Rozdział 14

718 50 0
                                    

Niebieskowłosa po wyjściu z pokoju brunetki udała się do salonu. Zamyślona usiadła na kanapie obok Dicka, który sprawdzał coś w telefonie. Przysunęła się bliżej i spojrzała mu przez ramię na urządzenie.

- Co robisz? - zapytała mając nadzieję, że to coś związanego z znalezieniem mordercy Gartha.

- Przeglądam zapis z monitoringu. Z lotniska.

- I czegoś się dowiedziałeś? - mówiąc to przyglądała się jego włosom, które były ładnie ułożone na lewą stronę.

Jedno pasemko spadło mu na czoło. Westchnął i podniósł głowę, tym samym odrywając wzrok od telefonu i kierując go na Leile, która przypatrywała się mu z zaciekawieniem. Poprawił włosy machnięciem ręki i zmarszczył brwi w zamyśleniu.

- Sam nie wiem czego szukam na tym nagraniu, ale chyba chce poprostu zająć czymś myśli.

- Skoro nie wiesz to może pójdziemy potrenować? Wolę być przygotowana na konfrontacje z Wilsonem.

Na słowa niebieskowłosej uśmiechnął się i wstał kierując się do swojego pokoju.
Gdy Leila przebrała się już w coś wygodniejszego przyszła na salę gdzie Dick ćwiczył obronę na specjalnym worku. Wzięła dwie drewniane katany i jedną rzuciła w stronę chłopaka. Szybko złapał kijek, wcześniej przerywając poprzednią czynność i ruszył na matę sparringową. Dick spojrzał się na swoją dłoń w której trzymał broń i wypracowanym oraz lekkim ruchem zaczął nią przecinać powietrze. Nie wydawał się skupiony jak zawsze, za to na jego twarzy widniał tak rzadko widziany uśmiech.

- Coś ty taki wesoły? - zapytała szykując się do ataku.

Wzruszył ramionami i ruszył na Leile. Dziewczyna zamachnęła się kataną, próbując podciąć mu nogi. Grayson w porę zareagował i zrobił salto w tył, idealnie lądując.

- Nie popisuj się. Może salta nie umiem, ale za to to tak - powiedziała pewna siebie, a na jej twarz wkradł się mały uśmiech.

Nabrała powietrza w płuca i powoli je wypuszczając skupiła się na swoich atomach. Już po chwili poczuła się lekko. Pewny siebie szatyn spróbował dźgnąć ją kijkiem, ale on przeszedł na wylot przez jej brzuch. Zaśmiała się krótko z zaskoczonej miny Robina i z powrotem wracając do poprzedniej gęstości, uderzyła go w twarz zaciśniętą pięścią. Jego głowa odchyliła się pod wpływem uderzenia. Syknął, ale zamiast złości na jego twarzy widniał spokój. Poczuła ulgę, bo już chciała szykować przeprosiny, trochę przesadziła. Przynajmniej tak jej się wydawało. Spojrzała na podłogę gdzie leżała jej katana, która wypadła jej z rąk gdy zmieniała gęstość.

- Błąd - uśmiechnął się Dick.

Zamachnął się, ale Leila zrobiła unik. Kolejny raz chciał to powtórzyć, ale niebieskowłosa nogą wytrąciła mu ostrze z rąk, które upadło na podłogę obok drugiego. Uśmiechnęła się zadowolona z swojego ataku. Wysunęła cios ręką, ale został zablokowany. Dick złapał ją za ramię i przerzucił na plecy. Podniósł nogę, aby przytrzymać ją. Leila szybko przeturlała się, wstając na równe nogi. Natychmiastowo wysunęła kolejny cios, który także zablokował. Zaatakowała łokciem trafiając go w brzuch. Normalny człowiek dawno by się już zwinął z bólu lub chociaż zgarbił. Ale nie Dick, którego wychowanie Batmana uodporniło na ból, przynajmniej w jakimś tam stopniu. Szatyn tylko lekko się skrzywił i przestał stosować obronę, przechodząc do ataku. Cios za ciosem i kolejny unik. Zaczynało brakować jej tchu, więc trochę zwolniła co było błędem. Dick wykręcił jej rękę i obrócił tyłem do siebie. Czuła jego przyśpieszony oddech na szyi, który łaskotał ją lekko. Jego twarz była centralnie obok jej ucha.

- Co teraz zrobisz? - szepnął, a Leile przeszedł przyjemny dreszcz.

Zmieniła swoją gęstość, przez co chłopak mało co nie przewrócił się gdy przestał czuć opór z jej strony. Przeniknęła przez niego. Pierwszy raz przeniknęła przez coś żywego. Towarzyszyło temu dziwne uczucie. Oboje to poczuli. Dick wzdrygnął się lekko.

- To było dziwne - odparł zmieszany.

- No - rzekła krótko, nie chcąc roztrząsać tego.

Westchnęła cicho. Chyba nie powinna tego robić. To było naprawdę dziwne. Zastanawiało ją czy poczuł to samo co ona. Potem napadła ją nieprzyjemna myśl. A co gdyby w tamtej chwili wróciła do swojej gęstości. Wyobraziła to sobie co było błędem. Momentalnie zrobiło jej się nie dobrze i poczuła uścisk w żołądku. Zrobiła parę większych wdechów aby pozbyć się chęci do wymiotowania. Jednego była teraz pewna. Nic nie tknie do jedzenia, przynajmniej do końca dnia.

Density | TitansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz