Rozdział 9

164 17 1
                                    

- Jak myślisz, która będzie lepsza? - spojrzałam na dziewczynę trzymającą dwie różne sukienki na wieszakach. Od ponad dwóch godzin Sofia męczy mnie z wyborem idealnego stroju na dzisiejszą imprezę. Obiecała mi, że będzie mi towarzyszyć w mój pierwszy dzień pracy, ale sądziłam, że posiedzi ze mną i najzwyczajniej w świecie porozmawiamy, albo ona zagada Shawna. Rozbudziło mnie mocne uderzenie poduszką wykonane przez dziewczynę.

- Skup się Karla! Jeszcze ewentualnie róż... Sama nie wiem. - upadła swoim ciałem na łóżko i wbiła spojrzenie w sufit.

- Cokolwiek byś nie założyła, to i tak zawsze będziesz świetnie wyglądać. W końcu jesteś jedną z rodu Cabello. - dziewczyna obok zachichotała i ponownie zabrała się do wyboru stroju.

- W takim razie dziękuje za nic, a teraz leć, bo zaraz spóźnisz się do pracy. - pokręciła głową i zrzuciła kolejną półkę na ziemię.

- Dzięki Sof, do zobaczenia później! - wybiegłam z pomieszczenia i wskoczyłam do auta. Po drodze zadzwoniłam do Shawna i oznajmiłam mu, że jestem już w drodze do klubu.
Powoli jeszcze oswajam się z okolicą i nowymi nawykami. Wbrew pozorom szybko się zadomowiłam, ale zapewnie to za sprawą siostry.

Rzadko kiedy wyjeżdżałam samemu poza znane mi dotychczas miejscowości, a kiedy już urządzałam sobie spontaniczne wakacje, to zazwyczaj towarzyszyła mi w nich Dinah. Jeśli by ktoś mnie zapytał, za czym najbardziej tęsknie, to z pewnością była by to ona. Z rodzicami i tak mało co spędzałam czas, przez co nawet nie dałam im szansy na bliższe poznanie mnie.

Zaparkowałam samochód w moje poprzednie miejsce i przeszłam przez niestrzeżone wejście. Jestem na miejscu dobrą godzinę przed rozpoczęciem, więc kolejka stoi jak na razie pusta. Pomieszczenie było oświetlone tym razem przez zwykłe światła, a sprzątaczki wykonywały ostatnie poprawki. Z daleka zauważyłam charakterystyczną, roztrzepaną fryzurę, więc od razu wskoczyłam za ladę.

- Dobrze, że już jesteś. Chodźmy najpierw na zaplecze. - mężczyzna otwarł przede mną drzwi na co tylko prychnęłam.

Przez następną godzinę Shawn tłumaczył mi sposób działania niektórych z urządzeń lub pokazywał, gdzie trzymają niezbędny asortyment.
Klub powoli przemieniał swoje barwy, a Austin zdążył zamienić z nami jeszcze parę zdań. Ludzie powoli wypełniali puste miejsca, a DJ prowadzący dzisiejszą imprezę puszczał z głośników muzykę elektroniczną.

Pierwsze osoby zawitały do baru i poprosiły o zwykłe drinki. Zgarnęłam szklanki i powoli obsługiwałam zebranych wokół lady ludzi. Rozmawiałam w między czasie z drugim barmanem, który zajmował się bardziej zamówieniami zebranych przez kelnerów. Miło było znów powrócić do starych zwyczajów. Ciekawa jestem jakby zareagował na to Scott.

- Muszę przyznać, że świetnie ci idzie. Możesz zrobić sobie na chwilkę przerwę, to ja cię zamienię. - przytaknęłam mu i udałam się na zaplecze. Sprawdziłam wiadomości od Sofii, z czego wiem, że dziewczyna jest już w klubie.

- Będziesz mnie teraz potrzebować? - zapytałam chłopaka przyglądając mu się przy tym jak sprawnie przygotowuje różne napoje.

- Na razie sobie poradzę, coś się stało? - zaprzestał na chwilę swojej czynności, przez co otrzymał złowrogie spojrzenie od wpół pijanego mężczyzny.

- Moja siostra przyszła mnie odwiedzić i chciałam się z nią tylko przywitać. - chłopak pokiwał lekko głową i machnął swoją ręką w dal, dając mi znak, że mogę iść.

Udałam się bocznym wyjściem i szybko zlokalizowałam kanapę, na której siedziała moja siostra. Nie była jednak sama, ponieważ po jej lewej stronie siedziała ta sama dziewczyna, którą widziałam z nią pod szkołą i z daleka rozpoznałam Lauren stojącą w kolejce do łazienki.

Behind her backOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz