8

2.6K 172 102
                                    

PRZEPRASZAM. WY JUŻ WIECIE ZA CO XDD

————————————————

    Obudziłem się wtulony w Todorokiego. Przetarłem swoje zaspane oczy i wstałem tak, aby go nie obudzić przypadkiem. Wciąż bolał mnie policzek i brzuch po wczorajszej kłótni z Kotaro. Podszedłem do lustra i podwinąłem koszulkę do góry. Na brzuchu był bardzo widoczny, fioletowy ślad. Dotykając go, odczuwałem ból. Z grymasem niezadowolenia na twarzy, schowałem brzuch pod koszulkę i wróciłem do łóżka. Spojrzałem na Todorokiego. Zdziwiłem się, bo nie spał.

— W odbiciu widziałem siniaka! Co to ma znaczyć, Midoś? — spytał wyraźnie przejęty. Zapewne nie słyszał wczorajszej kłótni z ojczymem.
— Nic takiego. Uderzyłem się — skłamałem.
— Na pewno? Coś ci nie wierzę! — odparł Todoroki.
— Naprawdę, nie masz się czym martwić — uspokoiłem go, na co chłopak niepewnie na mnie spojrzał i kiwnął głową na znak, że rozumie.

    Był poniedziałek, dlatego wraz z chłopakiem musieliśmy iść do szkoły. Martwiłem się bardzo o Todorokiego, ponieważ po szkole musiał wrócić do domu. Kiedy byliśmy jeszcze na komendzie, policja poinformowała nas o tym, że za zatrzymanie u siebie Todorokiego może być karalne¹. Policja miała przyjechać do domu chłopaka i zająć się jego ojcem, a sam Shoto miał trafić do pogotowia opiekuńczego. Mieliśmy ogromną nadzieję, że matka chłopaka mogła go stamtąd odebrać.

    Wraz z Todorokim zaczęliśmy szykować się do szkoły. Byliśmy już umyci i przebrani. Musieliśmy jeszcze tylko zjeść śniadanie. Dlatego też zeszliśmy na dół do kuchni i zrobiliśmy sobie talerz pełen kanapek z masłem orzechowym. Gdy delektowaliśmy się ich smakiem, do pomieszczenia wszedł Kotaro. Zacząłem trochę się trząść na myśl o tym, co zrobił mi w nocy. Starałem się jednak tego nie okazywać, aby nie zamartwiać niepotrzebnie heterochromika. Mężczyzna rzucił mi jedynie bardzo gniewne spojrzenie i wziął z blatu śniadanie do pracy, przygotowane wcześniej przez moją mamę. Todoroki spojrzał na zegarek w swoim telefonie i dał mi znać, że możemy powoli już wychodzić z domu. Wzięliśmy nasze plecaki, ubraliśmy buty i wyszliśmy, uprzednio żegnając się z mamą. Szliśmy do szkoły w ciszy. W bardzo niezręcznej ciszy. Aby jakoś załagodzić to spięcie, złapałem go za rękę. Kątem oka widziałem, że chłopak się uśmiechnął na ten gest. Szliśmy tak, aż musieliśmy się rozstać.

   Żałowałem, że nie chodziliśmy do tych samych szkół.

***

    Po męczącym dniu w szkole wróciłem do domu. Rzuciłem swój plecak w kąt pokoju, a sam opadłem na łóżko bezsilny. Jedyne czego chciałem, to pójść spać. Niestety, lekcje same odrobić się nie mogły, a dom sam posprzątać się nie mógł. Wziąłem się więc ostro do pracy.

    Na moje szczęście nie było dużo do sprzątania. Jedyne co musiałem zrobić, to poodkurzać i umyć podłogi. Dlatego też po 15 minutach skończyłem sprzątać i zabrałem się za zadania domowe. W połowie usłyszałem dzwonek do drzwi. Pobiegłem szybko je otworzyć, a w progu stał Kotaro. Widocznie wrócił wcześniej z pracy. Bez słowa wpuściłem go do środka i wróciłem do swojego pokoju, aby skończyć lekcje. Zdziwiło mnie to, że Kotaro szedł za mną, aż do mojej sypialni. Będąc w środku, zamknął je z hukiem i zaczął mi się przyglądać. Ja jedynie z niepokojem spoglądałem na niego.

— Dalej nie wyjaśniliśmy sobie sytuacji z wczoraj — odparł.
— Daj mi spokój wreszcie! — krzyknąłem, ustawiając się w pozycji gotowej do zadania ciosu.
—Bo co mi zrobisz? — spytał kpiąco. — Pobijesz mnie swoimi drobnymi rączkami?

    Miałem mu już przywalić w brzuch, kiedy do nagle złapał moją dłoń i rzucił mnie na łóżko. Nie chciałem tym razem mu się tak łatwo poddać. Chciałem walczyć o swoje.

    Kopnąłem go mocno w jego czułe miejsce, na co on złapał się za swoje przyrodzenie i zaczął jęczeć z bólu. Skorzystałem z okazji i uciekłem z pokoju. Nie wiedziałem, co miałem dalej zrobić. Jedynym słusznym rozwiązaniem było ucieczka z domu. Ubrałem więc szybko buty i wybiegłem.

— O mały włos, Deku — powiedziałem sam do siebie.

   Nie miałem się gdzie podziać. Nie mogłem zadzwonić i spotkać się z Todorokim, ponieważ on był już w pogotowiu opiekuńczym. Miałem nadzieję, że ten cały koszmar się skończy jak najszybciej.

—————————————————

CAŁY CZAS ZAPOMINAM O PRZYPISACH...

¹ W kodeksie karnym jest napisane, że przytrzymywanie u siebie nieletniego bez zgody rodzica lub opiekuna jest karalne. Szczerze bardzo wkurwia mnie to, bo jeżeli dziecko jest w niebezpieczeństwie, to lepiej aby było już u kogoś innego i było bezpieczne, niż dalej w domu z rodzicem.

Dziś się zaśmieję, jutro zapłaczę | TododekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz