Rozdział 29

550 48 10
                                    

Najpierw skierowałam się w stronę laboratorium w którym byłam przetrzymywana. Może spytacie się dlaczego, a otóż miałam malutką nadzieję na to, że znajdę tam jeszcze jakieś notatki dotyczące mojego Shakugana. Chociaż z innej strony, wiem że marne moje nadzieję, gdyż tam już nie raz byli ninja z naszej wioski i znaleźli wszystkie możliwe akty lecz oni nie wiedzą o jednym pokoju... I właśnie go zamierzam przeszukać.

- Co zamierzasz zrobić, Yui? - spytał się w pewnym momencie z poważnym głosem Yukine.

- Najpierw przeszukać laboratorium.

- O jakim laboratorium ty mówisz? - westchnęłam głośno i gdy chciałam coś powiedzieć, Mikoto mnie wyprzedziła.

- Naprawdę nie pamiętasz tego co ona opowiadała nam pewnego razu? Po wymordowaniu klanu jakiś ch*j złapał ją i wykorzystał jako królika doświadczalnego. To z tamtąd ona ma Shakugana.

- Kompletnie zapomniałem, przepraszam. - popatrzyłam się na niego łagodnie i po uśmiechnięciu się powiedziałam.

- Nie szkodzi, nie przepraszaj.

- Czy to laboratorium jest daleko? - spytał się z zainteresowaniem trzy ogonowy wilk.

- Mniej więcej wieczorem powinniśmy tam być. - powiedziałam powstrzymując śmiech.

- Z czego ty się śmiejesz? - zapytał się oburzony Yukine.

- Ja? Śmieję się? Chyba coś masz nie tak ze wzrokiem.

- Może i tak ale już słuch mam na pewno lepszy od ciebie. Pytam się jeszcze raz, co ciebie tak bawi? - mniej więcej teraz dostrzegłam jego zmarszczone brwi.

- Po prostu pomyślałam, że nic się nie zmieniłeś za te lata. Nadal nie lubisz dłuższych podróży. I to tyle. - na to on tylko kiwnął głową a my w milczeniu ruszyliśmy dalej.

Wieczorem tak jak i przewidziałam, byliśmy na miejscu. Chciałam od razu wejść do laboratorium, lecz Staruszek namówił mnie do tego abym przespała się chociażby ze 2 godziny. Szczerze mówiąc, to nie miałam zbytnio wyboru dlatego położyłam swoją głowę na mięciutkie, zielono-szare futerko Yukine. Dalej po nie całych 5 minutach odpłynęłam w krainę snów.

——Tym czasem w Konoshe——

Wykończony Itachi wszedł do swojego pokoju i rzucił się na łóżku. Był zmęczony, ale w tej chwili to obchodziło go najmniej. Cały dzień wraz z grupą znajomych, szukali Yui. Ona miała dzisiaj spotkać się na zakupy z dziewczynami, lecz ona nie zjawiła się nawet po 2 godzinach.

Wtedy Akiko stwierdziła, że pójdzie do niej do domu sprawdzić czy czasem coś się nie stało. Na miejscu spotkała Kakashiego, który powiedział, że nie widział Yui od wczoraj. Dlatego blondynka w pośpiechu weszła z buta do jej pokoju i to co zobaczyła, bardzo ją zaskoczyło. Posprzątany pokój, otwarte okno, żadnych śladów tego, że ten pokój wykorzystywany. Dziewczyna zaczęła trochę martwić się i opowiedziała o tym co zastała w jej pokoju i stwierdziła, że musimy ją poszukać.

- Ej a może ona po prostu poszła na misje i zapomniała nam o tym powiedzieć? - te słowa usłyszała cała grupka od Obito gdzieś po południu. Stwierdzili, że to mało możliwe, ale sprawdzić warto. Dlatego to biura Hokage z buta weszła cała paczka. Lecz gdy usłyszeli, że Yui nie dostała żadnej misji, wszyscy zaczęli na prawdę martwić się, i w tym Tsunade-sensei. Gdy grupka chciała wyjść, Hokage poprosiła zostać na chwilę dłużej Itachiego, Akiko, Kakashiego, Obito oraz Rin.

- Słuchajcie, nie wiem czy to jest z tym związane ale wczoraj rozmawiałam z nią o jej klanie i obawiam się, że mogła zrobić coś bardzo głupiego i nie rozsądnego. - shinobi wstali jak wryci. - Eh, skoro jest sytuacja taka jak jest to opowiem wam o szczegółach naszej rozmowy, ale nie macie prawa działać samowolnie, zrozumieliście? - zapytała z bardzo poważnym wyrazem twarzy, w odpowiedź otrzymała synchronę kiwnięcie głowami - Dobra to może zacznę od początku. Raczej wiecie o tym, że zabito jej klan, lecz nie macie pojęcia kto to był i po co to zrobił. Tak właściwie to nie wiem o wiele więcej od was, ale wiem, że to zrobiła pewna grupa nosząca nazwę Jōgi. Po latach wrócili i czegoś szukają na terenie klanu Okiki. Chociaż prawidłowej będzie powiedzieć, że stali się bardziej aktywni. Możliwe, że Yui pod wpływem emocji poszła z nimi walczyć... - ostatnie zdanie blondynka powiedziała na prawdę cicho. Bardzo obawiała się tego, że jej przypuszczenia okażą się prawdziwę, ponieważ lubi tą czasami chamską, mało ogarniętą, otalentowaną, miłą, dobrą i czasami pracowitą dziewczynę. Nie wybaczyła by sobie nigdy jeśli ona zginęła by.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz