Przewodniczący

815 60 12
                                    

Wstałam wyspana. Poszłam do łazieńki i wzięłam szybki prysznic. Spojrzałam na swoje nadgarstki, od wczoraj nie ma na nich żadnej nowej rany. Uśmiechnęłam się pod nosem, ale nie na długo. Cały czas nie miałam pewności czy wczorajszy wieczór był prawdą. Wyszłam z pod prysznica i ubrałam mundurek. Przeczesałam jeszcze włosy i poszłam na lekcje.

***

- Osobiście nie chce marnować na to czasu, ale trzeba. - wymamrotał wychowawca i spojrzał na nas. Jego oczy był bez uczuć, a wczorajszy uśmiech znikną z jego twarzy. - Dzisiaj mamy wybrać przewodniczącego klasy. - powiedział, a wszyscy z Sali zaczęli się przekrzykiwać. Każdy twierdził że jest najlepszy. Ja tylko siedziałam w swojej ławce przyglądając się tej całej akcji. Nagle Lidan wstał i podniósł wysoko rękę, żeby inni zwrócili na niego uwagę.

- To jest bardzo ważne stanowisko w klasie. Zobowiązujesz się do pomagania innym i podejmowania ważnych decyzji. - połowa klasy usiadła i słuchała. - Jak dla mnie ja się najbardziej nadaje, ale musimy podjąć decyzję wspólnie. - spojrzał na Senseia. Ten już prawie był w śpiworze. Spojrzał na niego obojętnie.

- Róbcie co chcecie. - zapią się pod szyję w śpiworze i położył na ziemi.

- Dziękuję. - powiedział skinając w podziękowaniu, Lidan.

Każdy wziął karteczkę i napisał na niej imię osoby na którą głosuje. Za nic nie chce być przewodniczącą, więc zagłosuję na kogoś innego. Rozejrzałam się po klasie. Mojim faworytem został Todoroki. Jak dla mnie najbardziej się do tego nadaje. Lidan też by się nadawał, ale jest zbyt nadpobudliwy. Oddałam swój głos i czekałam na werdykt. Większość klasy zagłosowała na siebie. Troche to głupie. Jedynymi osobami jakie nie miały żadnego głosu byłam ja, Lidan (dziwi mnie że nie zagłosował na siebie) i Uraraka. Najwięcej punktów zdobył Deku, miał ich trzy. Na drugim miejscu byli Shoto i Momo. Obydwoje mieli po dwa punkty, więc musieliśmy zrobić dogrywkę. Todo miał o jeden punkt więcej, więc on został zastępcą. Chyba nie był z tego zbytnio zadowolony. Do końca lekcji mieliśmy wolne.

***

Przerwa przed obiadem. Postanowiłam pójść do pobliskiego sklepiku kupić coś na odstresowanie, ale zamiast tego spotkałam tłum dziennkiarzy na drodze.

- Czy to prawda że All Might jest nauczyciele? - wołał do mnie jeden z dziennkiarzy. Nie odpowiedziałam tylko szłam w stronę wejścia do szkoły.

- Dobrym jest nauczycielem? - zawołał drugi. Znów ich zignorowałam i podążała w stronę bramy.

- Czy moglibyśmy się z nim spotkać?-zapytała nie odstająca mnie na krok kobieta. - Nie ignoruj mnie! - wkurzyła się na mnie. Złapała mnie mocno nad łokciem wbijając przy tm swoje paznokcie. Syknęłam z bólu, próbując się wyrwać, ale na marne. Nagle kobietę uderzył szary pas w rękę, a ta odskoczyła ode mnie. Mojim ratunkiem okazał się być Aizawa. Podbiegłam do niego, a dziennikarze za mną.

- Oni są walnięci. - szepnęłam stojąc za nauczycielem,

- Może Pan przyprowadzić All Might? - znów ta kobieta.

- Jak będzie chciał to przyjdzie. - mrukną do nich i zaprowadził mnie na teren szkoły. Tam już nie mogli wejść. Nagle usłyszałam trzask, za nami drzwi wejściowe zostały przysłonięte grubą ścianą, antywłamaniową.

- Mogli byśmy na nich użyć mocy. Zachowują się jak złoczyńcy. - doszedł do nas inny nauczyciel.

- Daj spokój. - mrukną Sensei i delikatnie popychając mnie w stronę budynku szkoły, powiedział - Idź na obiad. - jak powiedział tak zrobiłam, poszłam w stronę szkoły, ale po chwili odwróciłam się znów do nich.

- Dziękuję. - powiedziałam i odeszłam.

***

Pora obiadowa. Siedzę obok Deku, Uraraku i Lidana. Dyskutowali o tym że Midoryia został przewodniczący. Nawet Tenya się przyznał, że zagłosował na zielono-włosego. Włączyłam się na chwile od świata rzeczywistego, dopuki nie wybuchł alarm włamaniowy. Wszyscy uczniowie popadli w chaos. Każdy przeciskał się przez każdego, żeby jak najszybciej wyjść ze szkoły. Sama Wstałam i zaczęłam się powoli ewakuować. Uczniowie zaczęli się przeze mnie przeciskać i wpychać. Stanęłam wrogu korytarza i czekałam aż wszyscy przejdą. Nagle Lidan zaczął latać i stanął na znaku "EXIT".

- USPOKÓJCIE SIĘ! - krzykną, a wszyscy stanęło i spojrzeli na niego. - TO TYLKO DZIENNIKARZE, PRZEDARLI SIĘ NA TEREN SZKOŁY! - wszyscy się uspokoili i zaczęli wracać. Nie wiem jak oni to zrobili. Niemożliwe jest zniszczenie tego muru. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam pokruszoną całą pancerną bramę. Musiał za tym stać ktoś potężny, albo jakiś uczeń który chciał wywołać chaos, albo złoczycy. Na samą myśl o nich przeszły mnie ciarki. Nawet nie poszłam kończyć posiłku, tylko odrazu do klasy.

_______________________________________

Takie króciutkie, ale co mogłam jeszcze napisać. Następy rozdział będzie dużą zagadką, więc czekam tylko na gwiazdki.

Mam nadzieję że się podoba

Do następnego moji bohaterowie.

Kwiat Nadziei ( Aizawa ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz