Stałaś przed wejściem do twojego domu. Przed tobą rozlegał się dym z ogniem. Głębiej w pokoju twoi rodzice walczyli z wrogiem. Jednak nie wyglądał on jak człowiek. Było to bardzo wysokie stworzenie, które nie posiadało ani skóry ani mięśni. W rękach trzymał kosę, która już została nasycona krwią. Walka między nimi toczyła się dosyć długo. Twoi rodzice zaczęli przegrywać. Tata padł jako pierwszy tym samym dając trochę czasu twojej matce. Kobieta wykorzystała tę szansę i w ułamku sekundy znalazła się przy tobie. Uśmiechała się przez łzy. Niestety nie było jej dane pobyć dłużej przy tobie. Została przebita na wylot przez postać, z którą wcześniej walczyła. Teraz zostałaś sama. Po prostu patrzyłaś się na wysoką istotę nic nie robiąc. Nie uciekałaś. Nie bałaś się. Po prostu patrzyłaś się na nią. Minęła dłuższa chwila przed tym jak ktokolwiek z was poruszył się. Nagle koścista postać przybliżyła się i tylko lekko dotknęła swoim palcem twojego czoła. Następnie rzekł :
- od dziś jesteś moją wysłanniczką.
W tym momencie twój sen skończył się~~~≈≈≈≈≈≈≈≈~~~
____Yui POV____
Po obudzeniu się długo długo siedziałam i rozmyślałam na sensem tego snu. Co to miało być? Czy poziom mojego zmęczenia był na tyle duży abym miała na tyle dziwne sny?
Dobra, mniejsza o to. Muszę chyba już wyjść z tego miękkiego łóżeczka aby się przebrać oraz rozczesać włosy. Z takim postanowieniem wstałam z łóżka, moment później pociągnęłam się aby rozruszać moje obolałe mięśnie. Gdy wykonałam tę czynność w całym pokoju nagle rozbrzmiał się dźwięk pstrykających kości. Pochodził on od moich pleców, dlatego też w tym momencie trochę speszony Goki spoglądał w moją stronę. Jedynie posłałam mu przepraszający wzrok i znikłam za drzwiami.
W samej łazience nie byłam zbyt długo, dlatego już parę minut później zbiegłam do kuchni. Gdy weszłam do pomieszczenia, przy stoliku już siedział Kakashi jedzący sniadanie.- Ohayo, Nii-san.
- Ohayo. Jak się spało?
- Szczerze mówiąc nie najlepiej. Miałam dzisiaj naprawdę dziwny sen.
- Dziwny bo latałaś na plecach jednorożców i pożerałaś tęcze?
- ... - popatrzyłam się na niego z podniesioną brwią. Widząc to szaro włosy niezręcznie odkaszlnął.
- Dobra nie było pytania. Chcesz jeść?
- Oczywiście. - rzekłam z miłym uśmiechem a zaraz po tym usiadłam przy stole. Cóż mam tylko nadzieję, że on umie gotować. Nie chcę zatruć się w pierwszym dniu mojego pobytu tutaj, chociaż w pewnym sensie już mam odporność na trucizny. ALE to nie zmienia tego faktu, że zatrucie się zawsze jest nie zbyt miłe.
Po krótszej chwili otrzymałam talerz z jajecznicą i sałatką. Wygląda naprawdę przepysznie. Zabrałam się do jedzenia. Pod czas gdy ja spożywałam śniadanie Nii-san popijał herbatkę z swojego szarego kubka. W międzyczasie poinformował mnie o tym, że mniej więcej za piętnaście minut przyjdzie ciocia Kushina oraz Rin i Obito z jego drużyny. Nie mówił nic więcej, nie chcąc zakłócać ciszy.
Gdy skończyłam śniadanie do drzwi wejściowych ktoś zapukał. Nii-san nie chętnie wstał z bardzo wygodnego krzesła i poszedł otworzyć. A ja nie wiedząc co z sobą zrobić poszłam wraz za nim. W drzwiach stała ciocia Kushina oraz (wynikając z moich przypuszczeń) Rin i Obito. Szczerze mówiąc nie tak ich sobie wyobrażałam. Pierwsza rozpoczęła rozmowę ciocia Kushina.
- No hej Kakashi, Yui. Nie pozabijaliście się jeszcze? - w tamtym momencie trochę zażenowany Kakashi, odpowiedział.
- Czemu niby mieliśmy to zrobić?
CZYTASZ
Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}
RomanceCzy zastanawialiście się kiedyś jak potoczyłaby się historia klanu Uchiha i samej Konohy gdyby Itachi nie był zmuszony do wymordowania swojego klanu? Co by się stało gdyby w jego życiu pojawiła się pewna osóbka, która zdołała odkryć i zobaczyć emoc...