Rozdział 3

21 3 5
                                    

- Było ekstra - weszliśmy do domu, odłożyliśmy łyżwy obok butów, po czym zaczęliśmy się rozbierać.

- Cieszę się, że przynajmniej nie skręciłaś kostki, ani nie złamałaś sobie nóg - zdjął kurtkę i powiesił ją na wieszak.

- No przy takim nauczycielu to nie trudno o wypadek - zaśmiałam się na co ten zgromił mnie wzrokiem.

- Jestem cała przemoczona, idę się umyć i przebrać - skinął mi głową.

- Wypijesz czekoladę? - zawołał z dołu.

- Tak - odpowiedziałam.

Wlazłam po schodach co w tym momencie nie było lada wyczynem. Nogi miałam jak z waty po tych łyżwach. Doczołgałam się do pokoju by wziąć pidżamę, skierowałam się do łazienki i zamknęłam drzwi na kluczyk. Rzuciłam brudne rzeczy na podłogę i otworzyłam kran. Ciepłe strumyczki spływały po moim ciele. Jak dobrze wreszcie być gdzieś, gdzie jest ciepło. Wytarłam się, ubrałam nową bieliznę, wskoczyłam w pidżamę, zabrałam brudne rzeczy do walizki i zeszłam na dół. W oknie siedział Nat i czytał książkę popijając co chwile łykiem czekolady.

- Co tam za znowu romansidło - podeszłam bliżej zaciekawiona ze swoim kubkiem czekolady.

- Graper - cmoknął - Nie doceniasz mnie.

- No raczej nie uwierzę, że czyta pan coś co rozwija intelekt - wtrąciłam złośliwie.

- Samo przebywanie z Tobą obniża mój poziom inteligencji, więc ta książka to idealna odskocznia - prychnął na co ja stałam się czerwona ze złości. Poszłam na kanapę się wygodnie rozsiąść i spojrzałam w telefon. Szlak! Brak zasięgu. I co ja teraz zrobię, jak mam cokolwiek napisać do Ithan'a. Jeszcze dojdzie do tego, że się tak będzie zamartwiać to mi wyśle gołębia. Uśmiechnęłam się na tę myśl. 

- Co ci tak wesoło? Posuń się, Graper - syknął.

Nie poruszyłam się ani centymetr, więc ten bez grama kultury wziął moje nogi do góry i usiadł tam gdzie było ich miejsce. Popatrzyłam się na niego podejrzliwie i gruchnęłam stopami na jego kolana.

- Wystarczyło poprosić o masaż, a nie mnie turbować swoimi ciężkimi nogami - uśmiechnął się do mnie.

- Jeżeli już tak bardzo masz na to ochotę to możesz dotknąć mych stóp - zaśmiałam się odbijając piłeczkę.

Ten delikatnie wyjął spod koca jedną stopę i okrężnymi ruchami zaczął masować najpierw palce, potem wewnętrzną i zewnętrzną część stopy. Po tak długim dniu było to jak zbawienie.

- Dziwne, że uczysz ekonomi, a nie zajmujesz się masażem - mruknęłam ze szczęścia.

- Żeby twoje oceny z ekonomi były tak dobre jak masz gadane - syknął i schował stopę pod koc, ciągle jednak mając je na kolanach.

- Staram się dobrze uczyć! Bardzo mi przykro, że chodziłam do szkoły zabójców, a nie do takiej gdzie uczą mnie jakiś cosinusów czy sinusów - oburzyłam się.

- Jedyne z czego jesteś umiarkowanie dobra to wychowanie fizyczne - odpowiedział po chwili.

- Czy to wypłynął komplement z pańskich ust? - cieszyłam się jak dziecko.

Nie skomentował tego tylko lekko odgiął głowę do tyłu. Sofa była dosyć długa i szeroka tylko ja rozwaliłam się na niej całej jak zawsze. 

- Chodź - poklepałam miejsce obok mnie przesuwając się w głąb sofy.

Najpierw wahał się nad przyjęciem propozycji, ale w ostateczności ją przyjął. Położywszy się koło mnie od razu w powietrzu wyczułam wodę kolońską i ostry zapach czekolady. Podłożył sobie ręce pod głowę i patrzył w sufit.

Czarna Krew - TOM IIIWhere stories live. Discover now