POV RAVEN
———
Jak to jest wyrzec się człowieczeństwa ? Czy oszaleje jak Bellatrix? Ale tak by było łatwiej . Wyrzec się wszystkich uczuc,które zatrzymują cie przy jednej ze stron. Mogłabym pójść w ślady ojca . Razem mielibyśmy cały świat. Ale nie mogę zostawić tak Luny. W sumie tylko ona mi została . Dracona już straciłam .
-Raven?-głos szatyna wyrwał mnie z głupich i dość monotonnych przemyśleń . Spojrzałam na niego jak osłupiała i przetarłam oczy .-Pytałem się czy mogę ci jakoś pomóc.
-Pomóc z czym?-zapytałam zdziwiona
-Jest 3 nad ranem ,a ty nadal nie zmrużyłaś oka.
-Poradzę sobie sama.-burknęłam zirytowana i wyszłam poza namiot mijając chłopaka . Księżyc w pełni mocno raził w oczy . Nie wiem do końca ,gdzie jesteśmy ,więc stwierdziłam ,że dobrym pomysłem będzie rozejrzeć się w okolicy. Tylko ciekawe czy przez znak Smierciozercow mam wczepiony namiar. Jeżeli tak jest to mogę sprowadzić duży kłopot dla Wybrańca i jego przyjaciół . Przeszłam spory kawałek i usiadłam koło jeziora obejmując kolana do siebie. I co ja mam zrobić? Poddać się ?
-Potter możesz mnie nie śledzić ?-spytałam z rezygnacją w głosie
-Wiem,że ci ciężko teraz . Zwłaszcza ,że straciłaś jedną osobę,ale nie zostawimy cię samej. Muszę mieć tylko pewność ,że jesteś w 100% po naszej stronie.-odparł spokojnie. Przewróciłam oczami i podwinęłam rękaw swetra . Szatyn dotknął tatuażu i się wzdrygnął . -Jesteś pewna,że jest bez namiaru?
-Gdyby miał namiar to już dawno bylibyśmy w Malfoy Manor.
-Rozumiem ,że nie masz wyboru ?
-Mówiłam,że uprzedzę jak stracę kontrole. Póki co chce wam pomóc.-chłopak przysiadł się do mnie i objął ramieniem
-Nie zostawimy cię samej z tym. Ja nie zostawię .-uśmiechnął się delikatnie,po moim ciele przebiegło stado dreszczy . Jego głowa zaczęła niebezpiecznie się zbliżać w moją stronę.
-Harry .. nie. Ja nie mogę tak .-wstałam z zamiarem powrotu zostawiajac Wybrańca samego przy spokojnej rzece
———
Kolejny dzień w męczarniach . Brak snu coraz bardziej sprawiał ,że traciłam zmysły. Czułam się jak w więzieniu ,niby wolna ,a i tak taka Granger i Weasley patrzą się z byka . Jedynie słynny Harry Potter w nią wierzył albo i próbował zmanipulować do przejścia na jego stronę .Stwierdziłam,że dłużej nie dam rady. Złapałam swój płaszcz i w ciszy próbowałam opuścić namiot.
-Gdzie idziesz?-spytała podejrzliwie Granger
-Gdzieś ,gdzie was nie narażę na niebezpieczństwo.
-Chcesz nas wydać .
-Nie mam takiego zamiaru.-powiedziałam zirytowana i aportowałam się do dormitorium Slytherinu w zamku. Jak dobrze,że Śmierciożercy mają dostęp do każdego możliwego miejsca . W moim pokoju były pustki. Nawet rzeczy Lilly nie leżały tam gdzie zawsze. Po cichu złapałam za klamkę i ruszyłam w stronę Pokoju Wspólnego,gdzie słyszałam ciche rozmowy . Głosy ustały,gdy stanęłam w progu . Przerażeni Ślizgoni obserwowali moją sylwetkę i bali się cokolwiek odezwać .
-Czego tu szukasz ?-spytała Pansy z jadem w głosie
-Nie twój interes.-warknęłam i próbowałam wyjść z dormitorium . Nagle ktoś szarpnął mnie w tył i probowal obezwładnić. Magią niewerbalną podpaliłam kanapę za grupką . Przerażona Astoria puściła mnie . Przed drzwiami stała straż. Brawo Riddle. Niby jesteś taka inteligentna.
YOU ARE READING
Avada Kedavra /Draco Malfoy
FantasyRaven Riddle ma przed sobą ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Rodzina Tom'a Marvolo Riddle'a ma identyczną obsesję na punkcie czystości krwi i zimną posturę czyniąca ją niezwykle przerażającą wśród uczniów Hogwartu.Niez...