Za nim przejdziesz do rozdziału polub stronę na Facebooku i dołącz do grupy na fb.
Scott
- Kochanie otwórz te drzwi. - Próbuje się dostać do pokoju, w którym zamknęła się moja żona, jakieś dwie godziny temu.
- Zostaw mnie.
- Nie, otwórz te drzwi. - Nie słyszę nic. - Proszę.
- Czemu mnie nie zostawisz?! - drewniana powłoka tłumi krzyk, który i tak dokładnie słychać.
- Bo mi zależy. - Drzwi się otwierają a w nich staje zapłakana dziewczyna. Była już przebrana, bo miała na sobie szlafrok.
- Możesz sobie darować już te kłamstwa? - warczy i wraca do pokoju siadając.
- Ale na nie kłamie. - Bronie się, ale widać, że mi nie wierzy. - Wiesz czemu nie kłamie? - Pytam. Kiwa głową. - Bo cię kocham. - dodaje.
- Na prawdę? - Teraz ja kiwam głową.
- To czemu się z nią całowałeś?
- To nie ja ją pocałowałem, tylko ona mnie. Przyszłaś kiedy to zrobiła. Mam pomysł. - Uśmiecham się chowając jej włosy za ucho. Co chwilę je poprawiam i przecieram zapłakaną twarz dziewczyny.
- Jaki?
- Zamkniemy się w pokoju i włączymy jakiś film, tylko dam znać ojcu. - wstaję z klęczków i wychodzę. Idę na dół, szukając ojca.
- Scott kogo szukasz? - przede mną pojawia się Anastazy.
- Ojca wiesz, gdzie jest?
- Chyba poszedł w stronę kuchni.
- Dzięki. Kieruję się do kuchni, gdzie rzeczywiście znajduje się ojciec.
- O jest i mój syn.
- Ojcze.
- Tak?
- Celeste się źle poczuła. Będziemy siedzieć w pokoju. Przypilnujesz wszytko?
- Oczywiście, a ty idź zajmij się żoną. - Puszcza mi oczko. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do pokoju. Zamknąłem go na klucz. Dziewczyna leżała już pod kołdrą.
- Obejrzymy jakiś film? - Pyta.
- A coś wybrałaś?
- Nie, ale zaraz wybiorę.
- Okey więc pójdę się przebrać. - Idę do garderoby, lekko zawiedziony, bo miałem nadzieję na małe igraszki. Jestem nawet skłony by obejrzeć romansidło, do nastroju. Nie da mi to sam sobie to wezmę. Dziś jest nasza noc poślubna. Jako moja żona może nie musi, ale ja mam do tego prawo. Oczywiście nie jestem skurwielem, by zmusić ją. Jak da to da. Powie stop to jeszcze przeczekam. Warto.Celeste
Scott zniknął za drzwiami garderoby. Byłam szczęśliwa, to co mi powiedział, to, że mu zależy, że mnie kocha. Byłam w siódmym niebie, abo tak jak w tym filmie. Trzy metry nad niebem, chociaż trzy metry nad niebem to będę za jakąś godzinę, gdy będę dochodzić krzycząc jego imię. Wyszłam z pod kołdry i poprawiłam ją. Gdy mój mąż wyszedł powiedzieć, że zostajemy tu ubrałam się w bieliznę. Tej jeszcze nie nosiłam i zostawiłam ją na Dzisiaj. Położyłam się na kołdrze, by było na widoku. Poprawiłam piersi w staniku by wyglądały na większe. Chwilę czekałam patrząc w sufit, aż w końcu wyszedł.
- I cooo... - popatrzył się w moją stronę i przerwał w połowie. Oblizał usta. Zmierzyłam go od góry w dół. Był w samych bokserkach. Ładnie wyrzeźbiony brzuch, umięśnione ramiona i uda niczym Bóg. Zagryzam wargę czując podniecenie w dole brzucha. Powolnym krokiem zmierza w moją stronę. Idzie niczym lew polujący na swoją ofiarę, albo kot skracający się do myszy.
- Zajmiesz się mną czy mam sama to zrobić? - szepczę, a mężczyzna przyśpiesza swoje kroki. Wchodzi na łóżko i zawisa nade mną.
- Jeśli tak będzie cały czas, to będę się żenić z tobą częściej. - wypowiada te słowa prosto w moje usta, składając pocałunek.
- Nie wystarczy ci raz?
- Nie. - Moje usta są atakowane przez jego, co mi nie przeszkadza, a wręcz pobudza. Odwzajemniam każdy pocałunek składany przez męża. Staram się nie pominąć każdego. Ręce błądzące po moim ciele, rozpalają mnie całą. Z pocałunkami przechodzi po szyi między piersi zostawiając mokrą ścieżkę. Wyginam ciało w łuk z przyjemności. Nawet nie wiem kiedy Scott pozbył się mojego stanika. Każdemu z sutek poświęcał taką samą uwagę. Ssał je i przegrywał na przemian pieszcząc. Z piersi jechał w dół, w stronę pępka. Obcałował go do okoła i schodząc pocałunkami niżej od razu ściągał powoli moje majtki. Pozbył się ich. Złożył delikatny pocałunek, który wywołał mój jęk. Językiem przejechał po mojej łechtaczce. Urwany jęk wydostał się z mojego gardła. Język wyprawiał cuda. Był magiczny, dawno nikt nie sprawiał mi takiej przyjemności. Lizał i zasysał sprawiając, że dostawałam szału. Zanużył we mnie swój ciepły język co przelało czarę. Byłam już blisko, gdyż wszystko się we mnie komulowało, gdy przestał. Jej zawieszenia wydostał się że mnie.
- Chwilę cierpliwości. - Całuje mój nos i ściąga bokserki. Mój wzrok ląduje na dół i ukazuje mi się ogromny członek. Jak to może się zmieścić w kobiecie? Nie jestem dziewicą, ale takiego nie miałam w sobie. Swoim ogromnym kutasem dotknął mojego wejścia. Ułożyłam się wygodnie i rozluźniłam się. Zaczął powoli wchodzić. Czułam dyskomfort, ale zawsze choć w małym stopniu się go czuje. Zanużył się we mnie cały, nie udało mi się stłumić jęku. Jest mi tak dobrze, że aż brakuje słów. Każdy jego ruch był wyczuwalny i bardzo dobrze wykonany. Mój oddech staje się cięższy, ale nie tylko mój.
- Przyśpiesz. - dysze wyginając plecy w łuk. Wykonuję moje polecenie przyspieszając. Rozkosz zalewała moje ciało. Czułam się jakbym miała gorączkę, można to tak nazwać, ale mój mąż był lekiem, który zaraz zacznie działać. W dole brzucha zaczyna się komulować uczucie bardzo mi znane, a łechtaczka pulsować.
- Scott. - dochodzę krzycząc jego imię. Cały czas patrzę na mężczyznę, który dochodzi.
- Celeste. - Opada na mnie ciało faceta, który dał mi tyle rozkoszy. Nie wiem czemu, ale uwielbiam patrzeć jak mężczyzna dochodzi. To podnieca mnie jeszcze bardziej. Wszystko było by super, gdyby właśnie coś do mnie nie dotarło.
- Prezerwatywa.
- Co? - spogląda na moją twarz.
- Nie założyłeś prezerwatywy. - mówię spanikowana.
- To co. - wzrusza ramionami.
- Jak to co? Nie mam zamiaru siedzieć w pieluchach i całe życie wychowywać dzieci. W ogóle ja ich nie chce.
- Tak tylko mówisz, ale jak weźmiesz naszego maluszka na ręce to wszystko się zmieni.
- Nie, na pewno nie. Prędzej usunę niż ci powiem. - warczę ubierając się w ciuchy.
- Będę cię pilnował, a poza tym za nim to zrobisz dowiem się, a jeśli się okaże, że była to ciąża a ty ją usunęłaś...
- To co? Zabijesz mnie?
- Nie, ale będziesz miała przejechane. Teraz spać. - Rozkazuje mi.
- Nie i wiesz co? Żałuję, że poszłam z tobą do łóżka. - Warczę wchodząc do łazienki. Jak ten facet mnie wkurzał. Ostatnio kupiłam tabletki, które powinny leżeć w kosmetyczce, ale ich nie było. Wychodzę wściekła z pomieszczenia.
- Gdzie tabletki?
- Jakie tabletki?
- Nie zgrywają idioty. Tabletki dzień po.
CZYTASZ
Mafia Boss Tom lV •ZAKOŃCZONE•
RomanceTom IV Paradise Mafia Scott dopiero, co przejął Mafię po ojcu, co było dosyć łatwe, a już jest okrutny. To on poszedł w ślady ojca, całkiem inaczej niż bracia i siostra. Celeste miała trudne życie. Ojciec i matka alkoholicy, brat prawą ręką mafii...