X

212 10 3
                                    

Seth pędził korytarzami jak najszybciej potrafił, uważając przy tym, aby wciąż stąpać w cieniu. Nie wiedział co by powiedział, gdyby ktoś go tu zauważył. Wciąż też nie miał pojęcia co myśleć o tajemniczym chłopaku z celi. Z jednej strony od razu chciałby powiedzieć o tym bratu i spytać go o tajemniczego nieznajomego. Jednak z drugiej czuł jakieś dziwne i niezrozumiałe zaufanie do obcego chłopaka, i tego co powiedział. Czy naprawdę nie powinien ufać Ronodinowi? Przecież on był jego bratem! Nie, ten nieznajomy z pewnością chciał tylko zdobyć zaufanie Setha, aby uciec z lochu. Ale.. Przecież nawet nie próbował zasugerować mu, aby go wypuścił. Wręcz przeciwnie, wydawało się, że bardziej zależy mu na bezpieczeństwie Setha...
Te rozmyślania przerwał niespodziewany głos.
-Seth! Tu jesteś!
To był Sfinks. Chłopiec tak pogrążył się w myślach, że nawet nie zauważył jak daleko już się znalazł. Postanowił nic mu nie mówić o nowo poznanym chłopaku o imieniu Paprot.
-Gdzie byłeś?-spytał z wyraźnym gniewem w głosie.
-Ja.. Usłyszałem jakiś hałas i poszedłem to sprawdzić, ale nic nie znalazłem. No a potem zabłądziłem w korytarach i nie umiałem wrócić do pokoju.
-Ach tak-powiedział wpatrując mu się w oczy.
-A czy coś się stało? Dlaczego mnie wołałeś?
-Och.. To nic po prostu, gdy nie zastałem cię w pokoju, zastanawiałem się gdzie jesteś. Ale dobrze że wszystko się wyjaśniło. A teraz odprowadzę cię już do pokoju. Jutro od rana masz trening.
Gdy już byli przy drzwiach do pokoju Setha, Sfinks go zatrzymał.
-To co dokładnie słyszałeś?
A to.. - chłopiec starał wymyślić coś sensownego. Głośny huk? Nie, w to nie uwierzy.. - Jakby ktoś krzyczał-powiedział w końcu.
-Doprawdy? - spytał z dziwnym błyskiem w oku.
-Tak, ale może po prostu mi się wydawało. To przecież mogło być po prostu zwykłe echo, prawda?
-No tak, ależ oczywiście.. A teraz idź już do pokoju.
Gdy chłopak znalazł się w pokoju i zamknął drzwi, rzucił się na łóżko. Tej nocy nie mógł nawet na chwilę zmrużyć oka. Wciąż rozmyślał nad tajemniczym lochem o którym nie miał wcześniej bladego pojęcia i o tym co powiedział mu dziwny więzień, Paprot.
Przez następne dni, znacznie gorzej radził sobie z ćwiczeniem swoich umiejętności zaklinacza cieni, trenowanymi  sztukami walki, które na ogół całkiem dobrze mu już szły, zwłaszcza władanie mieczem. A teraz Sfinks pokonywał go po chwili bez jakichkolwiek trudności.
Jego nauczyciel też zauważył rozproszenie chłopaka, ale postanowił że na razie nie będzie podejmował żadnych kroków, poza tym, że zaczął jeszcze ciężej go trenować. Seth w pewnym momencie musiał bardziej skupić się na lekcjach, aby w ogóle je przetrwać. Po kilku dniach praktycznie zapomniał już o swojej wyprawie do lochów i tajemniczym Paprocie.  Wszystko znów wróciło do normy, no może prawie wszystko bo jego brat wciąż nie wracał. Chłopiec zaczął się już poważnie martwić, pewnego dnia odważył się nawet zapytać o Ronodina swojego nauczyciela na zajęciach. On jednak zbył go tylko krótką odpowiedzią, że pewne sprawy po prostu dłużej go gdzieś zatrzymały i niedługo wróci.
Pewnego ranka obudził go zaskakujący widok, który bardzo go ucieszył. Jego brat wrócił!
A do tego wygląda na to, że jest z czegoś bardzo zadowolony.
-Wróciłeś! - ucieszył się Seth.
Brat w odpowiedzi tylko go przytulił. Po chwili chłopiec spytał Ronodina.
-Długo cię nie było, czy Twoja misja się udała?
-Och tak. Wszystko poszło idealnie po mojej myśli, tak jak planowałem.
-A czy mógłbym się dowiedzieć coś więcej?-spytał z wyraźnym zaciekawieniem.
-Wkrótce, wkrótce mój bracie.-odparł.
-A może przy okazji dowiem się też po co te wszystkie tajemnice?-zapytał z lekkim sarkazmem w głosie.
-To nie żadne tajemnice. Po prostu chce aby wszystko się udało.
-Ale ja chce wiedzieć co ma się udać!-wykrzyczał ze złości.
Musisisz mi powiedzieć! Ja muszę wiedzieć!
-No cóż, skoro jesteś tego taki pewien. To przyjdę dziś po ciebie po skończonych lekcjach.
-A dlaczego nie możesz mi tego powiedzieć już teraz!
-Bo ja ci tego nie powiem. Ty musisz to po prostu zobaczyć na własne oczy. - powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.

Smocza Straż 3, moja opowieść |Wolno Pisane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz