6 lat temu...
Siedziałam właśnie na tarasie obserwując przebiegające spotkanie w ogrodzie. Przyglądałam się każdej zaproszonej na nie osobie. Szczególnie moją uwagę przykuł pewien facet... Był ubrany w specyficzny bordowy garnitur pod ktòrym znajdowała się biała koszula, czarne wypastowane lśniące buty podkreślające elegancje stroju. Białe włosy wraz z brodą. Opierał ciężar swojego ciała o czarną elegancką laske. Zapytacie czemu przykuł moją uwagę? Pewnie wszyscy są tak ubrani na tym spotkaniu. O tuż gdy odsunoł marynarke zdąrzyłam zauważyć , że trzymał przy sobie broń. Tak też zaczełam obserwować każdy jego ruch. Na moje nieszczęście tak szybko jak zorientował się , że go obserwuje tak szybko widziałam go przy moim tacie pokazującego w moim kierunku. Czyżbym przestraszyła staruszka?? Ojoj biedactwo 13 latka dała radę go wystraszyć. Zaczełam chichotać lekko na samą myśl jednak natychmast przestałam , gdy mój wzrok spotkał się ze wzrokiem mojego ojca. Przełkłam powoli ślinę i uśmiechnełam się zdenerwowana po czym on odwzajemnił to i pokazał mi, że zaraz do mnie przyjdzie. W tym momencie odwróciłam się za siebie i zorientowałam się że na widoku leży broń którą dostałam od mojego wujaszka o ktòrej tato nie ma pojęcia. Zerwałam się na równe nogi i zaczełam chować amunicje i broń w bezpieczne miejsce w ostatniej sekundzie kopnełam pudełko z nią w środku głębiej pod łóżko. Zapytacie po co mi broń? Tak naprawdę sama nie wiem... Któregoś dnia przyszedł do mnie do pokoju Stanley i powiedział "Wiem słoneczko że jesteś jeszcze dość mała... Ale wiedz jedno. Nie wszystko jest takie na jakie wygląda na początku..." Po czym podał mi z pochmurnym uśmiechem pudełko w którym znajdowała się ona oraz przestrzegł , że tato nie może się o tym dowiedzieć. Tak też nie wiem po co mi ona ani jak mam jej do końca używać...
- Hej księżniczko - wszedł do mojego pokoju postawny mężczyna z dokładnie ułożonymi szatynowymi włosami oraz w czarnym garniturze oraz wielkim uśmiechem na twarzy.
- Hej tato - odwzajemniłam uśmiech i podbiegłam , aby przytulić rodzica.
- Widziałaś , że Panu Roggersowi nie bardzo spodobało się to że ktoś go obserwuje prawda? - przykucnoł , aby być równym ze mną.
- Przestraszył się 13 latki pfff...
- Wiesz księżniczko to tak nie działa w mojej pracy...
- No ale tato on chował coś w kieszeni! Tylko dlatego go obserwowałam. - zrobiłam obrażoną mine na co ten zaczoł się śmiać.
- Spokojnie maluchu mamy wszystko pod kontrolą. Tylko proszę Cię nie wychylaj się więcej , dobrze? - poczochrał mnie po głowie
- No dobraaaa... I maluchu... Serio tato? - ponownie się zaśmiał po czym ktoś wtrącił się w naszą rozmowę.
- Panie White mamy problem w sektorze C.
- Kontaktuj się z Taylor, Mattem i Dylanem. - kiwnoł głową i opuścił pomieszczenie.
- Wybacz księżniczko, muszę wracać do pracy.
- Jasne.... Nie ma sprawy. - pocałował mnie w czoło po czym szybko wyszedł.
Wiem jak ktoś by opisał mojego ojca... Idealny mąż i ojciec, spokojny, dobroduszny, kochany i ble ble ble. I fakt faktem potrafi taki być tak długo aż praca nie zawali go ponownie. Jednak gdy to zrobi staje się rozdrażniony, zły i nie myśli wtedy nad tym co mówi. Jest osobą impulsywną , jednak pomimo tego nie zamieniłabym go na nikogo innego.
***********
Po paru godzinach w końcu zgłodniałam , tak więc skierowałam swe kroki ku kuchni w której stała nasza kucharka pichcąca kolacje.- Mogę wiedzieć za ile będzie gotowe Panno May? - uśmiechnełam się do niej życzliwie.
- Ahhh... Blanka. Będzie gotowe dokładnie za 20 minutek kochanie.
CZYTASZ
Księżniczka Mafii
Teen FictionNie miałam już siły... Byłam wyniszczona przez ten pieprzony świat. "Księżniczka Mafii" taa... Chyba właśnie została ona złamana... Na dobre. Nie mam już o co walczyć. To koniec. Chyba że...