Rozdział 19

2.7K 100 3
                                    


Po raz kolejny podczas domowej kwarantanny siedziałam w pokoju gapiąc się w ścianę. Nie wiedziałam, że mogę czuć się aż tak beznadziejnie tylko, dlatego że za nim tęsknię. Całe dnie zostaje ze mną Jamie, tata chodzi normalnie do pracy. Nie wiem ile konkretnie minęło od czasu, kiedy widziałam go po raz ostatni.

- Zjedz coś- powiedział Jamie wchodząc do mojego pokoju odkładając coś na stoliku nocnym i siadając na moim łóżku obok mnie.

- Pod warunkiem, że mnie podniesiesz- mruknęłam czując się rozleniwiona do tego stopnia, że nie potrafiłam podnieść się z pozycji leżącej do siedzącej. Jamie przewracając oczami wstał i podniósł mnie lustrując moją twarz. Musiałam prezentować się dosyć kiepsko, nie pamiętam, kiedy ostatni raz się myłam. Spojrzałam na jedzenie leżące na stoliku. Niechętnie sięgnęłam po jedną z kanapek biorąc od razu dużego gryza.

Jamie ponownie usiadł obok mnie zakładając moje włosy za uszy. Które swoją drogą bardziej przypominały gniazdo niż włosy. Ozzie nagle ożywił się skacząc do drzwi merdając ogonem. Tata musiał wrócić. Podniosłam się z łóżka czując, że coś sobie naciągnęłam. Tak właśnie jest, kiedy przez długi czas nic tylko się leży. Przyjaciel poszedł ze mną do salonu, gdzie tak jak myślałam był mój tata w policyjnym mundurze. Po jego minie mogłam wnioskować, że to co chce mi powiedzieć z pewnością mi się nie spodoba.

- Złapali Harveya- powiedział wzdychając ciężko- nie współpracuje a może być naprawdę nieprzyjemnie, zwłaszcza, że prowadzący sprawę gangu, do którego należy mają potrzebne dowody na to by zamknąć go na co najmniej kilka lat- dodał. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego co to oznaczało, chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego co się dzieje.

- Mogę do niego pójść?- spytałam patrząc niemrawo na tatę.

- Jutro- przytaknął niechętnie- musisz się ogarnąć- dodał gładząc mnie po głowie- do jutra nic mu się nie stanie- zapewnił mnie- ale musisz mu powiedzieć, żeby zaczął mówić- odparł po raz kolejny wzdychając. Kiwnęłam głową. Kierując się z powrotem do pokoju. Nie wiedziałam, czy cieszyć się tego, że jutro go zobaczę, czy być załamana, że go złapali.

Kiedy wyszłam spod prysznica czułam się po raz pierwszy od dawna czysta. Włosy miałam umyte i upięte spinką by mokre włosy nie spadały mi na ramiona, a raczej woda która by z nich skapywała. Wytarłam się dokładnie i przebrałam w dres. Włosy osuszyłam ręcznikiem i rozczesałam. Nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać. Miałam nadzieję, że nic mu nie jest. Spojrzałam w lustro. Grzywka zdążyła mi nieco odrosnąć. Przesunęłam po niej palcami przypominając sobie, kiedy mi ją przycinał. Tak bardzo mi go brakowało. Wyszłam z łazienki opadając plackiem na moje łóżko, Ozzie po chwili znalazł się obok mnie kładąc łeb na moich plecach. Widział, że nie jestem w szczególnie dobrej formie. Spojrzałam na różę, którą dostałam od niego. Była ususzona w jednej z książek do tego czasu. Lubiłam na nią patrzeć. Przypominała mi o nim. Miałam wtedy wrażenie, że jest przy mnie. 

Father's nightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz