Rozdział ⑧.①: Pamiętniki

793 60 19
                                    

Rozdział został podzielony na dwie części, miłego czytania!!

    Sanemi obudził się wczesnym rankiem, gdy Yurine już nie było przy jego boku, a słońce dopiero obrzucało nieboskłon swymi pierwszymi promieniami.
   
    Jeszcze kilka chwil spędził w łóżku, cicho pomrukując i przygotowywując się mentalnie na wstanie. Dzień spędzony w towarzystwie nieznośnej dwójki Nyxów nie był najlepszą ani najbradziej motywującą do powstania wizją. Zdążył wstać, wciągnąć na siebie świeży mundur, a nawet z nudów powypatrywać służby za oknen, lecz Yurine wciąż się nie zawitała w drzwiach z tym swoim szyderczym wyrazem twarzy. Shinazugawie z pewnością nie uśmiechało się wędrować po obcym miejscu i jej szukać, zwłaszcza że było ono wielkości średniego miasteczka.
   
    Z tego też powodu Sanemi usiadł przy biurku, za którym zapewne niegdyś siadała Yurine i z nudów zaczął szperać po szafeczkach. W dwóch pierwszych nie znalazł nic ciekawego; kilka szklanych butelek atramentu, eleganckie pióro, kartki, zszywacze i inne biurowe pierdoły. Za to trzecia, ostatnia szafka w biurku, była zakluczona. To już przyciągnęło uwagę filara. Cóż mogło kryć się na dnie, do którego Yurine ograniczyła dostęp innym?
   
    Znał już Yurine na tyle dobrze, że wiedział, iż lubi ona pogrywać sobie z innymi. Jeśli klucz został schowany, to z pewnością w widocznym miejscu, na które nikt nie zwraca uwagi. Krążył wokół pokoju poszukując czegoś kluczopodobnego, ale jak na złość nie widział niczego, co skrytkę mogłoby otworzyć. Rozejrzał się ponownie i niemalże się zakrztusił, gdy odkrył prawdę.
   
    Nigdy nie było żadnego klucza.
   
    Nigdy go nie było, lecz za to półkę wyżej były spinacze biurowe oraz wsuwki, które za klucz posłużyć by mogły. Sanemi nawet nie wątpił w to, że Yurine potrafi się posługiwać wytrychami. Dłuższą chwilę męczył się z otworzeniem zamka za pomocą spinacza, lecz w końcu jakoś mu się to udało. Zadowolony z sukcesu szarpnął za szafkę i poniekąd się rozczarował, gdy dostrzegł kilka obskurnych zeszytów.
   
    Chwycił za ten, który wydał mu się najstarszy. Miał dziwną okładkę, w ciemnobrązowym kolorze i pozszywaną niechlujnymi, czarnymi nićmi. Dopiero gdy Shinazugawa chwycił notatnik w dłoń, gdy poczuł jego fakturę i zapach, zrozumiał czym rzeczywiście jest okładka.
   
    ─ Ludzka skóra... ─ szepnął cicho Sanemi. Nie wiedział, czy był bardziej przerażony czy zafascynowany.
   
    Otworzył go na pierwszej stronie. Całkowicie oblana ciemnobłękitnym atramentem, nie dało się odczytać z niej ani słowa. Lecz z drugiej, trzeciej, czwartej i każdej kolejnej już się dało, toteż Shinazugawa zagłębił się w tajemniczej lekturze.
   
    "Dzień drugi
    Runa jest straszny, boję się go.
    Pan Nyx powiedział, że będę uczyła się szermierki z nim i jego synem. To chyba największe odznaczenie tutaj, bo kilku starszych chłopaków z wschodniego batalionu, który słynie z tego, że kochają wdawać się w bójki, wyglądało na zazdrosnych. Jednak ja wcale zadowolona nie jestem.
    Mam nadzieję, że przydzieli mnie do północnego oddziału. To spokojny oddział, który jako jedyny nie strzeże fortecy Nyxów i wychodzi na zewnątrz, zwykle jako eskorta. Chcę wydostać się na zewnątrz, za te mury. Potrzebuję wolności, której oni mnie pozbawiają. Chcą roztoczyć wokół mnie istną złotą klatkę, ale mi zbędne złoto i klejnoty. Chcę po prostu umrzeć młodo, w pięknym miejscu i okolicznościach."
   
    Do Sanemiego dotarło, że to pamiętnik. Czuł się dziwnie czytając go; zupełnie jak gdyby siedział w głowie Yurine, którą do tej pory miał za nierozczytywalną księgę zapisaną hieroglifami starszymi niż świat. Księgę szyderstwa i kpiny, śmiania się w twarz śmierci i prowokowania niebezpiecznych sytuacji. A tu proszę, jej myśli były przedstawione w tak jasny i klarowny sposób.
   
    Przerzucił kartkę na następną stronę. Najwidoczniej z tego miejsca wyrwano kilka kartek zważywszy na ewidentne ślady braku ich.
   
    "Dzień 13
    Runa nie jest taki zły i przerażający, jak mi się wydawał.
    Poznałam go lepiej, lepiej też go rozumiem. Co prawda, jest trochę mroczny, ale jest dla mnie miły i stara mi się pomagać. Chyba się zaprzyjaźnimy.
    Co do pana Dusana Nyxa, to niewiele się zmieniło. Często porywa Runę na lekcje przedsiębiorczości i edukuje go, jak ma postępować gdy obejmie panowanie nad majątkiem. Pan Dusan jest ostatnio nerwowy i pobudzony, co kłóci się z jego spokojnym stylem bycia. Coś ewidentnie musi być na rzeczy, bo ze stresu przestał jeść i pali po kilka cygar na godzinę. Martwię się o niego. Pan Dusan jest kochany, wiele mu zawdzięczam i mam nadzieję, że nie dzieje się z nim nic złego. Jest dla mnie coraz bardziej jak ojciec."
   
    To nie był jeszcze koniec, lecz nim zaintrygowany Shinazugawa zdążył przeczytać dalszą część notatki, jego dłoń została brutalnie skliszczona. Serce podskoczyło mu aż do gardła; nie musiał oglądać się za siebie, by wiedzieć, kto za nim stoi.
   
    ─ Ach, tak bardzo chcesz coś o mnie wiedzieć, że posuwasz się do równie haniebnych przedsięwzięć co czytanie pamiętników dwunastoletniej dziewczynki, Shinazugawa-sama?
   
    Dłoń już go nieco bolała, a Yurine wciąż coraz to mocniej na nią naciskała, więc Sanemi za stosowne uznał wyjęcie ręki spod zasięgu Yurine i odwrócenie się do niej twarzą. Poniekąd ucieszyło go to, że pomimo wczorajszej przegranej Yurine wciąż nazywa go per "Shinazugawa-sama". Zrobiło mu się cieplej na sercu; najwidoczniej zyskała do niego chociaż troszkę szacunku.
   
    ─ To przypadek, który mogę wyjaśnić.
   
    Yurine była zła, Sanemi o tym wiedział. Ba, nawet głupi by się tego domyślił! Najwidoczniej nie lubiła, gdy ktoś naruszał jej prywatność.
   
    ─ To żałosne. Mogłeś po prostu zapytać, a nie grzebać w moim rzeczach,
   
    ─ Ten zeszyt... ─ zaczął Shinazugawa, chcąc odciągnąć uwagę tsuguko od faktu, że go przeczytał. ─ Czy to-?
   
    ─ Ludzka skóra? ─ wcięła mu się w słowo Yurine. ─ Owszem. Własnoręcznie zdarta, zaimpregnowana i zszyta w całość. Pochodzi od kilku różnych ludzi.
   
    Shinazugawę przeszły dreszcze. Pomiędzy zabijaniem demonów, które po części były już martwe, a zabijaniem żywych ludzi była spora przepaść. A robienie sobie okładki na pamiętnik z skóry zabitych z całą pewnością nie było czymś normalnym. Yurine z resztą nie była normalna pod żadnym względem, a im dłużej ją znał, tym bardziej przerażające fakty wychodziły na światło dzienne.
   
    Nie miał podstaw, by wierzyć w słowa Yurine. Któż by przecież robił coś tak nieetycznego, jak pozostawienie sobie skór ofiar? Jednak jednocześnie nie miał podstaw, by jej nie wierzyć. Bądź co bądź, tsuguko niejednokrotnie udowodniła swą bezlitnosność i wyrachowanie.
   
    ─ To chore. ─ wykrztusił cicho. Jeśli nawet Sanemi uważał, że coś jest bestialskie, to nie było wątpliwości co do tego, że rzeczywiście było.
   
    ─ Cóż. ─ Yurine wzruszyła ramionami, na jej perfekcyjnie skrojone usta ponownie wdarł się jej charakterystyczny, ostry uśmiech. ─ Każdy zabójca demonów ma trochę nierówno pod sufitem, ale wydaje mi się, że nasza dwójka nieco bardziej i dzięki temu jesteśmy w stanie dobrze się zrozumieć.
   
    ─ Do czego zmierzasz? ─ Shinazugawa skrzywił się. Wyczuwał nadchodzące kłopoty.
   
    ─ Chcę, żebyś zrozumiał, że nie jestem potworem. Bestią bez skrupułów stworzoną po to, by uprzykrzać twoje życie. ─ Yurine westchnęła ciężko, po czym rozsiadła się na swoim potężnym łożu. ─ Jestem człowiekiem, tak jak ty.
   
    ─ Przecież o tym wiem. ─ A i owszem, Shinazugawa wiedział lepiej niż inni. Miał przyjemność trenować z Yurine, przekonywać się o jej ludzkości każdego dnia.
   
    Jak na swój wiek, była monsturalnie silna. Ale w jej stylu walki wciąż były niedociągnięcia; za bardzo chciała dominować, za bardzo chciała przeciągać walkę i znęcać się nad ofiarą. Właśnie ten sadyzm był jej zgubą, bo Yurine, nieważne jak silna, wciąż była człowiekiem. Potykała się, gubiła równowagę i dopadało ją zmęczenie. Nie mogła walczyć bez przerwy, nie mogła bawić się ciągle w kotka i myszkę.
   
    Lecz wciąż się rozwijała, szybciej niż Sanemi w jej wieku. Istna geniuszka na poziomie Muichirou, żołnierz perfekcyjny. Zawzięta, wyzbyta dumy i nie posiadała niczego, co kochała, a co mogłoby być jej słabością. Śmiało mogłaby uzyskać tytuł Filara, lecz wiedział, dlaczego nim nie jest. Brak jej współczucia. Każdemu Zabójcy go brakowało, mieli go dwukrotnie mniej niż normalni ludzie. Ona miała go czterokrotnie mniej. Kochała znęcać się nad demonami; wyrywać z nich flaki i dawać im się zregenerować, by rozpocząć kolejną torturę. Widział to już kilka razy, gdy byli na misjach.
   
    I nagle wszystko w głowie Sanemiego ułożyło się w spójną całość. Oyakata-sama wiedział, że Yurine nie zna litości. Że w domu Nyxów chwali się wyrachowanie, karci się dobroć. Dlatego też przydzielił ją do Shinazugawy. W nadziei, że ostry, aczkolwiek w głębi serca dobry Filar Wiatru doprowadzi jej światopogląd do porządku. A to, że mogła się od niego sporo nauczyć, było kwestią poboczną.
   
    Yurine też musiała o tym wiedzieć, od samego początku. Jedynie on był nieświadomy. Poczuł przypływ irytacji i urazy; przecież mogła mu powiedzieć.
   
    ─ Coś nie tak, Shinazugawa-sama? Wyglądasz na skonsternowanego.
   
    ─ Kim ty właściwie jesteś, Yurine? ─ Sanemi zmrużył nieufnie oczy.
   
    ─ Nikim więcej niż Yurine. Czy to podchwytliwe pytanie?
   
    ─ Tak.
   
    ─ A więc powiedz wprost, czego chcesz, Shinazugawa-sama.
   
    ─ Chcę znać twoją przeszłość.
   
    Mógł przysiąc, że po jej twarzy nie przebiega ani cień zaskoczenia. Wiedziała, że o to zapyta. Chwilę milczała, lecz nie długo, albowiem sekundę później wybuchła szczerym, uroczym śmiechem. Shinazugawa poczuł, jak czerwienieje na twarzy; nie lubił, gdy Yurine śmiała się tak słodko, bo wtedy darzył ją sympatią i zaufaniem. Przestawał się pilnować, zamknięty w klatce z żmiją w stroju pięknej, młodej kobiety.
   
    ─ To nie koncert życzeń, mój drogi, słodki Shinazugawo. 

✯✯✯

Powracam!!
Prawdopodobnie wystartuje także maraton rozdziałów
Będę nadrabiać wszystkie ominięte rozdziały; mam nadzieję, że chociaż ktoś się cieszy i nie chce mnie zabić za tak długą przerwę, haaha
Rozdziałów wypatrujcie około godziny 18/19 w wtorki, czwartki, piątki i niedziele.

Buziaki,
wasza 00 💋

❝SAVIOR❞ [Sanemi Shinazugawa x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz