Rozdział 9

4K 121 13
                                    

Gdy się budzę, widzę że Antonia nie ma i dobrze! nie wiem jakbym zaragowała na jego widok
Wstaję kieruję się, prosto do Łazienki biorę szybki prysznic, ubieram sukienkę w kwiaty i sandałki w włosy czeszę w kucyk spoglądam na siebie w lustrze i widzę zagubioną, przestraszoną dziewczynę
-Zobacz do czego to doszło, w jakim teraz jestem położniu w niewoli, sama, bez rodziny - szepczę do swojego odbicia w lustrze.
Łza spływa z policzka szybko ją ścieram "Opanuj się!" nakazuje sobie w myślach.
-Jesteś żoną diabła - szepcze.
Przemywam twarz woda i myję ręce wychodzę, schodzę na dół stantąd do ogrodu jak zawsze stół koło basenu, widzę jak gosposie nakrywają do stołu podchodze widzę że, Borys już siedzi jak zawsze czyta poranną gazetę i upija filiżankę czarnej kawy ma na sobie czarne spodnie od garnituru i koszule błękitną a na nosie okulary przeciwsłoneczne, ja też mam swoje w dłoniach dzisiaj niesamowicie daje słońce.
Podchodze do stolika
-Dzień dobry.
-Dzień dobry moja droga siadaj, zaraz przyniosą resztę śniadania.
Kiwam głową i siadam zakładam na nos okulary i wdycham Świerze powietrze, Borys czyta gazetę a ja patrzę jak gosposie zapełniają stół, po chwili widzę Marie ubrana w piękna sukienkę w kolorze pomarańczy i białe sandałki niesie dzbanki z kawą i herbatą podchodzi do stolika i ustawia dzbanki na stole spoglądam na nią i widzę jak Borys obserwuję ją za gazety i widzę że się uśmiecha!
-Dziękuję Mario - mówię.
-Ależ kochanie nie ma za co to moja praca, "potrzeba czegoś jeszcze"? "Czegoś sobie państwo życzą?"
-Nie dziękuję - mówię.
Maria kiwa głową i z uśmiechem wraca do środka nucąc melodię pod nosem patrzę znad okularów i widzę że, Borys odprowadza ją wzrokiem "Mam cię!!!" "A niech mnie Borysowi podoba się, Maria!"
-Widzę że, bardzo lubisz Marię - mówię.
-Jest dobrą pracownicą dobrze wykonuję swoje obowiązki - odpowiada i spogląda do gazety.
A to mynda! Zbywa mnie ucieka od odpowiedzi!
-Borys mnie nie oszukasz widzę jak patrzysz na Marię, jak odprowadzałeś ją wzrokiem.
Borys spogląda na mnie i ściąga okulary przeciera oczy,
-nie twierdzę Maria to piękna kobieta z klasą, gracją ale w naszym świecie nie ma miejsca na miłość. Miłość to słaby punkt jeśli sie zakochasz zginiesz. Miłość to największa słabość moje dziecko.
Dzisiaj masz wolne po ślubie jesteś zmęczona a ja mam sprawy na mieście, więc nie będzie dziś lekcji- mówi i upija łyk kawy.
Spoglądam na niego i chichocze
-Ja już swoje wiem Borys i nie jestem ślepa-mówię spoglądajac na niego
nagle czuję, czyjąś obecność za moimi plecami i nie mylę się,
-Co tu tak wesoło? Co cię tak kochanie rozbawiło? - mówi sam diabeł i za razem mój mąż.
Czuję pocałunek na czupku głowy
-O niczym tak sobie rozmawialiśmy prawda Borys? - pytam.
Borys kiwa głową nadal nie odwracając wzroku od gazety Antonio siada koło mnie spoglądam na niego ma na sobie czarne spodnie od garnituru i granatową koszulę na nos zakłada okulary przeciwsłoneczne nie powiem że jest brzydki bo to nie prawda jest przystojny jednak mnie przeraża jest taki mroczny, tajemniczy moje rozmyślenia przerywa głos
-Lena? Halo mówie do ciebie! - odzwya się sam diabeł.
-Słucham? - pytam.
-Dlaczego nie jesz? Mówię do ciebie a ty nie odpowiadasz!?
-Ja ją zamyśliłam się nie mogę się zdecydować czy wziąść omleta czy naleśniki - odpowiadam
Antonio przewraca oczami" ufff upiekło mi się nie skapnął się że to o nim rozmyślałam.
Nakładam omleta i warzywami i zajadam się nim "mmm pyszny"
-Dzisiaj jadę się spodkać z Mateo i ustalić szczegóły transportu.
-Dobrze informuj mnie o każdym podejrzeniu nie toleruję zdrady i kreta. My nie wybaczamy każdy kto dopuści się zdrady zginie z męczarniach.
Spinam się, i przełykam omlet śmierć i to w meczarniach!!.
Na szczęście reszta śniadanie upłynęło w normalniej atmosferze, Borys pojechał do miasta a Antonio zaszył się w gabinecie a ja mam spokój kładę się na leżak i odpływam z książką w dłoni "Uwikłani obsesja" nawet nie wiem kiedy, odpływam w krainie snu.
Budzi mnie pocałunek na ustach delikatny raczej muśnięcie otwieram oczy i spoglądam w oczy mojego męża który na mnie spogląda
-Coś się stało? - pytam.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Niespodziankę?
-Spodoba co się, idziemy na bal.
-Ball?
