Scott
- Już jestem! - krzyczę na cały dom, ale nic nie słyszę. W końcu pojawia się Victor. - Zanieś moje walizki do pokoju, a następnie przygotuj obiad. Jestem głodny. Gdzie jest Celeste?
- Panienka Celeste odpoczywa na hamaku w ogrodzie.
- Dobrze w takim razie idę do niej. Zawołasz nas i jak już to zrobisz do końca dnia masz wolne, więc możesz iść do domu.
- Dobrze. - mówi i niesie moje walizki na górę. Idę w stronę wyjścia na podwórko i w oddali przeznaczonej ogrodowi odpoczywa dziewczyna na hamaku. Idę w jej stronę i zatrzymuje się nie daleko.
- Witaj kochanie. - Mówię i czekam na reakcje, ale nic. No sorry, ale spodziewałem się, że chociaż rzuci mi się w ramiona tak jak Paula po dwóch latach w ramiona Stepa. - I co? Żadnej reakcji? - pytam.
- A co ty myślałeś, że rzucę Ci się w ramiona i powiem, że tęskniłam? - Spogląda na mnie i dodaje. - Nie jednak nie będę kłamać. - kręci głową z powrotem kładąc się na hamaku.
- Miałem nadzieję, że przytulisz mnie na przywitanie.
- Nie dzięki. - Odpowiada, rezygnuję i wciąż próbuje ją zagadywać.
- Co robiłaś przez te dwa tygodnie?
- A czy to ważne?
- Możesz ze mną gadać normalnie? - warczę, bo nie lubię, kiedy ktoś mnie lekceważy.
- A możesz mnie wypuścić? - odzywa się, ale ja za to milczę. - W takim razie nie mamy o czym mówić. - kończy. Co za baba.
- Albo będziesz ze mną normalnie gadała albo...
- Albo co? Przecież ja nie mam nikogo więc nie możesz mnie szantażować.
- Zamknę cię w pokoju i na prawdę nie wyjdziesz do póki nie zmienić swojego z schowania do mnie.
- Wiesz co? Może pójdę teraz. Im szybciej tym lepiej. - Mija mnie i wchodzi do domu. Ruszam za nią. Szybkim krokiem idę na górę. Myślałem, że ona wejdzie do naszego pokoju, a ona wchodzi do pokoju na końcu korytarza. Co za dziewucha. Szybko przemierzam korytarz i chce otworzyć drzwi, ale są zamknięte. Zamknęła się od środka. Cholera. Zaraz, ja przy sobie mam zapasowy i uniwersalny klucz. Szukam po kieszeniach i w końcu znajduje w spodniach. Chcę otworzyć drzwi, ale chyba klucze są w drzwiach z drugiej strony, bo nie mogę wsadzić tych.
- Otwieraj te cholerne drzwi! - drę się.
- Nie!
- Liczę do trzech, inaczej je wywarze.
- Nie wierzę!
- Raz. - Zaczynam. Nic. - Dwa. - Dalej nic. - Trzy. - Z pół obrotu uderzam w drzwi, które spadają z hukiem. Dziewczyna patrzy w szoku, ale po chwili kuli się widząc moją minę. W środku aż gotuje się z tej wściekłości. Ona doprowadza mnie do białej gorączki.
- Do pokoju, ale już. - Warczę i widząc w moich oczach gniew, który można zauważyć na twarzy idzie tam gdzie jej każe. - Teraz sobie wyjaśnimy kilka spraw. - Mówię i zamykam drzwi na klucz. - Siadaj na fotel. - mówię spokojnie. - Chciał po dobroci, byłem miły, ale przy tobie tobie da się być opanowanym. Dlatego za takie wyskoki będą kary. Jeśli zrobisz coś w brew mi będziesz zamykana w pokoju. Na tydzień, do póki się nie nauczysz, a jeśli to nie pomoże to będziesz przywiązywana do łóżka, a puszczana do toalety. Twoja kara zaczyna się dzisiaj. Na początek tydzień z każdym przewinieniem będzie gorzej. - warczę. - Dzisiaj kolację zjesz w pokoju. Victor ci ją przyniesie. Zaraz będzie obiad. Victor przyjdzie i pokaże ci jaką masz ubrać sukienkę i buty. Jako pani domu musisz się szykować na kolację nawet ze mną. - dodaje i Wychodzę. Idę prosto do biura. Potrzebuje zapali i się napić. Zwariuję z tą babą. W biurze od razu zabieram się za picie i odpalam cygaro. Kiedy Victor wola na kolację czuję, że już trochę mi przeszło. Nie wiem czy to za sprawą alkoholu i cygaro czy tego, że chwilę odczekałem i to ze mnie zeszło. Idę do jadalni, gdzie stół jest już przygotowany, a dania leżą na stole. Dziś na obiad francuskie ziemniaki La Bonnotte z Noirmoutier i do tego pieczony kurczak z warzywami na parze. Do tego wszystkiego czerwone wino podkreśla całokształt twórczości Victora. Zawsze do tego dania musi być czerwone wino. W kuchni zjawia się kobietą, na którą czekałem. Ubrana była w niebieską sukienkę, kabaretki i czarne szpilki. Wiedziałem, że Victor wybierze coś specjalnego. W końcu zna się na modzie. Do tego ten dekold, ktory odsłania trochę piersi. To sprawia, że zwracają moją uwagę. Są duże, ale nie za bardzo. Wyglądają na takie jędrne. Chciałbym...
- Oczy mam tutaj. - Słyszę. Mrugam kilka razy i dopiero odzyskuje trzeźwe myślenie.
- Tak, tak. Zapraszam do stołu. - Odsuwam krzesło, na które siada. Zajmuje swoje.
- Wygląda i pachnie pięknie. - odzywa się szatynka.
- Tak, to specjal Victora. Teraz jedzmy, a później ty idziesz do pokoju odbywać karę, która będzie trwała do następnego tygodnia. - Mówię i zabieram się za ziemniaki.Celeste
Po obiedzie od razu musiałam iść do pokoju. Scott nie żartował z tymi karami i ja to wiedziałam. Może serio trochę przesadziłam, ale miałam dość tego, że decydował za mnie. To moje życie a znów jestem podporządkowana jakiemuś idiocie. Zamknął mnie i poszedł sobie. Pewnie wróci dopiero, gdy będę spać. Czuję się jak dziecko, które dostało szlaban za pyskowanie. W sumie tak jest. Ukarał mnie, albo dał szlaban za pyskowanie. Wiem, że to najdelikatniejsza kara, bo mógł wymyślić coś innego, coś gorszego. Czemu to zawsze spotyka mnie. Nigdy nie uwolnie się z tego świata. Moje życie już dawno zostało skazane na życie w Maggi. Moje życie ma już swój scenariusz, który bardzo bym chciała zmienić, ale czy to możliwe? Raczej nie. Nawet nie miałam kiedy z nim pogadać o to, by dał mi mój telefon, ale teraz tym bardziej nie dostanę. Może spróbuję za kilka dni. Coś czuję, że się wy nudzę, bo nie mam co robić, a książek nie będę czytała. Nie ma mowy. W szkole mnie nie zmusili, to tutaj tego nie zrobią. Nie ugnę się. Kiedyś miałam normalne życie. No prawie. Brakuje mi babci, która jedyna mnie rozumiała i wspierała. Na pewno nade mną czuwa, ale co z tego skoro i tak trafiłam w ręce mafii. Przez takie coś można popaść w urojenia. Nie długo będę widzieć i słyszeć coś czego nie ma, a to wszystko przez ten świat. Czasami zastanawiam się co robi mój były chłopak, albo przyjaciele. Czy pamiętają o mnie, czy są źli, wściekli na mnie za to wszystko? Chyba nigdy się nie dowiem.Zapraszam na fanpage i grupę na fb
CZYTASZ
Mafia Boss Tom lV •ZAKOŃCZONE•
RomanceTom IV Paradise Mafia Scott dopiero, co przejął Mafię po ojcu, co było dosyć łatwe, a już jest okrutny. To on poszedł w ślady ojca, całkiem inaczej niż bracia i siostra. Celeste miała trudne życie. Ojciec i matka alkoholicy, brat prawą ręką mafii...