La violette

1.2K 130 10
                                    

Czuł się jak gwiazda, ale co się dziwić. Był uwielbiany przez dziewczyny, a nienawidzony przez kujonów, którzy co noc marzyli być być jak Jeon Jungkook.
Wzrok każdego zawsze spoczywał na nim, gdy dumnie przemierzał korytarz w poszukiwaniu swojego przyjaciela Hoseoka.
Jedna z dziewczyn wręcz rozchyliła swoje usta mierząc wzrokiem posturę pływaka, a później zaczęła cicho chichotać co nie umknęło uwadze Jeona.
- Masz rozpięty rozporek debilu i zaraz kutas ci wypadnie - Zaatakował go głos Hoseoka, spanikowany zerknął w dół i od razu złapał za zsuwak i pociągnął go w górę.
- To dlatego każdy się gapił - Jung parsknął głosnym śmiechem.
Jungkook nie bardzo się tym przejmował, był gwiazdą tej szkoły, wszystko zostanie mu wybaczone.
- Pamiętasz tego dziwaka z imprezy? Dowiedziałem się, że od dziś chodzi do tej szkoły, ale ma indywidualne zajęcia. Może jest na coś chory - Jung otworzył szafkę biorąc puszczkę pepsi, którą od razu otworzył zaczynając łapczywie pić.
Jeon w tym czasie prawie zakrztusił się własną śliną.
- Żartujesz? Niech ja go tylko dorwe - Był zły, bo gdy wrócił z najlepszym drinkiem, chłopaka nigdzie nie było. Młody licealista nie cierpiał pogrywek z nim w roli głównej.

Słuchał uważnie Jiwon, która powoli tłumaczyła mu alfabet.
Taehyung nauczony był romanizacji, której jednak tutaj nie było i wszystko wyglądało zupełnie inaczej.
- * To zbyt trudne - Złapał się za głowę, jest zbyt głupi by się tego nauczyć.
- * Skup się Taehyung, bo bujasz w obłokach. Jeszcze raz - Stęknął niezadowolony, ale grzecznie złapał za długopis zaczynając wszystko od nowa.
- * Wybacz, mój głupi brat ciągle coś chce - Mruknęła wyjmując telefon. Taehyung jedynie pokiwał głową.
Sam tęsknił za młodszym bratem, który został w Paryżu przy rodziacach. Miał nadzieję, że niedługo uda im się zobaczyć.

Wpadł do klasy jak piorun głośno oddychając, a jego oczy rozszerzyły się jakby zobaczył ducha.
- Jungkook! Przeszkadzasz - Pisnęła dziewczyna.
Podszedł od razu do ich ławki, a Taehyung uniósł swoją głowę, jednak na ten widok długopis od razu znalazł się na podłodze.
- Możesz wyjść, za 20 minut kończę - Jiwon miała dość porywczości swojego brata, który z resztą zachowywał się dość dziwnie, tak samo z resztą jak Taehyung, który w pospiechu zaczął się pakować.
- Stój! - Jungkook próbował go zatrzymać, ale Kim zwyczajnie zwiał z klasy będąc zażenowany do granic możliwość.
Zwolnił dopiero przy drzwiach wyjściowych, ale to był błąd, ktoś złapał za jego plecak i uniemożliwił mu wyjście.
- Ty mała mendo - Jeon dorwał go z łatwością, z resztą każdy by to zrobił. Taehyung nie był mistrzem jeśli chodzi o sport.
- Va te faire foutre - ( * Wal się ) - Próbował się wyrwać, ale został jedynie przycisnięty do szafek.
- Nie wiem w co ty sobie ze mną pogrywasz mała mendo, ale jestem Jeon Jungkook, nikt nie ma prawa mnie tak traktować - Kim lekko się skulił, jego ciało zaczęło drzeć.
On nic z tego nie rozumiał, prócz nazwiska i imienia, które padło. Przynajmniej już wiedział jak ten się nazywa.
Nie patrzył na chłopaka, więc jego wzrok zjechał nieco niżej i na ten widok nic nie mógł poradzić, ale zaczął się głośno śmiać.
- Z czego się śmiejesz? - Jungkook zmarszczył brwi, podczas gdy Kim zasłaniał swoje usta nie potrafiąc odwrócić swojego wzroku.
Pływak w końcu sam opuścił swój wzrok.
- Kurwa! - Wrzasnął łapiąc za swój rozporek. Znów się zsunął, był zjebany. To była jedyna szansza Taehyunga, który od razu dał nogę w kierunku drzwi.
- Jeszcze cię dorwe mała mendo! - Krzyknął za nim siłując się z tym cholernym rozporkiem. Jednego był pewny, jak wróci do domu to spali te przeklęte spodnie.

Ta Gueule - JJK + KTH. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz