Kochać.

1.8K 77 106
                                    

Uwaga +16 !

Jeszcze z dwa rozdziały i zrobimy +18😏.

____________________________________________


Marek

Minął już kolejny miesiąc. Ja żyję z Łukaszem w szczęśliwym związku. Nie wracamy do tego co się działo kiedyś.

Nasz związek się dobrze układa, wiem jedno chcę przeżyć swój pierwszy raz z Łukaszem i kochać się z nim zawsze już z nikim innym.

Wiem że Łukasz też będzie miał z mną swój pierwszy raz z czego mega się cieszę że nikt Łukasza wcześniej nie dotykał i nie był w związku z nim.

Obydwoje przeżyjmy swoje pierwsze razy. Tak samo pocałunek był.

Dziś  był czwartek nie poszedłem do szkoły miałem mało lekcji a Łukasz zrobił sobie wolne do poniedziałku.

A z jednych powodów dlaczego nie poszedłem do szkoły do brunet zabrał mnie na randkę. Czuję że dziś będzie się działo.

Łukasz kupił mi bukiet kwiatków. Kocham kwiaty ale Łukasza bardziej.

Weszliśmy do jedynej z szczecińskich restauracji. Trzymając się za ręce. Kocham to w nim że nie boi się ukazywać uczuć publicznie i zawsze mogę go pocałować czy przytulić. I że wszystkie suki widziały że jest mój.

- To co kotuś chce? - zapytał gdy siedliśmy do stolika. I położył ręce na tych moich którego spoczywały na stoliku.

-  ciebie - zażartowałem.

- kusisz Maruś ,  a naprawdę chciałbyś? - dopytał.

- Naprawdę ale może  najpierw zjemy co?

- Nie mogę się doczekać - uśmiechnął się - dobra to ja coś zamówię - powiedział i wstał.


Łukasz

Marek mnie tym trochę zaskoczył. Ale oczywiście będę ostrożny cieszę się że tak szybko zapomina o tym

Właśnie wracaliśmy samochodem do domu. Zastanawiałem się czy może nie zostać w hotelu ale z jednej strony nie chcę aby ktoś słyszał jęki Marka.

Trzymałem mojego skarba za udo. Podczas jechania samochodem.

Gdy dojechaliśmy do domu. Od razu otworzyliśmy drzwi i rzuciliśmy się na siebie.

Całowaliśmy się namiętnie i lekko agresywnie. Przystawiłem mojego chłopaka do ściany ciągle się całują.

W pewnym momencie złapałem Marak za pośladki na co cicho jęknął mi w usta. Podnosiłem go i zacząłem się z nim kierować w stronę naszego pokoju.

Uchyliłem lekko drzwi nogą od pokoju. A gdy znaleźliśmy się w środku postawiłem Marka na ziemię.

Ściągnąłem jego bluzę znaczy była ona moja bo maluch miał na sobie moją bluzę i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju.

Wróciliśmy do pocałunków.

Marek

𝐂𝐳𝐮ł𝐞𝐦 𝐭𝐨 𝐨𝐝𝐤ą𝐝 𝐜𝐢𝐞 𝐳𝐨𝐛𝐚𝐜𝐳𝐲ł𝐞𝐦. |𝕶𝖝𝕶| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz