Pięć

315 17 1
                                    

Taeyong zgodnie z obietnicą pomagał Jiseokowi w nauce języka i oddawał w ręce zmęczonego taty, gdy ten odbierał go po godzinach. Lee jednak nie narzekał. Uwielbiał spędzać z chłopcem czas, nawet gdy mu za to nie płacono. Maluch był bardzo radosnym dzieckiem i jak się okazało, uwielbiał wszelkie plastyczne czynności. Dzięki temu nauczycielowi było łatwo wymyślić dla niego sposoby na naukę znaków. Układali je z wycinanek, malowali farbami lub wyklejali plasteliną gotowe zdania. Gdy przychodził czas powrotu do domu, Lee dbał o to, by chłopiec dostawał zawsze jakieś proste zadanie, na przykład nauczenie się kilku wyrazów, przeczytanie czytanki czy obejrzenie bajki w języku koreańskim.

Już pod koniec miesiąca można było zauważyć progres ich dodatkowych lekcji. Jiseok chętniej podchodził do dzieci, by się z nimi bawić, ponieważ nareszcie rozumiał, co do niego mówią. Zdarzały się oczywiście nieporozumienia, bo chłopiec dopiero się uczył, ale na pewno czuł się swobodniej i bardziej pewnie, gdy wiedział, w co chcą się bawić jego koledzy. Yuta nadal odbierał chłopca po godzinach, lecz ostatnimi czasy wyglądał coraz gorzej. Taeyong przyglądał się zarówno jemu, jak i Jiseokowi, by zauważyć pewną zależność. Nakamoto ubierał się zazwyczaj skromnie. Czasami nawet jego ciuchy wyglądały już na porządnie znoszone, rozciągnięte lub sprane. Jego synek zaś zawsze był ubrany w dopasowane ciuszki, nowe i świeże.

Lee domyślał się, że Yuta dla dobra chłopca poświęca pewnie wiele innych rzeczy oprócz ubrań, więc w trosce o jego zdrowie zapraszał mężczyznę często, by coś z nim zjadł lub wypił ciepłą herbatę. Skoro i tak siedzieli tu po czasie, a Taeyong ostatni opuszczał przedszkole, to mógł zrobić pożytek ze znajdującej się tu kuchni. Ostatnimi dniami jednak Yuta przychodził bardzo późno i nie miał czasu, by zostać na ciepły posiłek. Miał też chrypę i zapadnięte kości policzkowe. Nauczyciel wielokrotnie powstrzymywał się, by zapytać go, czy nie potrzebuje pomocy, ale nie chciał niszczyć zaufania samotnego ojca i speszyć go. Pewnego dnia, gdy na zewnątrz panowała wichura z ulewą, Yuta nie pojawił się w przedszkolu.

Było już dawno po czasie, w jakim zazwyczaj Nakamoto odbierał swojego synka, lecz nadal nie zapowiadało się, by miał to wkrótce zrobić. Taeyong widząc na zegarku godzinę dwudziestą pierwszą, zaczynał się denerwować i martwić, czy coś złego nie przytrafiło się mężczyźnie. Jiseok ze zmęczenia zaczynał układać się do snu na jego kolanach i młody nauczyciel powoli nie wiedział, co powinien zrobić. Nagle jednak jego telefon zaczął dzwonić i gdy mężczyzna odebrał połączenie, odetchnął z ulgą, słysząc kto dzwonił. Był to nie kto inny jak Yuta, który przepraszał za to, że nie odebrał dziecka. Okazało się, że Japończyk zasłabnął w pracy i dopiero teraz sanitariusze odwieźli go do domu. Lee nie czekał nawet na kolejne przeprosiny, tylko zmartwiony kondycją mężczyzny zaproponował, iż przywiezie mu chłopca do domu, tylko potrzebuje, by podać mu adres. Nakamoto wahał się, ponieważ było mu wstyd, że zawiódł jako rodzic, lecz ostatecznie się zgodził.

Niedługo potem Taeyong siedział w zatłoczonym metrze z na wpół śpiącym chłopcem na kolanach. Podróż z przedszkola zajęła im prawie godzinę, a dotarcie do kamienicy na samym końcu ciemnej ulicy, kolejne piętnaście minut, bo Lee nie mógł jej znaleźć nawet na GPS. Pomógł mu dopiero Jiseok, który rozpoznając okolicę, zaprowadził ich pod same drzwi, a potem schodami na siódme piętro. Koreańczyk był naprawdę w szoku. Dzielnica była ciemna, niebezpieczna i nieprzyjazna dla ludzi wokół. Budynek, w którym mieszkali również nie reprezentował się dobrze. Ściany klatki schodowej były obdarte z farby. Schody skrzypiały po nastąpieniu na nie, a drzwi mieszkań pomalowane były graffiti. Taeyong zastanawiał się, czy aby na pewno było bezpiecznie tu mieszkać i myśl ta krążyła po jego głowie, aż stanął przed szarymi drzwiami z numerem 55, które wskazał mu chłopiec. Nie widząc w pobliżu dzwonka ani nawet klamki, nauczyciel zapukał do drzwi, aż po chwili się one otworzyły.

Miracles Happen [YuTae]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz