Rozdział 9

229 6 5
                                    

Lekko pobladłam po tym co powiedział Yoongi. Lubiłam go, może nawet czułam do niego coś więcej, ale to wszystko działo sie stanowczo za szybko jak dla mnie.

- Wszystko okej?..- chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za ramie. Ja natomiast otrząsnęłam sie po chwili i wybiegłam z jego studia kierując sie do swojego pokoju, to była jedyna rzecz jaka wpadła mi do głowy w tym momencie. Po drodze wpadłam na Kooka i Tae a chwile potem o mało nie zabiłam sie na schodach. Gdy tylko wpadłam do mojego imperium zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam opierając sie o nie i przeczesując ręką moje rozwichrzone włosy.
Nie byłam przygotowana na coś takiego. Nie teraz. Nie po tym jak niecały tydzień wcześniej wylądowałam po pijaku w łóżku z Jiminem. Nie chciałam o tym myśleć więc zabrałam sie za wypełnianie ostatnich papierów leżących na moim biurku, aby choć troche przełożyć w czasie ten temat. Jednak gdy usiadłam przy biurku i wzięłam do ręki jedyny długopis, który znajdował się w pokoju o mało nie wybuchłam płaczem. Potem było już tylko gorzej, długopis po napisaniu dwóch zdań zaczął przerywać, a reszte moich długopisów pożyczyłam chłopakom na tak zwane wiecznie nieoddanie, więc oznaczało to przymus opuszczenia pokoju w celu znalezienia wkładu do długopisu lub znalezienia jakiegokolwiek inngeo narzędzia do pisania. W końcu zebrałam sie w sobie i po cichu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół kierując sie do drzwi. Jednak gdy już miałam wyjść gdyż nawet otworzyłam drzwi i brakowało przekroczyć ich próg za mną pojawił się J-Hope.

- Gdzie idziesz?

- Nigdzie - chłopak odwrócił mnie do siebie przez co mógł zobaczyć, że od dłuższego czasu miałam łzy w oczach.

- W takim razie po co założyłaś buty i płaszcz? Wiesz, że mnie nie okłamiesz. Mów co sie stało. - ja jedynie przytuliłam sie do chłopaka i naprawdę mało brakowało żebym sie rozpłakała, już po raz drugi w ciągu jakichś 15 minut. Po raz kolejny Hoseok ratował mnie jak i mój makijaż przed zalaniem co szło w parze z całkowitą katastrofą.

- Ide do sklepu po pare pierdółek, jak wróce to porozmawiamy Hobi - uśmiechnęłam sie do chłopaka z lekka niewyraźnie przy tym odsuwając sie od niego. Popatrzyłam mu jeszcze przez chwile w oczy po czym odwróciłam sie i wyszłam z dormu zamykając za sobą drzwi.
Od razu ruszyłam w strone jednego z centrów handlowych, jednak nie poszłam najkrótszą drogą - zrobiłam zupełne przeciwieństwo tego i zrobiłam sobie dość długi spacer, dzięki któremu nie było mnie w domu jakieś pół godziny dłużej. Gdy już byłam w centrum stwierdziłam, że zrobie większe zakupy, w końcu dawno nie chodziłam po sklepach tak po prostu, najzwyczajniej w świecie nie miałam na to czasu a skoro już tu byłam no to czemu nie? Poza kupnem paru długopisów i wkładów do nich a także kilku ołówków, gumki oraz temperówki kupiłam dużo więcej niż planowałam. Choć szczerze mówiąc nie dziwie się temu.
W galerii spędziłam jakieś dwie godziny po czym ruszyłam w droge powrotną. Znów szłam dłuższą trasą ze względu na to, że chciałam wstąpić jeszcze do jednej dość nowej kawiarni zachwalanej ostatnimi czasy przez Karmę. W kawiarni spędziłam jakieś pół godziny więc gdy wróciłam do domu, wszyscy siedzieli w salonie i rozmyślali gdzie mogłam się podziać a Hoseok był chyba najbardziej załamany gdyż to on pozwolił mi iść samej. Dopiero w tym momencie sprawdziłam swój telefon, który przed wyjściem wyciszyłam. Na ekranie po włączeniu wyświetliło się 25 nieodebranych połączeń od chłopaków jak i Karmy a także kilkanaście wiadomości. Gdy tylko chłopcy zorientowali się, że stoje w holu wszyscy jak na zawołanie rzucili się na mnie z pytaniami gdzie byłam i czemu tak długo mnie nie było. Ja natomiast nie odpowiedziałam na żadne z pytań i po zdjęciu butów wraz z płaszczem ruszyłam do swojego pokoju taszcząc pare toreb z zakupami. Wszyscy ruszyli za mną, nie oszukując się - spodziewałam się tego.

- Powiesz nam w końcu gdzie byłaś Sharon? Martwiliśmy sie do jasnej cholery a ty teraz milczysz jak gdyby nigdy nic - zaczął Namjoon, a reszta tak jak lider zaczęła również się bulwersować.

- Już nie można mieć życia prywatnego? Wszystko musicie wiedzieć? - odpowiedziałam lekko wkurzona po czym weszłam do swojego pokoju, w którym się zamknęłam. Dopiero w tym momencie zorientowałam się, że w salonie nie siedzieli wszyscy gdyż na moim łóżku siedział Yoongi.

- Yoongi co ty tu robisz? - byłam wyraźnie zdziwiona. Min był ostatnią osobą, której spodziewałam się w moim pokoju gdy mnie nie ma.

- Martwiłem się, wybiegłaś ze studia bez słowa a potem zniknęłaś.

- I dlatego zamiast mnie szukać wolałeś siedzieć w moim pokoju? - patrzyłam na chłopaka, który nagle wstał i podszedł do mnie. Jak na moje mniemanie to byliśmy stanowczo zbyt blisko siebie. W tym momencie zaczęłam trochę żałować, że za każdym razem po wejściu do pokoju zamykam za sobą drzwi ale jak już wychodze to zostawiam je otwarte. Yoongi wpatrywał się we mnie dłuższą chwile po czym spuścił wzrok i bez słowa wyszedł. Byłam kompletnie zmieszana tym co się dzisiaj działo. Otrząsnęłam się jednak po chwili i wypełniłam pare dokumentów po czym położyłam się na łóżku. Zaczęłam rozmyślać nad ostatnimi wydarzeniami gapiąc się w sufit i sama nie wiem kiedy zasnęłam.
Gdy obudziłam się następnego dnia w dormie nikogo nie było, chłopcy byli na treningu. Ja natomiast po wykonaniu porannej rutyny łazienkowej i zjedzeniu śniadania wzięłam się za sprzątanie. Jak zawsze przy sprzątaniu wygłupiałam się przy moich ulubionych piosenkach. Gdy skończyłam postanowiłam wyręczyć Jina i zrobić obiad. Zrobiłam kimchi i jeszcze zanim wrócili bangtani siedziałam na tarasie jedząc wspomniany wcześniej posiłek i przeglądając social media.
Pierwszy na tarasie znalazł się najmłodszy.

- Dziś też z nami pograsz prawda? - Kook jak zwykle wykorzystywał swój urok osobisty i umiejętność przekonywania mnie do wszelkich głupich rzeczy czy też do grania z nim i Tae we wszelkie rodzaje gier.

- Pomyśle Jungkookie - odpowiedziałam uśmiechając się do niego. Ciastek ruszył do kuchni po swoją porcje a ja zaraz za nim żeby włożyć talerz do zmywarki. Gdy tylko weszłam do kuchni zdążyłam dowiedzieć się że nasz kochany król destrukcji stłókł lustro i prawie rozwalił kamerę.
Z kolei Jin o dziwo nie darł sie na mnie, że zrobiłam obiad, co było odrobinkę dziwne. Wolałam jednak przemilczeć tą sprawe i powkładać brudne naczynia do zmywarki i ją włączyć póki jeszcze działała.
Wzięłam ze stolika do kawy w salonie pare czasopism, które zostawiłam tam wcześniej i ruszyłam z nimi na taras gdzie było kompletnie pusto. Ledwo zdążyłam wygodnie ułożyć się na leżaku wraz z gazetami gdy na taras wkroczył Yoongi.

~~♡~~Kruszynki żyje! Wiem, strasznie długo mnie nie było (aż jakieś pół roku) ale miałam strasznie dużo różnych rzeczy na głowie a moja rodzina sie nieco zmniejszyła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~♡~~
Kruszynki żyje! Wiem, strasznie długo mnie nie było (aż jakieś pół roku) ale miałam strasznie dużo różnych rzeczy na głowie a moja rodzina sie nieco zmniejszyła. Nie bedę opowiadać wam szczegółów gdyż nie o to tu chodzi.
Napisałam rozdział na ponad 1000 słów i mam nadzieję, że teraz uda mi sie pisać częściej i regularniej wstawiać czy to rozdziały tej, czy drugiej książki. Mam również nadzieję, że wybaczycie mi tą długą nieobecność.
Kocham was ♡
Kasieq ~

Jeden z siedmiu ||| Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz