La tournesol.

1.1K 103 11
                                    

Akademie zawsze kojarzyły mu się tylko z nudą. Różne apele wcale go nie interesowały, nawet gdy dyrektor gratulował mu osiągnięć w pływactwie.
Tak było i tym razem, siedział znudzony wzrokiem krążąc po wszystkich uczniach.
Szukał tego jedynego z kwadratowym uśmiechem i dużymi, czekoladowymi oczami.
Taehyung siedział na samym końcu auli w zupełnie innej części niż on, ale to go nie zniechęciło.
Wstał nagle i bez problemu zaczął się przemieszczać między uczniami.

Był już prawie u celu, gdy ktoś wystawił nogę, a Jeon się zachwiał prawie tracąc równowagę.
Zgromił wzrokiem napastnika, który wykazał skruchę cichymi przeprosinami i znalazł się przy Taehyungu.
Na jego szczęście krzesełko zaraz obok było wolne.
- Cześć piękny -Szepnął blisko jego ucha uśmiechając się zalotnie.
Kim jednak nawet nie zwrócił uwagi na kolejne zaloty Jungkooka, obrał inną taktykę, ignorancja.
- Dziś będzie u mnie impreza i jesteś gościem honorowym -Powiedział dumnie. Był pewny, że młodszy w końcu mu ulegnie, zwłaszcza jak jego znajomość języka jakim się tutaj posługuje znacznie się poprawiła.
- Fajnie, ale nie przyjdę - Taehyung odwrócił głowę zerkając wprost w oczy Jungkooka. Onieśmielało go to, ale chciał wytrzymać jak najdłużej pokazując tym samym swoją pewność siebie.
Jungkook zacmokał ustami, a jego wzrok zjechał na dłoń Kima, którą ten trzymał na swoim udzie i smukłe palce.
- Będzie mi przykro jak cię nie będzie -Zrobił minę zbitego psa. Wyciągnął swoją dłoń i jednym sprawnym ruchem złapał za tą młodszego chowając go w tej swojej.
Serce Taehyunga zaczęło bić szybciej, a rumience na policzku od razu zdradziły, że jest zawstydzony.
- Piękny, nie daj się prosić. Zrobię ci w końcu teaquile -Nadal wszystko ciągnął. Pogłaskał wierzch dłoni Taehyunga delektując się jej miękkością.
Młodszy miał ochotę zacząć piszczeć, głupio było mu się przed sobą samym przyznać, ale polubił bliskość bruneta.
- Jungkook - Szepnął rozmarzonym głosem, co dało pewność starszemu, że jest na wygranej pozycji. Oblizał swoje wargi nie mogą oderwać wzroku od brzoskwiniowych policzków młodszego.
- Ta queule - Mruknął uśmiechając się szeroko i natychmiast zabrał swoją dłoń z objęć tej Jeona, a na widok jak ten nagle traci swą pewność siebie poczuł się dumnie.
Przytrzymał go jeszcze chwilę patrząc uważnie jak ten przełyka sline.
- To o której i gdzie mam być? - I nawet dzwonek oznajmiajacy przerwę nie mógł im przeszkodzić. Uśmiech Jungkooka wykazywał więcej niż tysiąc słów.
- Przyjdę po ciebie księżniczko o 19 - Taehyung nie pytał, chociaż wydawało mu się to dziwne. Jungkook robi imprezę, będzie gospodarzem to jak znajdzie czas żeby po niego przyjść?
Jungkook jednak miał inne plany, a impreza to był czysty podstęp. Nie mógł się już doczekać ich małego spotkania.

Ta Gueule - JJK + KTH. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz