Dochodził wieczór, więc poszłam się przebrać.
Gdy weszłam do pokoju, Jimin siedział na moim łóżku.
- Wow, co za punktualność
-wzruszyłam ramionami.-Gotowa jesteś?
- Jak widać. Co chcesz zrobić?
-Pokażę Ci coś, jeżeli chcesz.
- A czego ma to dotyczyć?
- Mnie i Twoich pytań, których pewnie masz mnóstwo.
-W końcu mówisz coś interesującego.
- Więc chodźmy- wyszliśmy z domu i poszliśmy.
-Daleko to jest?
- Dziś nie będzie daleko. Następnym razem tak.
Poszliśmy do opuszczonych bloków i fabryk, w których byłam jakiś czas temu, gdy zaatakowało mnie tych 3 kolesi.
- Po co tu jesteśmy? - zapytałam zdziwiona -ale Go koło mnie nie było.
-Czy on jest poważny? - obejrzałam się za siebie, nie było go, poszłam przed siebie i znowu się pojawił.
-Jakie jest Twoje pytanie?
-Po co tu jesteśmy?
-Bo mogę ci pokazać, to czego nie mogę tam.
-Aha, a więc po co tak się pojawiasz i znikasz? Na przykład teraz? Nie umiesz usiedzieć na dupie, żeby się nie ruszać?
Zaczął się śmiać - pokazuje Ci, jak bardzo potrafię być szybki, może dzięki temu nie będziesz chciała nic głupiego zrobić 💁♂️.
-To już zauważyłam. Daaaaawno temu.
-Na prawdę? Nie zauważyłem tego- zaczął kpić ze mnie.
-Kim jesteś?
-Dobre pytanie. Mam Ci powiedzieć czy pokazać? Nie boisz się odpowiedzi na to pytanie?
-Hmmm...nie. Więc mi śmiało możesz pokazać.
-I co sądzisz?
-Co? Przecież nic nie widzę, skoro tu jest tak ciemno, że własnego nosa nie widzę.
- Możesz włączyć latarkę w telefonie.
- W sumie racja, ale...
- Ale?
- Czy ja chcę to widzieć? Może zamienisz się w jakiegoś futrzanego potwora
-No dzięki. -zaczął się śmiać.
-To nie jest śmieszne. - oburzyłam się.
-Jest, bo jednak się boisz. - przybliżył się do mnie i jedyne co mogłam zobaczyć to jego czerwone oczy. Na ustach miał maskę.
-Pokażę ci.Zawsze kiedy się do mnie przybliża, moje serce zaczyna wariować, a oddech przyspiesza. Codziennie się zastanawiałam czy to normalne. Czemu moje ciało reaguje tak na jakiegoś chłopaka, którego nawet dobrze nie zna.
-Co...chcesz zrobić? -zapytałam szeptem kiedy zbliżył się mojej szyi.
-Zobaczysz... - powiedział, a ja podświadomie widziałam, jak się uśmiecha... Jedną ręką objął mnie w talii, a druga trzymał z boku z włosy i szyję.
-Mówiłam, że nic tu nie widać to, co mam .... - nie zdążyłam dokończyć zdania, a na swojej szyi poczułam uszczypnięcie, a później ból. Odsunął usta ode mnie, a ja zobaczyłam jak, jego zęby odbiły światło z ulicznej latarni. Nie wiedziałam co powiedzieć. Na jego ustach była krew.
Dotknęłam się w miejsce bólu, a na mojej dłoni również była lepka ciecz.
Patrzyłam na niego z przerażeniem. Nie wiedziałam co powiedzieć.-Boisz się? - spojrzał na mnie, gdy oblizywał swoje usta.
Ja nie mogłam odpowiedzieć. Cofnęłam się i napotkałam ścianę.
-Co...teraz... - zapytałam.
-Boisz się?
-Trochę...
-Jak tylko trochę, to jeszcze nie tak źle.
-Możemy już iść? -nogi miałam jak z waty i nie mogłam się ruszyć.
-Tak, poczekaj chwilę. - Ręką przejechał po mojej szyi, a ból w mojej szyi ustał.
Chwilę później byłam w domu. Poszłam do łazienki, a po jego kłach nie było śladu, jedyne miałam brudną rękę od krwi.
-Co jest...-zapytałam się siebie.
Wyszłam z pokoju, a Jimina nie było...
-Co za... Kretyn. Nawet się nie umie pożegnać.😠Umyłam się i poszłam spać.
CZYTASZ
Sen
VampireCzłowiek i wampir, czy ta kombinacja może żyć razem i się nie pozabijać? Zapraszam na mocne fanfiction i sci-fi.