ROZDZIAŁ 2

931 25 1
                                    

"Na nic mi tysiące serc na instagramie, gdy pragnę tylko jednego - Twojego"~ Nieznany Carlo

Powiadają, że podczas stresu i strachu, oddech jest tym, co nas uspokaja i pozwala wrócić do normy. Jednak tym razem każdy oddech który nabierałam do płuc powodował ból i co raz większy strach. Tak. Po raz pierwszy od dawna bałam się tego co może się stać. Nikt do końca nie wiedział, dlaczego rodziny Carramuso i Iwanow były ze sobą skłócone. Trwało to od bardzo dawna i nawet gdy tata zmarł, nienawiść pozostała. Nigdy nie dowiedziałam się o co poszło. Nigdzie nie ma żadnych informacji o tym i mogłam się jedynie domyślić.

Zakryłam twarz dłońmi oddychając co raz ciężej. Samo wspomnienie jego nazwiska, przywoływało nieprzyjemne urywki z przeszłości. Pamiętałam jak mama zawsze powtarzała, że każdy Rosjanin chce jednego. Pokazania, że to on rządzi i jest najważniejszy. Wiedziałam, że sam Vitali Iwanow zabił mojego wujka, ciotkę i dwójkę kuzynów, tylko z tego powodu, że sprzeciwili mu się, będąc na wyjeździe w Moskwie. Jeśli ten człowiek, tak lekką ręką mógł zabić każdego, to jak to będzie wyglądać tutaj gdy przyjedzie zdobyć kolejne Państwo? Nie mogłam na to pozwolić. Teraz ja tutaj dowodziłam. To ja decydowałam, kto będzie żył a kto może się z tym pożegnać. Żaden rusek nie sprawi, że zapomnę jak broni się swoich ludzi. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić. A jeśli ma tak się stać, zabiję się szybciej, niż ktokolwiek cokolwiek mi rozkaże. Spojrzałam na Matteo, który stał przy oknie i palił papierosa. Widziałam, że on też jest zamyślony i już kalkuluje wszystko. Oboje podchodziliśmy do tego dość emocjonalnie. Jego rodzeństwo zostało zabite przez ludzi Vitaliego. I to nie była normalna śmierć. Cała trójka została zrzucona z najwyższego punktu w Moskwie a ich poćwiartowane zwłoki zostały wysłane kurierem do jego rodziców. To wtedy Matteo z kochanego chłopczyka, stał się prawdziwym mężczyzną, który musiał bronić matki.
Powoli podeszłam do niego i wyciągnęłam spomiędzy jego palców papierosa i zaciągnęłam się dymem, zamykając ponownie na chwilę oczy. Za szybko. Kurwa.

-Jak bardzo mamy przejebane? -zapytał zaciskając dłoń na parapecie.

-Skala ryzyka wypierdoliła się już dawno i zniknęła. Jest szansa, że ze wszystkich ludzi, przeżyją tylko dzieci, lub ci, którzy uciekną szybciej – mruknęłam wypuszczając nosem dym, czując jak powoli nikotyna wsiąka w moje płuca i uspokaja mnie.

-Minchia. Nie damy rady sami. Za chuja! A on już tutaj ściąga swoich ludzi. A my...

-A my jesteśmy w mniejszości. Póki co. Muszę porozmawiać ze wszystkimi. Trzeba ściągnąć ludzi. Każdego kto należy do mnie. Jeśli będzie trzeba, spróbuje załatwić więcej ludzi. Vitali nie wygra. Mogę umrzeć w tej walce, ale Sycylia i Włochy, nie będą pod panowaniem jebanego Ruska – rzuciłam przez okno niedopałek i odsunęłam się od okna idąc do szafy. Wyciągnęłam z niej czyste ubrania i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Od włosów w dół byłam cała we krwi. Zaschniętej. -Czy mocno zmasakrowałam to ciało?

-Odciąłem palec z sygnetem a resztę ciała spaliłem. Nikt nie mógłby go rozpoznać -powiedział odpalając kolejnego papierosa. Cóż, nie miałam czego żałować. Jeden człowiek umiera, drugi się rodzi. Taka kolej rzeczy. A to, że ktoś w tym pomaga, to już nasza sprawa. Lustro, które ostatnio zbiłam, już wisiało nowe na swoim miejscu, przez co ponownie zobaczyłam swoją zakrwawioną twarz. O dziwo, sama się nie pokaleczyłam. Już jakąś wprawę w tym miałam. Prychnęłam pod nosem przez swoje myśli. Kurwa, mieć wprawę w torturowaniu i zabijaniu ludzi. Gdyby ktoś zapytał, gdzie miałam praktyki, to niby co miałabym odpowiedzieć? Byłam Donem a czasami moje myśli były tak głupie, jakbym była pieprzoną nastolatką. Oparłam czoło o zimne kafelki, czując jak gorąca woda spływa po moim ciele. Było mi wstyd, że przez nerwy, po moich policzkach spłynęły łzy. Cholera jasna. Jak mogę uratować całe Włochy, będąc jedynie kobietą?! Każda z nas walczy o równouprawnienie, ale w momencie, kiedy chodzi o uratowanie 60 milionów ludzi, to każdy wymięknie. Każdy!

Pozwolenie na MiłośćWhere stories live. Discover now