – prycha, zakładając swoje ręce na klatce piersiowej, a ja już wyczuwam, że staje się wredną dziewczyną z zadartym nosem. – Tu z całą pewnością będzie ciekawiej – dodaje trochę spokojniej, pragnąc jeszcze mnie zatrzymać.

    - Po prostu nie mogę – ucinam krótko, nie wiedząc, w jaki sposób jej odmówić.

    - Dupek – syczy wściekła, nawet nie ukrywając swojej złości, po czym specyficznie odrzuca swoje włosy do tyłu, by następnie odejść ode mnie z gracją.

    Nie biorąc jej słów zbytnio do siebie, poprawiam swoją muchę, po czym kontynuuję to, co miałem w planach. Droga do właściwej sali, gdzie trwają teraz głupie przemowy, nie zajmuje mi długo czasu, dlatego, jak najciszej, przekraczam próg potężnych drzwi, a następnie zajmuje pierwsze lepsze miejsce. Na całe szczęście mało kto zwraca na mnie uwagę, więc nie muszę się martwić o to, że będę postrzegany jako ten, który wbija na ważny bankiet spóźniony. Cały w napięciu siadam z tyłu, w ogóle nie zamierzając słuchać tego, co mają do przekazania osoby, które właśnie produkują się na scenie. W mojej głowie wciąż odtwarza się ten piękny, ale zarazem dekoncentrujący moment. Chyba wpadłem po uszy...

Love, I'm Lost Without YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz