Rozdział III

808 53 10
                                    

-Przepraszam! - poliki czarnowłosego zaczęły płonąć czerwienią. - Już podaję serwetki!
Obrócił się szybko w kierunku jednego z pustych stolików, sięgając po serwetki potknął się o tace leżącą na ziemi. Wylądował na podłodze z jeszcze większym rumieńcem na twarzy. Kątem oka zauważył Farlana umierającego ze śmiechu i zmierzającego w jego stronę z mopem.
Ubrania czarnowłosego przemokły od rozlanej kawy, a on w tym momencie chciał zapaść się pod ziemię.
-Nic Ci nie jest? - Zapytał blondyn z delikatnym uśmiechem na ustach wyciągając rękę do siedzącego na ziemi kobaltowookiego. Levi z milczeniem złapał drżącą ręką dłoń chłopaka, który pomógł mu wstać. Patrzył się teraz w duże, błękitne oczy i nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Z transu wyrwała go ręka Farlana na jego ramieniu.
-Idź się ogarnąć i może daj już sobie spokój na dzisiaj. - Powiedział szarooki. - Ja tu posprzątam.
-Dzięki.. - Rzucił prawie niesłyszalnie i poszedł na zaplecze. Zaczął wycierać się serwetkami, gdy na zaplecze wszedł jego przyjaciel.
-Idź do domu i odpocznij trochę, brak snu źle na Ciebie działa. - Powiedział wyrzucając kawałki szkła do śmietnika stojącego w rogu. - I nie martw się, ten blondyn to stały klient, napewno się nie obra..
-Daj mi klucze do domu. - Przerwał mu.
-Jasne.. - Sięgnął do kieszeni spodni i rzucił klucze do czarnowłosego.

...

Po wejściu do mieszkania od razu skierował się do łazienki. Zaczął zdejmować z siebie przemoczone ubrania, spojrzał w lustro i zobaczył czerwone plamy na swoim bladym ciele spowodowane oparzeniem kawą. Wziął prysznic, a zaraz po tym założył na siebie czarną bluzę i dresy. Poszedł do kuchni i wstawił wodę na herbatę, zimne kafelki drażniły jego bose stopy, a on sam oparł się o blat. Kojącą ciszę przerwały wibracje telefonu.
-Jeszcze jego tu brakowało. - Westchnął czytając smsa.

Luke: Spotkajmy się wieczorem w tym samym hotelu co ostatnio.

Rzucił telefon na blat, zalał herbatę i poszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku, zanurzając się w świeżej pościeli, a po chwili zasnął.

...

-Wróciłe.. A ty gdzie znowu idziesz? - Powiedział widząc Leviego zakładającego buty.
-Domyśl się. - Rzucił krótko.
-Nigdzie nie idziesz. - Krzyknął. Naprawdę martwił się o przyjaciela i nie chciał patrzeć jak powoli się wyniszcza.
-Nie zaczynaj znowu. - Przewrócił oczami. - A teraz przesuń się. - Powiedział odpychając lekko Farlana, żeby dostać się do drzwi. Szarooki szybko złapał za kaptur od bluzy czarnowłosego i pociągnął do tyłu. - Co ty odpierdalasz?
-Miałem Ci nie mówić, Isabel dziś przyjeżdża. Chciała Ci zrobić niespodziankę. - Puścił kaptur.
-Pogadam z nią rano jak wrócę, a teraz przepraszam muszę iść. - Wyszedł trzaskając drzwiami. Wychodząc z klatki odpalił papierosa i zadzwonił po taksówkę.

Nie będę mówić jak bardzo beznadziejne to jest, bo słowami się tego nie da opisać. Ale i tak mam nadzieję, że się podobało. ^^

Escort Boy |Eruri|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz