5 lat temu...
Minoł rok od wcześniejszego ataku na nasz dom. Taa... Niby już rok ale ojciec dalej ma świra na punkcie najnowszych zabezpieczeń i czego tylko innego co było by w stanie ochronić lub ostrzec nas. Pamiętam że spędziłam wtedy tydzień na ulicy nie będąc pewną czy aby napewno jest bezpiecznie aby wròcić do domu... Do swojego łóżka, ciepłej kołdry i jedzenia nie pochodzącego z resztek restauracji. Po danym tygodniu znalazła mnie dwójka ludzi mojego ojca. Shanon i Peter. Byłam aż za blisko żeby do nich strzelić dopóki nie rozponałam tej dwójki. Tak również wydał się sekret z bronią , wkońcu "nie mogli ukryć czegoś TAKIEGO przed moim ojcem". Z jednej strony dobrze , że aż tak bardzo obawiają się reakcji taty ale z drugiej? Czy to nie lekka przesada? Przekręciłam oczami na wspomnienia z tamtej nocy i wróciłam do przyglądania się kwiatom stojącym na grobie Pani May. Może gdybym wtedy nie uciekła to dalej by była przy mnie... Może jakoś dała by radę... Po moim policzku spłyneła łza którą natychmiat starłam. Koniec tego wspominania... Co było to było. Wziełam głęboki wdech i odchodząc od grobu Panny May skierowałam swoje kroki do domu.
**********
Kolejne godziny mijają z każdą chwilą z jaką patrze na zegar. Dopiero teraz udało mi się usiąść do stołu i zjeść w spokoju obiad. Jestem cała obolała po dzisiejszym treningu... I pomyśleć , że od dzisiaj tak będzie codziennie. Można zapytać czemu? O tuż tak szybko jak ojczulek się dowiedział o broni tak też zaczoł się zastanawiać czy może jednak przyłączyć mnie do treningów. Tak też dzisiaj załapałam się na swój pierwszy trening... I w tym momencie moje wszystkie mięśnie tego bardzo żałują.
- Blanka!! Podejdź do nas tutaj proszę.
Usłyszałam głos rodzicielki i podnoszę się z krzesła nadal obolała powoli idąc w jej stronę. Kiedy jestem już obok orientuje się że rozmawia z jakimś facetem którego widze pierwszy raz w życiu na oczy. Nigdy nie lubiałam obcych w naszym domu więc moja reakcja była wręcz BARDZO daleka od ekscytacji.
- Blanko Franczesko White. Poznaj proszę Pana Blacka oraz jego syna Nathaniela Christiana Blacka.
Po co ja tutaj jestem jeszcze raz? Mamie się znowu zachciało zapoznań... Po prostu się powoliiii wycofaaaj...
- Blanko. - odezwała się stanowczo. No to jednak trzeba grać jakże dobrze wychowaną... Znacznie bardziej wolałabym teraz ćwiczyć moje strzały.
- Bardzo miło mi poznać Pana Panie Black oraz również ciebie Nathanielu. - Ygh... Zaraz się chyba porzygam. Zerknełam na Mame która kiwneła z aprobatą na moją wypowiedź.
- Wow niezła gadka. - Zaczoł się naśmiewać brunet. Spojrzałam ponownie na rodzicielke która zrobiła zrozumiały dla mnie grymas.
- Nathanielu! Gdzie twoje maniery?! - O wooow.... Jednak nie puści mu tego płazem. A tak liczyłam na rozrywkę jakąś...
Chłopak westchnoł głęboko po czym podszedł do mnie i złapał mnie za dłoń kontynuując słowami.
- Wybacz Blanko za mój komentarz. Nie nadawał się do aktualnej sytuacji. Oczywiście mi też Ciebie jest bardzo miło poznać. - Po tych słowach cmokną moją dłoń którą niemalże wyrwałam.
Kto w tych czasach całuje dłoń! Nie! To nie dla mnie! Nie jestem księżniczulką. Najwyższy czas się zapytać na co jest wogóle ten cały cyrk.
- Jeśli mogę zapytać. Co sprowadziło tu Pana , Panie Black?
- Ahh... Miło mi , że pytasz. - Mi wogóle nie jest miło z tobą rozmawiać. - O tuż jestem tutaj z moim synem abyś TY pokierowała jego treningiem na strzelnicy.
CZYTASZ
Księżniczka Mafii
Ficção AdolescenteNie miałam już siły... Byłam wyniszczona przez ten pieprzony świat. "Księżniczka Mafii" taa... Chyba właśnie została ona złamana... Na dobre. Nie mam już o co walczyć. To koniec. Chyba że...