4

128 13 24
                                    

-Co ty gadasz?- niedowieżał Gilbert.

- Ja też nie chciałem.- powiedział Frans.

- Jak można pomylić tak bardzo pokoje?- zastanawiał się Antonio.

- Nie wiem, ale wiem że architekt zjebał i trzeba coś z tym zrobić.- stwierdził Prusak.

- Można to wykorzystać w jakiś sposób...- zaproponował Frans.

Prusy i Hiszpania spojrzeli ze zdziwieniem na Francisa.

- No bo w końcu, on mieszka między nami i nie ma klucza od twoich drzwi, a ja mam do niego.- tłumaczył francuz.

- Tak, a z drugiej strony masz babę z patelnią, jego słowiańskich zjebów i wampira, zajebisty pomysł żeby mu  coś zrobić.- powiedział albinos.

- Jak uważasz...- powiedział Bonnefoy, wiedząc że jego przyjaciel za chwilę zmieni zdanie.

Gilbert zaczął się zastanawiać. Po jakimś czasie w końcu stwierdził:

- Wiecie co? Jeżeli tak się stało, to może być coś na rzeczy...może jeszcze się nam to przyda...

                                   *

- Zajebista ta akedemia, tylko nie idzie tu za cholerę nic znaleźć.- stwierdził Rudy.

- I nieźle se ten plan wymyślili.- stwierdził Feliks.- On brzmi jak coś na zasadzie "obiad wspólny odbędzie się o godzinie 14:30 i aNI JEBANEJ MINUTY PÓŹNIEJ".

Zaśmiali się wspólnie.

- Mogli by dodrukować mapę czy coś...- stwierdziła Węgry.- My jutro sali nie znajdziemy...

- Czekaj, a to my zaczynamy jutro?- spytała Czechy.

- No teoretycznie, bo jutro jest pierwszy września.- odpowiedział Vlad.- W sensie, że mamy rozpoczęcie roku, a po jutrze są lekcje.

- No to idealnie, może pójdziemy gdzieś na dobre rozpoczęcie roku?- zapytał BJ z naciskiem na "gdzieś"

- Ta, najlepiej jest z kacem na pierwszy dzień szkoły.- prychnęła ironicznie gotka.

- Ej to chyba tutaj.- powiedział Vladimir zaglądając za jeden z rogów korytarza.

Reszta podeszła do niego i zobaczyła wielkie drzwi otwierane podwójnie.
Spojrzeli po sobie i podeszli do nich uchylając je lekko. Gdy zobaczyli tam stoły przy których już niektórzy siedzieli, wiedzieli że są w odpowiednim miejscu, więc pewni siebie otworzyli drzwi na oścież i weszli pewnym krokiem do wielkiego pomieszczenia, zwracając uwagę wcześniej przybyłych.

Pomieszczenie oprócz swojej wielkości mogło się pochwalić też całkiem ładnym wnętrzem jak na akademię. Drewniane stoły, higieniczna kuchnia sprawdzana przez sanepid, dobre i ładne potrawy, no ogólnie żyć nie umierać.

- Bierzemy tamten!- powiedział Słowacja wskazując na jeden ze stołów.

- Tak sądzisz?- zapytała Rara.

- A co? Mamy siedzieć z przegrywami?- odpowiedział pytaniem na pytanie Rudy.

- Zależy kogo uważasz za przegrywa.

- Wow spokojnie.- chciał uspokoić ich Bułgaria.

- To oczywiste...- powiedział Feliks i zaczął powoli iść swoim krokiem modelki do stołu.- Przegrywy są tam gdzie będzie ten litwin.

Niektórzy mu przytaknęli, a reszta po prostu poszła za nim.

- Głodny jestem...- powiedział Rudy jak już usiedli.

Akademia WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz