13. "Jesteś pewien...?"

1.1K 66 5
                                    

Powolnym krokiem ruszyłem w stronę domu w którym jeszcze przed chwilą byłem. Po jakichś 20 minutach marszu dotarłem pod drzwi znanego mi już domu. Stojąc przed nimi zacząłem się zastanawiać... Ile minęło? Co się przez ten czas stało? Czy Levi mnie jeszcze pamięta? Z tymi pytaniami stałem jeszcze przez chwilę pod drzwiami po czym postanowiłem zapukać. Przez chwilę panowała cisza a potem drzwi otworzył ten sam chłopak którego wcześniej widziałem a po drugiej stronie stał mój ukochany czarnowłosy uzbrojony w nóż... No nie powiem ciepłe powitanie. Blondyn patrzył na mnie a potem spojrzał na czarnowłosego który patrzył mnie z kamienną twarzą jednak jego oczy wyrażały szok i jestem w stanie zaryzykować stwierdzając że widziałem w nich radość. Opuścił nóż co wyraźnie zdziwiło blondyna
- już myślałem że nie wrócisz... - powiedział do mnie po czym spojrzał na blondyna dając mu znak by mnie wpuścił co ten zrobił lekko zdezorientowany a ja powoli wszedłem. Wtem do pomieszczenia wpadła rudowłosa dziewczyna.
- hej braciak kto to? - dziewczyna wskazała na mnie
- właśnie Levi... Nigdy nie chwaliłeś się że masz kolegów - dodał chłopak uśmiechając się. Levi tylko popatrzył na mnie, potem na nich a potem popatrzył mi w oczy jakby był w jakimś transie. Po chwili patrzenia na mnie jakby się otrząsnął
- to jest Eren. Mieszkał ze mną przez jakiś czas około siedem lat temu - i tu mnie zamurowało. Siedem lat... Co się przez ten czas działo? Popatrzyłem na czarnowłosego. Wyglądał już prawie jak mój Levi. Może był jeszcze troszkę niższy niż 160 cm ale jednak urósł przez te siedem lat.
- ja jestem Isabelle a ten tu to Farlan... Jak cię poznaliście z braciakiem?
- em... - popatrzyłem na Levi'a w poszukiwaniu w nim ratunku lub przynajmniej znaku że mogę im powiedzieć. On tylko kiwnął głową dając znak bym mówił - więc wpadłem na niego gdy wychodził z baru w którym z kimś walczył. Potem zacząłem go śledzić. Gdy wyczuł że go śledzę zaprowadził mnie do jakiegoś zaułka i tam zaatakował. Potem niby mnie zostawił ale jednak wrócił i zaoferował mi schronienie... - chłopak przez cały czas patrzył się na mnie jakby zobaczył ducha a ja postanowiłem zapamiętać to spojrzenie i jeśli to możliwe narysować tą minę chłopaka. Pozostała dwójka przyglądała mi się w ciszy którą w końcu przerwał czarnowłosy
- tym razem zostaniesz na dłużej? - popatrzył na mnie jakby mając nadzieję że tym razem go nie opuszczę
- nie wiem... Moja sytuacja się nie zmieniła i nadal nie wiem kiedy mogę zniknąć... - po tym nastąpiła chwila ciszy. Gdy rudowłosa ją przerwała zaczęliśmy ze sobą gadać i poznawać się nawzajem. Oczywiście nie dotyczyło to kobaltookiego który jakby żył teraz w innym świecie. W taki sposób spędziliśmy resztę dnia i nastała pora nocy.
- Levi a gdzie Eren będzie spać skoro wszystkie pokoje są zajęte? - zapytał blondyn czym wyrwał szefa naszego gangu z zamyślenia
- może spać u mnie - gdybym pił coś podczas wypowiedzenia tych słów przez niego to na pewno bym się zakrztusił. Levi. Ten Levi Ackerman do którego pokoju wstępu nie ma nikt właśnie zaoferował mi to bym spał u niego w pokoju. Popatrzyłem na niego zdziwiony ale po chwili kiwnąłem głowa na znak że się zgadzam. Czarnowłosy wstał i się przeciągnął
- dobra idźcie spać... - dwójka wstała i rozeszła się do swoich pokoi mówiąc nam "dobranoc" i zostawili nas samych. Przełknąłem ślinę i popatrzyłem na wychodzącego z pokoju czarnowłosego - chodź... - długo nie musiał czekać na mnie gdyż prędko wstałem z miejsca i ruszyłem za nim. Gdy już byliśmy w jego pokoju chłopak podszedł do półki i podał mi mój szkicownik na widok którego szybciej zabiło mi serce. Czy widział rysunki? A nawet jeśli to czy wszystkie? Popatrzyłem na niego no i to co zobaczyłem rozwiało wszelkie moje wątpliwości. Levi stał przede mną odwracając wzrok cały czerwony
- uprzedzając twoje pytanie... Tak widziałem twoje rysunki... - na jego słowa sam zrobiłem się czerwony. Chciałem coś powiedzieć lub o coś się spytać lecz nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Po dość długim czasie stania i patrzenia się na wszystko tylko nie na osobę naprzeciwko w końcu odezwał się Levi
- skąd wiesz jak wyglądałem jak przygarnął mnie Kenny? I skąd wpadły ci do głowy pomysły na rysunki przedstawiające mnie jako żołnierza? - przełknąłem ślinę ale nie dlatego że się go wystraszyłem. Wręcz przeciwnie... Jego głos był spokojny i łagodny a nie chłodny tak jak zwykle. Przestraszyłem się tego jak zareaguje na to co mu powiem... Czy uzna mnie za wariata? Z każdych ust zniósłbym pogardę tylko nie z jego
- ja... Jesteś pewien że chcesz znać prawdę? - w odpowiedzi otrzymałem skinienie głową. Wziąłem głęboki wdech i opowiedziałem mu całą historię. Bez szczegółów o tym co się działo w przyszłości. Tylko to że nie jestem z tych czasów i że skaczę sobie po przeszłości nie mówiąc mu nic na jego temat. A on słuchał mnie w milczeniu. Gdy skończyłem zamyślił się na chwilę a ja w tym czasie zacząłem się stresować jakbym znowu był na sądzie i moje życie znowu było zagrożone do tego stopnia. Kobaltowe tęczówki popatrzyły na mnie po czym ich właściciel wziął wdech by...

**********************

POLSAT

824 słów

Anomalia czasowa || EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz