Yuta chodził w tę i z powrotem po domu, nerwowo obgryzając paznokcie, obawiając się, co się wydarzy, gdy jego rodzina przekroczy próg mieszkania. Wiedział, że ma przechlapane za to, że ponad dwa lata ukrywał zrezygnowanie ze studiów i to, że zaszedł w ciążę. Będąc w szoku, produkując czarne myśli, zostawił Taeyongowi przygotowanie dla nich posiłku, a sam skupił się na nie straceniu zdrowego rozsądku. Następnego dnia po rozmowie z nimi, Lee zaproponował, że odbierze ich z lotniska, by Yuta miał jak najwięcej czasu na uspokojenie się.
Gdy rozbiegł się po mieszkaniu dźwięk dzwonka do drzwi, Japończyk zadrżał, więc to Johnny ruszył, by je otworzyć. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwała dopiero ucieczka Jiseoka z kolan taty, który ciekawski pobiegł zobaczyć, kto przyszedł. Yuta ruszył za nim i chwycił malca na ręce, opierając go sobie na biodrze. W tym momencie jego spojrzenie spotkało się z przeszywającym spojrzeniem jego mamy, sprawiając, że młody mężczyzna spuścił głowę.
Taeyong, który pojawił się po chwili przy Japończyku, zaprosił wszystkich gości do salonu, by usadzić ich przy stole. Yuta jednak nadal stał niepewnie w miejscu, nie podnosząc wzroku. Widząc to, Koreańczyk zabrał od niego chłopca i chwycił mężczyznę za dłoń, prowadząc go do środka. Rodzice Yuty skupili na nim całą swoją uwagę, a szczególnie na chłopczyku, którego trzymał teraz Taeyong.
„Szanowni Państwo Nakamoto, miło nam gościć was w naszych skromnych progach." Powiedział, kłaniając się im nisko. Tamci odwzajemnili delikatnie ukłon, a Johnny przejął inicjatywę i po przedstawieniu się zaprosił, by przeszli do obiadu.
Wszyscy zaczęli niezręcznie jeść posiłek, obserwując siebie nawzajem. Yuta miał problem z przełknięciem czegokolwiek, a ręce trzęsły mu się tak bardzo, że z trudnością trzymał w nich pałeczki. Zauważając, jak Jiseok zaczyna mamrotać z głodu, Johnny postanowił nakarmić malca, jednocześnie dając możliwość rodzinie, aby mogła ze sobą porozmawiać. Pani Nakamoto odłożyła pałeczki i spojrzała wpierw na męża, a potem zwróciła się do syna.
„Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego dopiero teraz dowiedziałam się o tym wszystkim?" Kobieta spytała powoli i ostrożnie, wyraźnie starając się nie podnosić głosu.
„Przepraszam." Yuta wymamrotał cicho, biorąc drżący oddech.
„Och powinno ci być przykro. Nie tak cię wychowałam Nakamoto Yuta." Kobieta odpowiedziała nerwowo, ale chwyciła dłoń męża, żeby się uspokoić.
„Mamo..." Yuta odparł, prawie jak zranione zwierzę.
„Nauczyłam cię, że kłamstwo jest złe. Dlaczego nam nie powiedziałeś? Czyż nie daliśmy ci z ojcem odpowiedniej ilości miłości, byś nam nie mógł zaufać? Jak długo planowałeś nas okłamywać?" Głos kobiety drgał, ale w jej oczach zamiast złości pojawił się smutek.
„Bałem się... Bałem się, że będziecie źli, że przyniosę wam wstyd." Japończyk szybko otarł dłonią łzy, a Taeyong chwycił go mocno za dłoń pod stołem.
„Oczywiście, że bylibyśmy źli! Teraz też jesteśmy, ale i tak mógłbyś na nas liczyć!" Kobieta wstała gwałtownie od stołu, a Yuta jęknął z bólu.
„Czy to wasze dziecko?" Ojciec Yuty delikatnie zapytał, spoglądając z czułością na malucha.
„Moje, tato. Taeyong pomaga mi w jego wychowywaniu." Chłopak ze wstydu zamknął oczy, by powstrzymać kolejne łzy. Zapadła cisza, a cała uwaga skupiła się na nim. Dopiero gdy starsza siostra chłopaka Momoka, uklękła przed nim, by pocieszyć brata, Yuta ponownie otworzył oczy.
„Powiedz mi, jak to się stało." Powiedziała delikatnie z uśmiechem na twarzy i Yuta wpadł jej w ramiona, jak za dawnych czasów i opowiedział całą swoją historię od początku. Wszyscy słuchali go uważnie, nie przerywając, dopóki nie skończył. Gdy przestał mówić, zauważył, że nikt nie patrzy na niego ze złością czy pogardą. Wręcz przeciwnie, jego mama nie mogła powstrzymać łez, a spojrzenie jego taty wypełnione było zrozumieniem. Do Yuty wreszcie dotarło, że jego rodzice nie byli na niego źli za to, że miał dziecko, lecz dlatego, że ukrył przed nim ten fakt.
CZYTASZ
Miracles Happen [YuTae]
FanficBycie samotnym ojcem nie jest najłatwiejsze, lecz Yuta robi wszystko, by zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze życie. Uwagi: Mpreg! Paringi: Yutae, JohnTen