-mhm Borys wrócił i pojedzie z tobą do sklepu po sukienke i do stylistów - mówi głaszcząc mój policzek.
-dobrze - mówię.
Widzę że Borys kieruję się w naszą stronę.
-Grzeczna dziewczynka - mówi i daje mi mocnego buziaka że słychać mlaśniecie nie zdaże zaragować a już się, odsuwa i idzie do domu wzdycham wstaję i spoglądam na Borysa "Chodźmy".
Wsiadamy w samochód i jedziemy po 40 minutach dojeżdżamy pod ekskluzywny sklep, wchodzimy oczywiście nie wspomnę że, za nami jest 6 gorylów.
Oglądam sukienki na wieszakach nagle słyszę pisk odwracam się.
-Aaaa bella ciao - podchodzi do mnie chudy blondyn ubrany w garnitur w kwiatki?
-Dzień dobry ja przyszłam w wyborze sukni.
Głaszczesz w dłonie uradowany
-Dobrze trafiłaś skarbie jestem miki to ja cię dziś obsłużę.
Ledwo kiwam głową a już daje mi 2 sukienki
-Przymierz bella jestem pewien że, będziesz pięknie wyglądała.
Wychodzę do przymierzalni i ubieram ją nie! Nie podoba mi się!
Ta druga też nie!
Wychodzę z przymierzalni i kiwam głową że nie
-Hello! Hello! A co to za seniorita.
-To pani Russo przyszła kupić sukienke na Ball a my Pauluś mamy ją przyszykować podchodzi do niego Miki i spoglądają na mnie z uśmiechem.
Paul bo tak ma na imię drugi stylista ma na sobie czarne spodnie i koszule w kwiatki?
I tak moja nam 3 godziny! 3! Godziny! Nigdy tak długo nie kupowałam sukni i nic nie wybrałam jestem zrerygnowana.
-Ach bella nic ci się nie spodobało.
Kiwam głową już chce się podać ale ukazuje mi się piękna sukienkę z czarną koronką u góry i niebieskim dołem podchodze do manekina i głaszcze materiał" to ta!"
-Jest piekna - szepcze oczarowana.
-To stary model bella już po sezonie jest bardzo skromna i...
-Biorę ją - mówię przerywając mu.
-Kwiatuszku jesteś pewna? - pyta Paul.
-Tak.
Miki klaszczę w dłonie teraz mekap i włosy.
Włosy zaplątują mi w warkocze i spinają, po bokach spływają mi po kosmykach włosów, robią mi delikatny makijaż wręcz naturalny.
Po 6 godzinach w końcu jestem gotowa miki i Paul spoglądają na siebie i wzdychają
-Ahh bella jesteśm genialny tak pięknie wyglądasz.
-ehe kotku nie zapominaj o mnie przecież jesteśmy timem i ja też ci pomogłem.
-Ahhh Pauluś kochanie przepraszam masz rację jesteśmy generalni.
Klaszczą w dłoniach spoglądam na ochroniarzy którzy mają dosyć zwłaszcza Borys, śmieje się,
-Dziękuję wam za pomoc.
-Oooo bellka, seniorita - mówią obaj i mnie ściskają i szepczą
-Mmm z takimi ciasteczkami chodzisz bella ale ci zazdroszczę.
-Ja też takich chce.
Wszyscy ochroniarze spoglądają na mnie z niepokojem śmieje się.
Po 30 minutach jedziemy do hotelu gdzie ma się , odbyć Ball
-Zabwani byli nieprawdasz Borys - śmieje się.
-Nic mi nie mów dziecko drogie to jedyni styliści gdzie mogliśmy cię zabrać, żeby na ciebie nie patrzyli w ten sposób co nie powinii.
-Jasne mną nie byli zainteresowani raczej wami - mówię i wybucham śmiechem.
Borys przewraca oczami ale widzę cień uśmiechu.
-Jesteśmy - mówi i wysiada po chwili otwiera mi drzwi a ja wychodze mam na oczach czarną maskę idę powoli w stronę schodów gdzie czeka na mnie Antonio ubrany w smoking i muchę wygląda, mega seksownie co o czym ja myślę kręcę główą podchodze do niego jego oczy na mój widok błyszczą.
-Pięknie wyglądasz kochanie.
-dziękuję - szepcze odwracam wzrok w drugą stronę Antonio chwyta moja dłoń w swoją duża i idziemy do wejścia.
Gdy przekraczamy próg oślepiają nas błysk fleszy po chwili jest dobrze i ich nie ma ludzie tańczą mój mąż całuję moją dłoń i pyta "Czy sprawisz mi tę przyjemności i zatańczysz ze mną?"
-Antonio Russo ty prosisz - szepcze.
Ale delikatnie się uśmiecham i kiwam głową, Antonio mocno obejmuje mnie w pasie i tańczymy wedle muzyki, patrzy mi prosto w oczy peszę się, i odwracam wzrok widzę że kobiety patrzą na mnie z zazdrością, nienawiścią, niechęcią, obrzydzeniem,"  Chcecie się zamienić proszę bardzo!!!" czuję palce Antonio który chwyta mój podbródek i unosi do góry i całuję moje usta prosi o wejście który po chwili mu umożliwiam, całuję delikatnie gdy się, odsuwa całuję moje czoło a muzyka przestaje grać.
-Brawo! BRAWO! - Słychać głaskanie po chwili przy naszym boku ukazuje się piękna,długo noga blondynka ubrana w białą obciskła sukienkę o mocnym makijażu. Spogląda na mnie i na Antonia.
Kim jesteś?!!

Bez mojej zgody tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz