Rozdział 9

875 61 4
                                    

Po tym poszłam nadal siedzieć pod drzewkiem, do momentu aż usłyszałam, że można korzystać z swojego kekkai genkkai. No to teraz pobawimy się...

~~~≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈~~~

Szybko podskoczyłam, w międzyczasie wykonując pieczęci do przywołania trzy-ogonowych wilków. Myślę, iż poproszę o pomoc tylko Yukine oraz Mikoto. Staruszek nie był by zadowolony gdybym go przywołałam... Pamiętam, że mogę go wezwać tylko w sytuacjach krytycznych, i wolę do tego dostosować się, bo jeśli nie to będę miała dłuuuuuuuugie kazanie (a tego nie chcę).

Tak jak myślałam, Mikoto oraz Yukine zgodzili się aby mi pomóc. Teraz nie wiem dlaczego ale dosłownie każdy patrzył na nas. Nie rozumiem, nigdy nie widzieli wilków, że tak na nas patrzą się? Dobra to na razie nie jest ważne. Teraz liczy się egzamin.

Zaczęłam powolnym krokiem zmierzać w stronę osób, które zostały jeszcze na polu treningowym. W międzyczasie zaczęłam po cichu mówić do moich towarzyszy.

- Ogólnie, to teraz mam próbny egzamin praktyczny, zasady są takie, że bijemy się między sobą do momentu aż sensei stwierdzi, że ktoś ma zejść z ringu. Uprzedzam, nie wolno nikogo zabijać. Rozumiecie? - w odpowiedź wilki tylko lekko kiwnęli głowami. No to czas zaczynać zabawę...

Zaczęłam biec wraz z trzy-ogonowymi stworzeniami. Większość przygotowało się do obrony i odwróciło się w moją stronę. Aki oraz Itachi wykorzystali sytuację i po uruchomieniu sharingana zaczęli atakować znienacka. Teraz to wszystko wygląda tak jak niby pięć wilków biegnie na stado owieczek i jedną owczarkę. Ta jedna osoba, która jest psem ma byakugana. Ciekawe... Chcę z nią powalczyć.

Zaczęłam zmierzać w stronę tej białookiej dziewczynie. W międzyczasie dałam komendę, żeby Yukine wraz z Mikoto zajęli się resztą, ale nie zaczepiali Aki oraz Itachiego. W parę metrów od grupki "owiec", rozdzieliliśmy się.

Biegłam cały czas prosto, czas od czasu do czasu uciekając od ciosów wymierzonych w moją stronę. Wreszcie gdy podbiegłam do dziewczyny z byakuganem, wymierzyłam cios w jej głowę. Nie oczekiwałam, że trafię (i słusznie). Zablokowała mój atak, po czym sama skierowała nogę w moją stronę, nadal trzymając mnie. Ledwo co zdążyłam zrobić unik. Niespodziewanie dziewczyna odezwała się nie za głośno.

- Słuchaj Yui. Nie chcę mi się z tobą walczyć, ponieważ wiem, że jesteś silniejsza niż ja. Przez to moje szanse na wygraną spadają. Proponuję, żebyśmy nie walczyli z sobą tylko z innymi osobami z klasy. Dzięki temu dostaniemy więcej punktów. Co ty na to? - o kurczaczki. Znalazła się jakaś osoba, która umie dyplomatyczne rozmawiać. Nie źle... Ale w tedy wychodzi na to, że wcale nie pobawię się. Szkoda.

- No dobra, zgadzam się. Ale wiedz tylko dlatego, że spodobało mi się w jaki sposób zaproponowałaś to. Lubię szczerych ludzi. Powodzenia z resztą.

Po tych słowach, rozejrzałam się po polu treningowym. Zostało na nim około pięciu osób nie wliczając do nich Aki, Itachiego oraz tej dziewczyny. Mikoto oraz Yukine dali radę zmusić do opuszczenia ringu siedmioro dzieci. Dobrze. No to czas pobić się z "owieczkami".

Parę minut później, na polu zostały jedynie trzy osoby. Aki, Itachi i ja. Oi. Chyba ktoś (czyli ja) jest w tarapatach. No cóż trzeba szykować się do walki. Ale mi się cholernie nie chcę... Gdy zaczęliśmy biec w swoim kierunku, nagle usłyszeliśmy głos sensei'a.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz