5.Głuchy idiota, czyli hormony buzują, a ja to ofiara

2.8K 193 85
                                    

Od ponad godziny szperał w internacie wszystko na temat ciąży, czy o samym zachowaniu się wobec ciężarnego męża, by nie doprowadzić go do złości, a co najgorsze płaczu, krzyku lub rzucaniu talerzami po ścianach. Podobno osoby w ciąży łatwo można rozdrażnić nawet samym oddychaniem, czy postawieniem kubka na stole.

Jungkook o tyle ma ciężko, że Taehyung nawet przed samą ciążą można było łatwo zdenerwować i poszarpać jego lekkie nerwy w drobny mak, by na samym końcu nie odzywał się przez kilka godzin. Zna go prawie dziesięć lat i nie jednokrotnie to z nim przerabiał i mniej więcej już wiedział, co może najbardziej - wkurwić - blondyna, więc będzie musiał jeszcze bardziej uważać niż wcześniej.

Gdy Taehyung powiedział mu o ciąży nie mógł przestać suszyć zębów przez kilka dobrych dni. Nawet wybaczył mu to, że poszedł bez niego na pierwszą wizytę do ginekologa, ale jak to Taehyung powiedział - musiał sam być pewien w stu procentach, czy to aby na pewno jest ciąża. Najwidoczniej nie chciał zapeszyć... poza tym, gdy mógł zobaczyć szare zdjęcie usg, które pokazał mu blondyn cała złość z niego wyparowała, nawet ustawił je sobie na tapecie w swoim telefonie.

Oczywiście, że się cieszył. Od zawsze marzył o pełnej rodzinie, co najlepsze powoli jego marzenia się spełniają, bo Taehyung już jest w ciąży. Teraz pozostało mu tylko wyczekiwać, kiedy to za kilka miesięcy w końcu będzie mógł trzymać malutką fasolkę w swoich objęciach.

Na tą chwilę szczęśliwszego człowieka chyba nie znajdziecie.

- A ty znowu przy tym laptopie? - zapytał nagle blondyn, podchodząc do męża. Wcale nie zdziwił go fakt, że brunet nawet nie usłyszał, kiedy wchodził do ich sypialni.

- Na tych portalach można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy. - zagadnął, zaciekawiając nawet Tae. - Nie możesz chodzić na saunę, brać gorących kąpieli, a nawet jeść sushi. I od dzisiaj to ja sprzątam łazienkę, substancje chemiczne mogą źle wpłynąć na bąbla i na twoje samopoczucie, skarbie.

- Doprawdy? To może już całe życie zostanę w ciąży, byś to ty sprzątał po sobie ten obsrany kibel. - zachichotał, delikatnie kręcąc swoją głową.

- Nigdy nie widziałem obsranego.

- Bo umyłem? - prychnął, kładąc się na brzuch, by sięgnąć po swój telefon.

- Chryste Panie, Taehyung, czyś ty oszalał?! - niemal, że krzyknął, łapiąc się z przerażenia za włosy, lecz po chwili delikatnie przekręcił blondyna na lewy bok, bowiem jest to najbezpieczniejsza, a nawet zalecana pozycja do leżenia dla ciężarnych. - Nie kładź się na brzuch! Zdajesz sobie sprawę, że właśnie mogłeś zrobić krzywdę naszej małej kruszynce? Uciskałeś je.

Miłym widokiem było obserwowanie jak Jungkook zaangażował się w to całe 'tatusiowanie', czytając wszystkie możliwe artykuły na temat dzieci, czy samej ciąży. Ale tego już było za wiele. Jest dopiero w pierwszym trymestrze ciąży i z tego, co sam również wyczytał leżenie na brzuchu w tym czasie nic złego nie spowoduje dziecku. Co innego jakby to już była ciąża zaawansowana. Poza tym on tylko chciał sięgnąć po swój telefon, który leżał na szafce nocnej, potem z powrotem położyłby się tuż obok bruneta, a wyszło na to, że jest nieodpowiedzialnym, próbującym zrobić krzywdę swojemu dziecku, przyszłym tatą.

W gorszym świetle Jungkook już go nie mógł przedstawić.

- Coś jeszcze masz mi do zarzucenia, kochanie? - zapytał, przesłodzonym tonem głosu, a Jungkook jedynie przeklną w myślach, przez swój - jak zawsze - za długi jęzor.

- T-taehyungie, nie to m-miałem na myśli, ja-

- To jeszcze mówisz, że jestem idiotą, który źle rozumie wypowiedzi innych, tak? - krzyknął, podnosząc się do siadu. - No tak, nie dość, że mogłem uszkodzić nasze maleństwo, to jeszcze stałem się głuchym idiotą dla swojego męża, albo kto wie? Może i moje własne dziecko będzie mnie tak postrzegać. Wyrodny ojciec, który przez swoją nie uwagę chciał zgnieść własne dzieciątko, bo położył się na chwilę na brzuch, by sięgnąć po swój telefon. Boże, a co jeśli on już mnie słyszy i pomyśli, że wolę telefon niż dbać o zdrowie mojej małej fasolki?

- Tae, przecież już powinieneś to wiedzieć... dopiero w okolicy piątego miesiąca nasze maleństwo będzie odbierało dźwięki, więc nie ma szans, by tak pomyślało. - powiedział dumnie, lecz głośny płacz blondyna skutecznie wybudził go z transu ponownego wymądrzania się z wiedzy na temat ciąży.

Szybko zakrył swoje usta ręką, w myślach bijąc się prosto w twarz za swoją nie uwagę i debilizm. Przecież Taehyung za żadne skarby świata nie może się teraz denerwować. Jego nerwy to rzecz święta, gdy się je poruszy to można je porównać do wywołania trzeciej wojny światowej, ewentualnie końcem świata dla samego Jungkooka. Choć teraz już sam do końca nie wiedział, czy blondyn jest zły, czy może już smutny.

Głośny płacz coraz bardziej rozchodził się po ich sypialni, a Jungkookowi z tego stresu i całej paniki nie pozostało nic innego, niż mocno przytulić roztrzęsione ciałko swojego męża, który wydał mu się teraz aż zbyt malutki.

- Przepraszam, kochanie. - powiedział, samemu być przy granicy płaczu. - Jesteś najwspanialszy i hej! Kupiłem wczoraj lody śmietankowe, może przynieść ci całe pudełko?

- A k-kupiłeś też wafelki czekoladowe i k-kapustę kiszoną? - wyszlochał, podnosząc swoją czerwoną od płaczu twarzyczkę.

- Oczywiście, dla ciebie wszystko, kochany. - wyznał, delikatnie cmokając roztrzęsione usteczka, blondyna.

- To przynieś mi to wszystko. - mruknął z uśmiechem, wchodząc pod ciepłą kołdrę, by się nią opatulić.

Brunet od razu wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi, by przez kilka minut oprzeć się o nie i nieco odetchnąć. To stresujące wydarzenie urwane niczym z najgorszego horroru, trwało może pięć? Dziesięć minut? To chyba nie jest ważne... po prostu nie pomyślałby, że spokojne czytanie artykułów może sprowadzić do istnej burzy z piorunami, która prawie doprowadziła również i jego do płaczu. Było to przerażające i następnym razem musi uważać na swoje reakcje i słowa...

Lekcja na dziś: jęzor za zębami i kupić więcej produktów, które za cholerę do siebie nie pasują.

~°~

od ponad miesiąc wreszcie wyszłam z domu, a dokładniej to do sklepu. Czuję się jakbym wyszła z więzienia

A wy jak tam?🥴

Miłego zbliżającego się wieczorku💜

I'm a Superman | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz