Siedziałem wtedy w szkole. Stresowałem się bardzo wynikami z ostatniej kartkówki z matematyki. Ten przedmiot nie był moją mocną stroną i rzadko, kiedy dostawałem z niego chociaż trzy. Starałem się mimo to. Nagle podeszła do mnie jedna z klasowych koleżanek. Prawie nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy, więc się zdziwiłem.
— Jak myślisz, co dostaniesz? — zaczęła Uraraka, bo tak się nazywała.
— Może to dwa będzie! A ty?
— Uczyłam się na tą kartkówkę cały tydzień, więc piątka musi być. Jak będzie inaczej, to mnie chyba rodzice zabiją!
— Mam praktycznie to samo, dlatego znam twój ból — stwierdziłem.Dzwonek informujący o końcu przerwy po jakimś czasie zabrzmiał. Wkurzyłem się, ponieważ chciałem jeszcze z nią pogadać. Dawno nie rozmawiałem z kimś w klasie. Do klasy weszła trochę grubsza, starsza nauczycielka z książkami i laptopem w dłoniach. Położyła je na biurku, układając wszystko dokładnie. Dzięki jej "przygotowaniom" traciliśmy kilka minut i się z tego powodu cieszyłem, bo miałem mniej matematyki. Usiadła na skrzypiącym krześle za czasów komunistów i spojrzała na nas wzrokiem pełnym nienawiści.
— Wczorajsza kartkówka poszła wam fatalnie — odparła.
Zacząłem się niebywale stresować. Kiedy pani mówiła, że napisaliśmy źle, to ja już od razu wiedziałem, że dostałem tą najgorszą ocenę. Mimo to zacząłem modlić się w duchu o chociaż dwójkę.
Nauczycielka wzięła do rąk kartkówki i zaczęła czytać nazwiska osób i podawała oceny. Te osoby wtedy podchodziły do niej i odbierały kartkę. Słysząc, jakie wyniki dostawali inni, nawet najwięksi kujoni, umierałem w środku.
— Midoriya Izuku, dostałeś trzy. To była najlepsza ocena w całej klasie — nagle odezwała pani z matematyki.
Zatkało mnie jak nigdy wcześniej. Przetwarzałem w głowie jej słowa, kiedy to nagle ogłuszyły mnie brawa i pogratulowania ludzi z mojej klasy. Prawie się popłakałem, gdy wstałem z biurka i odebrałem swoją kartkówkę. Całą lekcje siedziałem zadowolony.
***
Wróciłem do domu po ośmiu lekcjach. Jedyne, o czym marzyłem, to położyć się do łóżka i pójść spać. Niestety, czekała mnie jeszcze praca domowa i inne obowiązki. Pocieszałem się tym, że wieczorem miałem się spotkać z Shoto.
Siedząc w swoim pokoju i odrabiając lekcje, do mojego pokoju weszła mama.
— Jak ci minął dzień w szkole? — spytała.
— Dobrze nawet. Napisałem najlepiej kartkówkę z matematyki i rozmawiałem z jedną osobą z mojej klasy.
— O, widzisz? Jak chce się mieć znajomych, to trzeba po prostu podejść i zacząć rozmowę. A co dostałeś za kartkówkę?
— Trzy — rzuciłem.
— Twoja klasa najwidoczniej to tumany, ale ty jeszcze nie jesteś takim najgorszym — stwierdziła, po czym wyszła z pokoju.Zdziwiłem się, ponieważ moja mama nie nakrzyczała na mnie za dość słabą ocenę. Cieszyłem się również z tego. Wróciłem po chwili znów do robienia zadań, z jeszcze lepszym humorem, niż miałem.
***
Bliżała się godzina spotkania. W tym czasie zdążyłem posprzątać w domu i zrobić jeszcze zakupy. Nie mogłem się doczekać, kiedy go zobaczę. Mieliśmy w planach iść na fast foody, a ja je uwielbiałem. Normalnie to nie zgodziłbym się pójść tam z nim ze względu na to, iż się jeszcze niedawno odchudzałem. Cóż, Todoroki spędził wiele godzin na rozmowie ze mną o moim wyglądzie. W końcu zrozumiałem, że podobałem się mu nieważne, jakbym wyglądał. Dlatego przestałem aż tak zwracać na to uwagę. Zresztą, raz na jakiś czas można było coś niezdrowego zjeść.
Kiedy uznałem, że już mogłem wychodzić, ubrałem buty i wyszedłem z domu. Tego wieczoru nie było zbyt ciepło, ale nie chciałem wracać do mieszkania po kurtkę. Najwyżej Todoroki oddałby mi swoją. Odpaliłem na słuchawkach swoją ulubioną, skoczną piosenkę i ruszyłem zadowolony do McDonalda. Co prawda musiałem iść pół godziny, ale za to w jakim celu!
Będąc już na miejscu, usiadłem na pobliskiej ławce i czekałem na chłopaka. Nie trwało to długo, ponieważ zjawił się chwilę później. Na przywitanie przytuliliśmy się i pocałowaliśmy. Oczywiście po chwili Shoto zaczął na mnie krzyczeć, ponieważ nie miałem kurtki ze sobą, a było zimno. Ja się jednak nie przejmowałem tym i razem weszliśmy do środka. Zamówiliśmy to, co chcieliśmy i usiedliśmy przy stoliku, czekając na swoje zamówienie. W tym czasie mogliśmy sobie porozmawiać.
— W szkole jak tam, kochanie? — spytał, a ja dość mocno się zarumieniłem przez "Kochanie".
— Super! Napisałem najlepiej ze wszystkich kartkówkę z matmy i rozmawiałem nawet z jedną dziewczyną z mojej klasy! — oznajmiłem uradowany.
— Dziewczyna? Mam być zazdrosny?
— Wiesz, że kocham tylko i wyłącznie ciebie. Poza tym wiesz, że nie przepadam za dziewczynami — stwierdziłem.Po chwili nasze zamówienie pojawiło się na tablicy i oznaczało, że było już gotowe. Todoroki postanowił po nie pójść. Gdy wrócił, zacząłem się ślinić na widok pysznego jedzenia.
— Już prawie zapomniałem, jakie to dobre! — powiedziałem, biorąc jedną frytkę do ust. — Ostatnio byłem chyba pół roku temu.
— Ja bym tyle chyba nie wytrzymał. Musimy chodzić częściej!Gdy zjedliśmy, nie wyszliśmy od razu. Siedzieliśmy jeszcze i rozmawialiśmy na różne tematy. Między innymi o tym, czy polepsza mi się w domu. Mogłem śmiało stwierdzić, że tak. Kotaro już praktycznie się na mnie nie darł, mama zrobiła się miła tak, jak kiedyś i nie dawali mi już takich kar. Todorokiego bardzo to uszczęśliwiło. Dawno nie widział mnie takiego zadowolonego z życia. Szczerze? Też dawno siebie takiego nie widziałem.
— W ogóle to.. Nie myślałeś o tym, aby powiedzieć o nas swojej mamie i Kotaro?
— Oni mnie by chyba zabili..
— Moja mama też mnie zabije, ale musimy im o nas powiedzieć! — rzekł.
— Zobaczymy jak to będzie, a teraz może chodź się przejść?Im dłużej nad tym myślałem, tym bardziej czułem, że po powiedzeniu mojej mamie, a tym bardziej Kotaro o swojej orientacji mógłbym nie żyć.
CZYTASZ
Dziś się zaśmieję, jutro zapłaczę | Tododeku
Fanfic*książka zawiera sceny NSFW z minorami. jest mi za siebie wstyd, ale książka ma 3 lata a ja byłem debilem wtedy* Midoriya Izuku to chłopak, któremu nie układa się w życiu od samego początku. W trudnych momentach wspiera go jego najlepszy przyjaciel...