Kurama powiedział mi, że w wiosce jest jedno miejsce ze zwojem, w którym są potężne zakazane techniki. Dodał również, że miejsce jest strzeżone, jednakże tak słabo, że nawet ośmiolatek ukradł by go z łatwością. Ustaliłem, że wyruszę nocą. Bijuu zapewnił mnie, że będzie mnie ostrzegał kiedy wyczuje czyjąś chakre. Wyszedłem na ramen do Ichiraku. Przy okazji dostałem kupon na darmowy posiłek. Naprawdę jestem ich stałym klientem.
Skończyłem jeść. Pobiegłem prosto do miejsca, w którym miał znajdować się zwój. Oczywiście chciałem go tylko pożyczyć by mieć nową technikę na misje. Potem chciałem go odłożyć na miejsce.
Zakradłem się do pomieszczenia. Kurama mówił prawdę, pokój był bardzo słabo chroniony. Widziałem tylko dwóch ANBU podczas całej drogi. Nie było też jakiś wybitnych pułapek. Jedynie te proste, o których uczyliśmy się w akademii. Łatwo udało mi się odnaleść zwój. A jeszcze łatwiej go sobie pożyczyć. Uciekłem w las.
Położyłem zwój na ziemi. Zacząłem uczyć się pierwszej techniki zawartej w nim. Nazywała się Kage Bunshin no Jutsu. Nie była dość skomplikowana. Nagle Kurama do mnie powiedział:
-Dzieciaku, wykryli cie
-Co?!
-Odkryli, że zwój znikł, umiesz już tą technikę? Może pomóc ci w ucieczce
-Myślę, że tak
Użyłem klonów cienia, pojawiły się 3, zgodnie z moją myślą. Jeden miał odstawić zwój, drugi miał ochraniać pierwszego. A trzeci miał zmylić oddział ANBU. Jak zwykle się udało.
Wróciłem do domu. Całą noc trenowałem nową technikę, by ulepszyć ją do perfekcji. Już tylko czekała mnie nowa misja.
CZYTASZ
Poznać 9 ogonów
PertualanganSeria na razie wstrzymana !!! Zastanawialiście się kiedyś, jak by wyglądało Naruto gdyby Kurama ,,zaprzyjaźnił" się z chłopcem już na początku serii? Postaram się wam przedstawić mój punkt widzenia w tej sytułacji. /zabrzmiało jakbym miała pisać jak...