Rozdział 13

723 48 0
                                    

Leila martwiła się ostatnio o Donne. Coraz rzadziej widziała ją w salonie lub poprostu wśród innych ludzi. Sprawy z zabójstwem Gartha powoli posuwały się do przodu. Donna zaczynała spędzać więcej czasu zamknięta w pokoju, zapewne czytając książki. Leila darzyła Gartha dużym szacunkiem po tym jak okazało się, że Deathstroke nie miał zabić jego, a amazonkę, która wtedy z nimi była. Podłożył się pod tor lotu kuli ratując jej tym życie. Chociaż większość sądziła, że jego życie miało o wiele większą wagę, także w tym i niebieskowłosa. Leila zapukała w ramę od drzwi pokoju Donny. Gdy odpowiedziała jej cisza weszła do środka. Donna leżała plecami do niej, nie ruszała się.

- Donna, wszystko ok?

Wtedy jakby się przebudziła. Drgnęła lekko i przecierając oczy odwróciła się do Leili.

- Tak - pociągnęła nosem.

Jej oczy były spuchnięte i czerwone od płaczu.

- Widzę, że nie - odparła zmartwiona.

Fala niepokoju napadła niebieskowłosą. Nigdy nie widziała Donny w takim stanie, a z opowiadań Dicka wydawało się, że taki stan nie jest u niej normalny. Podobno była bardzo twardą wojowniczką.

- Ja... - zatrzymała się na chwilę, aby przemyśleć jak ubrać to w słowa - To moja wina, gdybym wtedy nie postanowiła wyjechać i zostać choć jeden dzień dłużej, wszystko potoczyłoby się inaczej. Nie pobiegł by za mną i...

Jej usta zaczęły drżeć, a oczy unikać kontaktu wzrokowego z niebieskowłosą. Leila powoli podeszła do łóżka i usiadła na jego krańcu. Donna natychmiastowo rzuciła się do niej i delikatnie przytuliła. Leila nie wiedząc co zrobić, spięła się cała. Po chwili z obawą oddała uścisk. Lekko głaskała Donne po plecach, tak jak kiedyś robiła to jej mama gdy problemy ją przerastały. Niebieskowłosa wyplątała się, aby spojrzeć dziewczynie w oczy.

- To nie jest twoja wina. Nie wiedziałaś, że to się stanie - uśmiechnęła się nieśmiało, co Donna odwzajemniła nikłym uśmiechem.

Leila wstała z zamiarem opuszczenia pokoju, ale zatrzymała się na chwilę słysząc to jedno słowo.

- Dziękuje.

Odwróciła się i spojrzała na Troy.

- Garth miał rację mówiąc, że można ci zaufać - szepnęła brunetka.

Tamtego dnia zyskała przyjaciółkę. Przynajmniej miała takie odczucie.
Po tym jak Leila opuściła pokój Donna, jeszcze chwilę siedziała w pokoju rozmyślając nad tym co właśnie się stało. Niebieskowłosej można było zaufać. Nie mogła się mylić. Na początku była sceptycznie do niej nastawiona. Tolerowała ją i była dla niej miła, bo widziała, że Dick jej ufa. Zdanie Robina liczyło się dla niej, bardziej niż ktoś by przypuszczał. Potem Garth który twierdził, że w sumie to nie zrobiła niczego złego. Dawn która wierzyła w ludzi. Jedynie Hank ciągle upierał się nad tym, że nie wiemy na czym stoimy. Niestety Dawn praktycznie zawsze zgadzała się z Hawkiem. Od początku stała po jego stronie. Tak więc Tytani podzielili się na tych co jej ufają, tych co jej nie ufają i tych obojętnych.

Density | TitansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz