Rozdział 5

4.5K 123 16
                                    

Gdy się,budzę, rozglądam się w nadziei że to jakiś koszmar ale nie stety to nie koszmar, wstaję na bosych stopach podchodzę do okna i oglądam widok jest piękny widok na morze i piękny ogród ciekawe jak teraz będzie wyglądało moje życie? Czy będę wiecznie siedzieć zamknięta?
Moje rozmyślenia przerywa pukanie do drzwi, a następnie otwieranie drzwi moim oczom ukazuje się, tłumacz z wczoraj.
-Witaj tu masz ubrania gdy się, przebierzesz zejdziemy na śniadanie tam Ci wszystko wytłumacze dobrze? - pyta uprzejmie.
-Dobrze - kiwam głową.
Wychodzę do łazienki i ubieram kombinezon w kwiatki i moje sandałki, włosy czesze w kucyk tradycyjnie.
Gdy wychodzę, wychodzimy z pokoju i schodzimy na dół stamtąd do ogrodu gdzie widzę bogato zdobiony stół koło basenu.
-proszę - odsuwa mi krzesło.
-dziękuję - odpowiadam i siadam.
-Nie bój się, jesteś bezpieczna Antonio prędzej by, mnie zabij niż ciebie.
Nic nie odpowiadam patrzę na niego.
-Antonio wyjechał w delegację na 2 tygodnie my w tym czasie podejmiemy nauki angielskiego aby cię mogli się, bez problemu porozumieć, będziemy uczyć się, 8 godzin dziennie, gdy Antonio wróci musisz znać podstawy, tak więc po śniadaniu zaczniemy a teraz smacznego.
Kiwam głową i patrzę na pełny stół u nas w domu nigdy nie było tak bogato czasami nie starczało nam do pierwszego ale jak zaczęłam pracować to było dobrze jak mama da se radę.
Po skończonym śniadaniu zabieramy się, za naukę.
              
                 2 tygodnie później

Lekcje idą nam bardzo dobrze lepiej niż przez całe moje 8 lat nauki w dwa tygodnie nadrobiłam prawie 2 lata nauki, Borys bo tak staruszek ma na imię jest ze mnie dumny jest jedyną bliską mi tu osobą.
Dzisiaj wraca Anntonio boję się, spotkania  z nim przeraża mnie on.
Siedzę sobie na krześle i patrzę tępo w morze moje myśli są cały czas w Polsce z moja rodzina, nawet nie wiem kiedy czuję pocałunek na czubku głowy, czuję nieziemskie perfumy.
-Dzień dobry piękny - mówi mocnym głosem.
Czuję jak wącha moja szyję i szepcze do mojego ucha "Tęskniłem"
-Dzień dobry - szepcze.
Po chwili widzę jak, siada przede mną,   jest ubrany  w czarny garnitur, tylko nie ma marynarki.
-Borys mówił że, robisz bardzo dobre postępy w nauce jestem dumny z ciebie moja pani - mówi chwytając moją dłoń i całuję ją.
-Co z moją rodziną? - pytam
-Kotku teraz ja jestem twoja rodziną ale jeśli chcesz wiedzieć to te 2 tygodnie zajmowałem się, twoją upozorowaną śmiercią, Twoja rodzina myśli że, spadłaś z skały kiedy zwiedzałaś, zginełaś na miejscu.
-A ciało?.
-Wysłałem prochy myślą że, zostałaś skremowana. Wiem o tobie wszytko, że zawsze ty dbałaś o finanse w rodzinie dlatego dostną milion euro na spokojne życie niby w ramach odszkodowania za twoja śmierć z biura podróży i Włoch że, miejsce było nie strzeżone i nikt nie udzielił ci, pomocy.
W moich oczoch stają łzy moja rodzina uważa mnie za zmarłą.
-Jestem zmęczona - wstaję ona razem ze mną obejmuje mnie w pasie.
-Więc chodźmy się, położyć ją też jestem zmęczony po podróży.
Przerażona patrze na niego nie chce z nim ale nie mam wyjścia.
Chwyta moją dłoń w swoją ogromną łapę i ciągnie w Stronę domu, gdy wchodzimy na korytarz podchodzi Borys.
-Szefie jest pilna sprawa - mówi.
-Teraz nie mam czasu - Sycze wściekły.
-A ale szefie chodzi o Morreti.
Wściekły Antonio zgrzyta zębami i ściska drugą dłoń w pięść że, widać żyłki jestem przerażona widząc go takim"boję się go bardzo! "
Odwraca się, do mnie
-Idź sama - mówi.
Kiwam głową dwa razy powtarzać mi nie musi pędzę do swojego pokoju, wchodzę do środka biorę prysznic i kładę się spać.
Rano powoli otwieram oczy i rozciągam ręce powoli odwracam się, w Stronę okna gdzie biją promienie słońca i zamieram podkaskuje przestraszona wyrywa mi się pisk przed oknem na fotelu siedzi Antonio w samych dresach bez koszulki, wstaję a mi odmawia mowę on ma kaloryfer! KALORYFER! idealna line V, szerokie ramiona spuszczam wzrok na dłonie.
-Dzień dobry nie chciałem cię, przestarszyć - całuję mnie w czoło.
-Dzień dobry - mówię cicho.
-Ubierz się, i zejdźmy na śniadanie.
Ubieram się, w czarną sukienke, czarne sandałki, włosy związuje w kitkę i wychodzę z łazienki, Anntonio stoi przed oknem i rozmawia przez telefon po włosku jest ubrany w czarne spodnie od garnituru i Grantową koszule odwraca się, gdy mnie zauważa rzuca ciao.
-Chodźmy - chwyta moją dłoń i schodzimy na dół do ogródka odsuwa mi krzesło "Dziękuję" siadam ona siada na przeciw upijam łyk soku i chwytam na kanapkę.
-Po śniadaniu pojedziemy na zakupy musimy kupić ci ubrania, które sama wybierzesz Borys nie będzie Ci kupował ubrań.
Kiwam głową na znak zgody muszę być posłuszne Antonio uśmiecha się, delikatnie widząc moje posłuszeństwo.
Po śniadaniu wsiadamy do czarnego Rang Rovera i jedziemy po 20 minutach wjeżdżamy na ulicę gdzie są, same markowe ubrania takie jak Gucci, Calvin Klein, Prada moje oczy robią się, jak spodki.
Antonio ciągnie mnie po sklapach to ona wybiera mi  ubrania ja widząc ceny ktusze się, ile!! Myślę sobie 30 tysięcy euro za kawał szmatki ja za te pieniądze przeżyje 7 miesiący ostatni sklep to Victoria Secret.
-Nie proszę - kręcę główą.
Antonio uśmiecha się, i ciągnie mnie wybiera mi z 30 kapletów sama korąka i stringi.
-Antonia ja szepcze.
-Co się dzieje? - pytam podchodząc do mnie.
-B bo ja nie mogę korąki mam na nią uczulenie moja skóra robi się, czerwona szepcze.
Antonio uśmiecha się, i kiwa głową i całuję moje czoło kiedyś to bym się, cieszyła że, taki facet się, mną zainteresował ale nie teraz boję się go! Muszę uciec! Tylko jak!?
Po chwili wybierają mi bawełnianą bieliznę i wychodzimy patrzę na restauracje która jest piękna taka w cegiełkę słychać muzykę jak śpiewają bella ciao, Antonio trzymie moją dłoń a goryle za nami trzymają zakupy zabawny widok naprawdę.
-Wejdziemy proszę? - Pytam.
Kiwa głową i kierujemy się, do restauracji siadamy przy jednym z stolików i chwytamy kartę dań kelner widząc Anntonio blednie i pospiesznie podchodzi.
-Witam serdecznie co państwo sobie życzą?
-Dzień dobry ja poproszę spagetti bolognese-mówie uprzejmnie.
-Stek tylko dobrze wysmażony bo ja nie - Syczy chłodno.
Jezu on wiecznie jest tylko do mnie jest miły i czuły.
-Tak ser,oczywiście! Kiwa głową i ucieka szybko.
Upijam łyk wody z cytryną po 10 minutach danie jest gotowe dziwne inni ludzie jeszcze czekają, na zamówienie jednak nikt nic, nie mówi kręcę główą i zajadam się, spagetti.
Gdy kończymy jeść wpadam na pomysł.
-Anntonio bo ja muszę do toalety?
-Dobrze - wstaje wyciaga rękę.
-Chodźmy.
-Alle ty chyba nie, chcesz ze mną iść do toalety.
-Tak zamierzam.
-Ale ale anntonio proszę.
-Dobra masz minutę.
-A Ale Anntonio bo wiesz ja nie nie chce s si siku - Szepcze zażenowana to kłamstwo ale i tak to mówić jest mi głupio.
Anntonio otwiera szerzej oczy i kiwa głową.
-ok masz 5 minut.
Kiwam głową "Dziękuję" szepcze i idę do toalety " dobra mam 5 minut na ucieczkę,widzę okno małe ale dam radę wchodzę na kosz na śmieci i otwieram okno próbuje się, wdrapać i udaje mi się, jest! JEST! udało się!!
Wyskakuje na chodnik i uciekam jak najdalej od restauracji.





Bez mojej zgody tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz