Rozdział 11

187 19 2
                                    

Od całego tygodnia Camila nie pojawiła się w domu. Sofia coraz bardziej szaleje, a ja nie mam pojęcia co robić. Obie zaczynamy się poważnie martwić i zastanawiać, gdzie kobieta mogła by przebywać. Od razy odrzuciłyśmy opcję powrotu do domu - chociaż nie wykluczajmy tej opcji.

- Napij się czegoś, sterczysz tak nad telefonem prawie cały tydzień. - postawiłam jej szklankę wody przed głową, ale była na tyle zakryta własnymi rękoma, że nie było nawet jak zauważyć napoju.

- Nie chce. - właśnie w ten sposób wyglądały jakiekolwiek próby kontaktu z dziewczyną. Każda kolejna kończyła się jeszcze większym niepowodzeniem.

- Sofia, proszę cię. - usiadłam na przeciwko niej i wbiłam swoje spojrzenie na jej zmęczoną twarz. W krótkim czasie zdążyła przyzwyczaić się do obecności swojej siostry i jej codziennego przebywania w domu. Zdarzało jej się czasami nie wrócić na noc z powodu pracy, albo cóż, prowadzenia dosyć zmiennego trybu życia pod względem partnerów. Niemniej jednak sama się zdziwiłam, kiedy kobieta nie zjawiła się tutaj po kilku dniach.

- Dzwoniłam do niej setki razy i już sama nie wiem co dalej. - pogłaskałam ją po dłoni i wstałam z siedzenia.

- Przejdźmy się na spacer albo pójdźmy gdziekolwiek. Nie pozwolę ci się tak marnować całymi dniami. - byłam cholernie zła na Camile, że opuściła nas tak bez słowa. Może i jest już dorosła, ale to nie znaczy, żeby uciekać co chwilę z domu.

- A co jeśli zaraz tutaj podjedzie i zastanie pusty dom? - nadzieja ją wciąż nie opuszczała, ale taka już Sofia była.

- Nie myśl o tym. Daje ci - zerknęłam na zegar ścienny - piętnaście minut na wyszykowanie się.- przez chwilę mi się tylko dziwnie przypatrywała. Kiedy zrozumiała, że mówię poważnie to szybko wyparzyła z pokoju i ruszyła się przebierać.

Sofia była już od dwóch lat moją dziewczyną. Poznałyśmy się przez wspólnych znajomych i całkiem naturalnie zaczęłyśmy się spotykać. Przed nią byłam kilka razy w związku, jednak zawsze mi coś podpowiadało, że muszę jeszcze trochę poczekać. Może się to wydawać dziecinne, ale czuje, że Sofi jest moją wymarzoną dziewczyną. Ma swoje wady, ale akceptuje je w pełni. Jest ode mnie o rok młodsza, więc po zakończeniu szkoły będzie musiała wybrać studia. Wiem, że marzy jej się wyjazd do innego kraju, ale póki co trzymam ją mocno przy sobie. Nawet sobie nie wyobrażam co będzie za już kilka miesięcy.

- Jestem! - wbiegła zadyszana do kuchni, a ja zdziwiona zerknęłam na zegar.

- A nawet przed czasem. To w takim razie gdzie byś chciała jechać? - zabrałam z wieszaka moją kurtkę i zwróciłam się do niej.

- Chodźmy na zakupy. - otwarłam jej drzwi od strony pasażera, a sama zajęłam miejsce przed kierownicą.

- Dobrze wiemy jak się kończą każde twoje zakupy. - spojrzałam na jej błagalny wzrok, więc tylko głośno westchnęłam.

- Wiedziałam, że się ugniesz. - zaśmiała się ironicznie, na co ja również poczułam ulgę. Cieszę się, że udało mi się sprowadzić ją na inne myśli.

Spędziliśmy w galerii prawie cały dzień. Dziewczyna wirowała między regałami i półkami, a ja niechętnie zamieniłam się w jej tragarza. Wybrałyśmy się jeszcze pod koniec dnia do pobliskiej kawiarni i zamówiłyśmy sobie kawę i kawałek ciasta.

- Udane zakupy? - zapytałam w czasie oczekiwania na jedzenie.

- Bardzo, szczególnie jestem zadowolona z tej sukie... - urwała swoją wypowiedź i wbiła swoje spojrzenie za moje plecy.

- O co chodzi? - również się odwróciłam, ale nie zauważyłam niczego szczególnego.

- Nie, jednak nic, myślałam, że widziałam Camile. - pomimo tego, że udało mi się ją w ciągu dnia wrzucić na inne myśli i ją czymś zająć, to z tyłu głowy wciąż miała siostrę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Behind her backOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz