Rozdział 8

927 61 4
                                    

Od momentu, w którym przyszłam do wioski liścia minęło około dwóch i pół lat. Aktualnie, jestem na ostatnim roku academii. Czy coś się zmieniło od czasu gdy przyszłam tutaj? Owszem. Na mojej prawej ręce pojawiły się parę kwiatów o kolorze pomarańczowym. Ten kolor oznacza przywiązanie rodzinne. Teraz, już naprawdę traktuję Kakashiego, Rin oraz Akiko jako moje starsze rodzeństwo. By sobie to uświadomić potrzebowałam parę miesięcy (ponieważ niestety, nie należę do osób, które znają się na uczuciach). Też poznałam dużo nowych osób, na przykład syna wujka Minato oraz cioci Kushiny (przykro mi bardzo ale za żadne skarby świata nie uśmiercę ich, ani też cały klan Uchiha oraz Rin i Obito) a jeszcze rodziców Itachiego i jego młodszego braciszka (który traktuje mnie jako starszą siostrę. Jest taki uroczy).

A tak właściwie, to dzisiaj będę miała coś na kształt próbnego egzaminu końcowego. Znów, będziemy z sobą walczyć, a naszą widownią będą różni Joninie, którzy w przyszłości będą naszymi sensei'ami. Co prawda, nie znam jeszcze wszystkich szczegółów. Jak na razie to tylko biegnę po dachach budynków w stronę academii.

Właśnie mijałam główną ulicę. Niespodziewanie zauważyłam Aki (to jest taka pieszczotliwa forma imienia Akiko, mojego autorstwa) oraz Itachiego. Wypadałoby przywitać się z nimi. W następnej sekundzie zeskoczyłam z dachu i znalazłam się przed niczym nie spodziewających się przyjaciołach, mówiąc.

- Yo. Jak leci Aki, Itachi? - pod czas tego dziewczyna lekko pisnęła, a chłopak w żaden sposób nie zareagował (tak jak zawsze). Następnie Pani Uchiha lekko puknęła swoimi palcami w moje czoło i rzekła.

- Naprawdę musisz przestać tak robić, bo jeśli nie, to pewnego słonecznego dnia dostanę zawału serca. I tak, witaj. - po tych słowach dziewczyna lekko uśmiechnęła się i zaczęła kierować się w stronę academii wraz z jej kuzynem.

Po dłuższej chwili zmierzania do celu oraz przyjemnej pogawędki, dotarliśmy na miejsce w ostatniej chwili. Ale tak jak i zawsze, nasz sensei spóźnił się. Jednak wyjątkowo przyszedł nie sam, a z grupką Joninów. Wśród nich dostrzegłam Tsunade-san, która stała obok dwóch mężczyzn, który wyglądali dosyć.... Dziwnie... Jeden z nich ma około dwóch metrów wysokości i długie, szpiczaste, białe, związane w kucyk włosy. Natomiast drugi, posiadał bardzo bladą cerę, wężowe oczy oraz długie, ciemne, związane w luźny kucyk włosy. Najwidoczniej, Tsunade-san znała tych mężczyzn.

W międzyczasie dostaliśmy komendę wyjścia z sali na pole treningowe academii.

- Ej Aki.

- Tak? Coś się stało? - spytała się spokojnie blondynka.

- Nic się nie stało, ale mam pytanie. Kto to obok Tsunade-san? Mam na myśli tych dwóch, którzy wyglądają tak dziwnie...

- Nie mów mi, że nie wiesz kto to jest?! - nie spodziewając się takiej reakcji od przyjaciółki, odruchowo zrobiłam krok w bok i podniosłam brwi.

- Yyyyyyyyyy..... Właściwie gdybym wiedziała, to nie pytałabym się o to... - Akiko westchnęła, po czym już spokojniej odparła.

- To jest legendarna trójka Saninów. Ten z wężowymi oczami to Orochimaru, a ten z białymi włosami to Jiraja.

- Dobra, rozumiem. Dzięki za odpowiedź. - na to dziewczyna lekko kiwnęła głową.W międzyczasie byliśmy już na miejscu. Zaczęliśmy słuchać sensei'a.

- Więc jak wiecie, dzisiaj jest próbny egzamin praktyczny. Będzie on przechodził w nieco innej formie niż zazwyczaj. Po pierwsze, na polu będą walczyć wszyscy na raz. Po drugie, wolno wam używać różnych technik oraz sposobów walki, od tajjutsu do genjutsu. Po trzecie, osoby które posiadają swoje klanowe kekkai genkkai nie będą mogli go używać do momentu w którym na to pozwolę. Po czwarte, różne osoby będą schodzić z ringu, gdy o tym zadecyduje. Po piąte, nie możecie używać żadnej broni. Jeśli chodzi o zasady to wszystko. Daje wam parę chwil na przygotowanie się. Kiedy usłyszycie słowo "start", zaczynacie walczyć.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz