9. 3:00

159 13 0
                                    

Obudziłam się w nocy kompletnie wyspana. Spojrzałam na zegarek i była 3;00
Spojrzałam w stronę balkonu, nikogo nie było.
Postanowiłam wyjść na zewnątrz.
Stanęłam na balkonie i odetchnęłam.

-Czemu nie śpisz ?

-A! -krzyknęłam i odwróciłam się w stronę głosu. -wystraszyłeś mnie- powiedziałam do Jimina.

-Przepraszam. Nie wiedziałem, że jestem taki straszny - wzruszył ramionami.

-Nie jesteś, tylko czasami to zależy.
-Od czego?

-Od wielu czynników.
-Jak to?

-Nie ważne. - machnęłam ręką- Obudziłam się i nie mogłam zasnąć.

Jimin tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.

-Codziennie tak pilnujesz mojego domu, stojąc na balkonie?

-Tak. Czy to na balkonie, czy na dachu...zawsze mam na ciebie oko.
-Patrzysz, jak śpię?

-Często.

- Aha. Więc.... Wiesz na pewno, że mam jeszcze milion pytań?

-Zdaje sobie z tego sprawę. Więc kiedy chcesz zacząć? -zapytał.

-Hmm... - weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku- teraz?

- No dobrze - wszedł za mną i usiadł koło mnie.- więc słucham.

Siedział koło mnie i odpowiadał na moje pytania. Ja cały czas się mu przyglądałam i próbowałam zapamiętać go jak najdokładniej, jakby to miał być ostatni raz, gdy go widzę.

-Ile masz lat?

-Sporo...

-To nie odpowiedź.

- A w jakim stopniu wyglądam?

- Wiadomo, że na dwadzieścia, ale ile masz dokładnie.

-Kiedyś Ci powiem.

-Czemu nie teraz?

-Bo nie.

-I tak już chyba bardziej straszy, nie będziesz... Zabiłeś kiedyś człowieka?

-Tak

-Jak?

-Wypiłem jego krew?

-Jakie to uczucie?

-Wypijanie krwi, czy zabijanie?

-Zabijanie?

-Jeżeli jest to dlatego, żeby Cię chronić, to mam to kompletnie gdzieś.

- Zabiłeś przeze mnie kogoś?

-Tak.

-Kiedy?

-Ostatnio, wtedy tego, który chciał Cię zastrzelić.

-Co mu zrobiłeś?

-Skręciłem kark.

Po tej odpowiedzi zrobiło mi się strasznie zimno, więc przykryłam się kołdrą.

-A wypijanie krwi? Jakie to uczucie?

-Masz wrażenie takiego spełnienia. To tak jakbyś jadła najlepszy i Twój ukochany posiłek. Albo lepszym porównaniem byłoby to, że to tak jak gdy kogoś kochasz, mogłabyś być z tą osobą cały czas, całować się, przytulać.... -spojrzał na mnie, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Takie wyznanie strasznie mnie speszyło, bo ja nie mogłam tego wszystkiego mieć teraz.

-A gdy nie możesz jej wypić, a bardzo chcesz?

-Wtedy myślisz tylko o jednym, o tej krwi i bardzo ciężko jest się powstrzymać. To takie dziwne uczucie, nie do opisania... -westchnął.

-Więc je porównaj tak jak do wypijania krwi.

-Dam Ci przykład. - zbliżył się do mnie.
-Twoja krew tak właśnie pachnie- wziął moją rękę i przejechał po przedramieniu nosem. Czuję jak płynie, czuję jej zapach, a nie mogę jej mieć. - Jego kły wysunęły się, a ja zadrżałam. -Nawet nie wiesz, jak muszę się powstrzymać cały czas, żeby Ci nic nie zrobić. -Jego twarz znalazła się niebezpieczne blisko mnie. -Dlatego, żeby nic Ci nie zrobić, a jestem tak blisko, muszę od razu uciec.

Złapałam go za rękę, gdy chciał wstać.
-Ufam Ci. -powiedziałam.

Sen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz