Rozdział 32

574 51 24
                                    

Rachel po chwili poprosiła różowowłosą o pieniądze na automaty i ruszyła w ich kierunku. Leila nie chcąc jej zgubić udała się za nią.

- Co mam jej powiedzieć? - pomyślała zatrzymując się kilkanaście kroków przed grającą już fioletowowłosą.

Spojrzała na swoje ręce. Wiedziała, że nastolatka może być zła, dlatego zastanawiała się jak załagodzić sytuację.

- To tylko dziecko. Musi ze mną pójść - zdeterminowana podniosła głowę, postanawiając poprostu ją stąd zabrać.

Już otwierała usta, aby ją zawołać, ale zauważyła, że rozmawia ona z zielonowłosym chłopakiem. Wydawali się być zafascynowani grą. Rachel radośnie się zaśmiała wraz z zielonowłosym, poczym podskoczyli w akcie triumfu. Leila widząc to uśmiechnęła się.

- Wydaje się być szczęśliwa - stwierdziła lekko przechylając głowę na prawą stronę.

W jej stronę podążał właśnie Dick z różowowłosą. Znacząco na niego spojrzała, powoli schodząc wzrokiem na afroamerykankę. Wyglądała tak samo jak na zdjęciach z monitoringu. Mierzyły się przenikliwym wzrokiem i choć trwało to kilka sekund, dla nich wydawało się trwać dłużej.

- Wychodzimy - powiedział stanowczo Dick podchodząc do Rachel.

Nastolatka odwróciła się, a jej rozbawiona twarz natychmiastowo zmieniła się w złą.

- Co wy tu robicie?! - warknęła mierząc ich zimnym spojrzeniem.

- Nie teraz - odpowiedział Grayson.

Śpieszyło się im, więc zbędne wywody nastolatki nie mogły im w niczym pomóc.

- Co tu robicie?! - powtórzyła tym razem naciskając na każde słowo z osobna.

- Porozmawiamy gdzie indziej. A teraz chodź - odwrócił się kierując się w stronę wyjścia.

Leila spojrzała karcąco na Rachel i widząc zdezorientowaną minę zielonowłosego chłopaka, który jeszcze tam stał, szarpnęła fioletowowłosą za ramię. W nieprzyjemnej ciszy, którą zakłócała tylko muzyka, opuścili budynek.

- Jak ma się Dawn? Czytałam w sieci. Wyliżę się z tego? - zapytała Rachel, gdy tylko wyszli na świeże powietrze.

- Kto to Dawn? I ty - różowowłosa wskazała na Lelie - kim jesteś?

- Leila Curtis. Nikt konkretnie ważny. A ty? - zapytała, odwracając głowę, aby lepiej ją widzieć.

- Nie jestem pewna - odpowiedziała zmieszana, gładząc się po włosach - Ale możecie mi mówić Kory Anders.

- Nie ma teraz czasu na rozmowy. - przerwał Dick - Gliny cię szukają. Myślą, że zabiłaś matkę - zwrócił się do Rachel.

- To coś nowego - zaśmiała się krótko Kory.

- Ciebie też szukają. Pobicie funkcjonariuszy. Podpalenie. No i porwanie - tym razem mówił do różowowłosej.

- Nawet gorzej ode mnie - mruknęła Leila, porównując swoje „osiągniecia” z jej.

- Ona mnie nie porwała, a uratowała. W przeciwieństwie do was - warknęła Rachel, znów mierząc ich zimnym spojrzeniem.

Density | TitansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz