Olka: I co chciał od Ciebie ten buc?
Ja: Oj, nie taki buc... Zaproponował mi tydzień wolnego 😌
Olka: No nie gadaj! To co porabiasz dzisiaj wieczorem? 😈
Ja: Nic takiego, planowałam odpocząć.
Olka: W takim razie za godzinę jestem u Ciebie 🍷
I właśnie za to ją kochałam. Bezkompromisowa, czasami bezczelna, a jak jest potrzeba to i chamska. Dobrze wiedziała, czego potrzebuję. Żeby nie być dłużnej przyjaciółce, zamówiłam nam dużą pizzę margheritę. Dostawca poinformował mnie, że powinnam się spodziewać posiłku za pięćdziesiąt minut, więc idealnie się złożyło - dotrze mniej więcej w tym samym czasie co dziewczyna.
Stwierdziłam, że przed przybyciem towarzyszki dzisiejszego wieczoru, pójdę wezmę szybki prysznic, którego moje ciało się zwyczajniej domagało. Ściągnęłam ołówkową sukienkę i cielistą koronkową sukienkę, którą miałam pod spodem, po czym wrzuciłam je do kosza na brudne pranie. Weszłam za kawałek szkła, który oddzielał część kąpielową od reszty pomieszczenia i uruchomiłam prysznic. Po moim ciele zaczął spływać przyjemny ciepły - nawet porównywalny z wiosennym - deszcz.
Wcierałam w swoje ciało brzoskwiniowy żel. Jego zapach zdecydowanie koił moje nozdrza. Cisza, która mnie otaczała, w pewnej chwili została zakłócona.
Usłyszałam otwierające się drzwi do łazienki.
Zamarłam, zakrywając swoje piersi dłońmi.
Kiedy ujrzałam swojego faceta w drzwiach, poczułam niesamowitą ulgę.
-Co ty tutaj robisz? Wiesz jak mnie wystraszyłeś?! - wydarłam się do niego, a ten jak gdyby nigdy nic stało oparty o futrynę.
-Chciałem zrobić ci niespodziankę i jak widać, chyba mi się udało. - zaczął zbliżać się do mnie, rozpinając koszulę po drodze.
Stał przede mną i zaczął pozbywać się kolejnych części garderoby, aż do momentu ukazania mi swojej nagości.
-Zamknąłeś drzwi? - spytałam, gdy wchodził pod prysznic. - Ola ma do mnie przyjść.
-Zamknąłem. - zbliżył swoją głowę w okolice moich obojczyków. - Obiecuję, że nie zajmę ci dużo czasu.
Mój oddech przyspieszył. Czułam jego erekcję przy swoim kroczu. Momentalnie stałam się napalona, a taka gra wstępna tylko dodatkowo mnie rozpalała. Chciałam mu wykrzyknąć, że bardzo chcę go poczuć, jednak nie chciałam mu dać takiej satysfakcji. Całował moje ciało schodząc od piersi w dół. Zatrzymał się na najwrażliwszym punkcie, drażnił go i gdy upewnił się, że jestem przygotowana, obrócił mnie plecami do siebie i dosunął do ściany.
-Artur... - sapałam, jak po najbardziej wymagającym wysiłku.
-Jesteś tylko moja. - szepnął mi do ucha.
Wszedł we mnie, posuwał mocno, szarpał za mokre włosy i doprowadzał do skraju wytrzymałości. Śmiało mogę powiedzieć, że wiedział jak mnie zadowolić i jak mi zrobić dobrze, a ja to doceniałam i pragnęłam za każdym razem coraz więcej...
-Kurwa! - krzyknęłam, kiedy poczułam spełnienie. Wiedziałam, że on również doszedł, gdy jego ciało opadło na moim.
-Po waszych ploteczkach z Olką, będę chciał więcej. Tylko uprzedzam. - złożył mi buziaka na czole i wyszedł, zabierając swoje rzeczy z podłogi.
Zakręciłam wodę i również wyszłam. Musiałam dojść do siebie i unormować oddech. Chwyciłam ręcznik i powycierałam się dokładnie. Założyłam na siebie szlafrok i ruszyłam do sypialni, aby ubrać czyste ubrania.
Ubrana w białą koszulową tunikę, która była przepasana czarnym gorsetowym pasem, czekałam na przyjaciółkę, siedząc na kanapie. Włosy zdążyły już wyschnąć, więc związałam je w luźnego koka. Po pięciu minutach jak huragan wparowała moja asystentko-przyjaciółka.
-Co tam laska?! - zapytała stawiając dwie butelki z prosecco.
-Wszystko dobrze, Artur wrócił, ale wiedział, że przyjdziesz, dlatego zostawił nam wolną chatę i poszedł do Marcela na whisky. Pizza zdążyła przyjechać przed tobą, ale jest jeszcze ciepła, więc szybko musimy ją zjeść. - powiedziałam kładąc dwa komplety sztućców, talerze i kieliszki na ławie.
Cały wieczór spędziłyśmy na ploteczkach, dotyczących mniej lub bardziej lubianych koleżanek z pracy. Dobra, nie będę oszukiwać. Dotyczyły tych nielubianych przez nas lasek, których w naszej firmie było rekordowo dużo.
-Jak Ci się układa z Arturem? - wypaliła ni stąd ni zowąd dziewczyna.
-Wiesz, że mieliśmy poważny kryzys, ale chyba już go przeszliśmy. Jest dobrze, nawet całkiem dobrze... - uśmiechnęłam się pod nosem.
-Laska, tylko nie daj się omamić... Wiesz, on cię wyszturcha kilka razy porządnie, a ty jak głupia zapomnisz o wszystkim, co ci zrobił.
-Nie zapomnę! - krzyknęłam. - Sama dobrze wiesz, że musimy dalej żyć. To co zrobił jest niewybaczalne, ale postanowiłam mu dać drugą szansę, o którą tak prosił... Minął w końcu rok!
Czy się zdenerwowałam?
Niesamowicie.
Miałam powód. Sytuacja, która miała miejsce rok temu, na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Jednak nie chcę, o niej z nikim rozmawiać. Może kiedyś, jak poczuję, że to odpowiedni moment.
-A ty co, dalej singielka? - zaśmiałam się, chcąc rozluźnić atmosferę.
-No tak, przecież wiesz, że mi żaden bolec nie jest potrzebny. Jestem młoda mogę się bawić.
-Z tym, że jesteś młoda, to niezły żart. - zaczęłam się śmiać na całe mieszkanie.
-Jebaj się. - rzuciła we mnie poduszką.
Tak, miałyśmy dwadzieścia osiem lat. Przynajmniej na papierze, bo mentalnie na pewno mniej.
Dwie butelki alkoholu pękły bez zbędnego problemu. Pizza zjedzona co do okruszka. Olcia pojechała jakieś dwie minuty temu taksówką do domu. Zostałam sama. Znowu. Artur nie wrócił, więc postanowiłam posprzątać i iść spać. Szybko okazało się jednak, że sprzątanie po piciu nie jest dobrym pomysłem. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Zdążyłam dojść do sypialni i położyć się na łóżku, aby zapobiec upadkowi.
Zrobiło mi się lepiej.
Usnęłam.
CZYTASZ
Hard for me || Michele Morrone
FanfictionCzasami przypadki tworzą najpiękniejsze historie w naszym życiu... Czasami trudne momenty przynoszą nam nieoczekiwane zwroty akcji... Czasami warto zaufać... Zapraszam do czytania!