Zwykła Lekcja

841 59 11
                                    

Nauczyciele opanowali wczorajszą sytuację. Niby dziennikarze sobie odpuścili.

Zrobiłam swoją poranną rutynę i poszłam na lekcje. Usiadłam w swojej ławce i czekałam na rozpoczęcie lekcji. Długo nie czekałam bo wychowawca przyszedł zaraz po mnie.

- Tak się złożyło, że dzisiaj podstawy bohaterstwa. Będą prowadzonę przez trzy osoby, w tym mnie i All Mighta. - powiedział swoim zmęczonym głosem.

- Przepraszam! - krzykną jeden uczeń. - Ce będziemy robić? - zapytał, a nauczyciel pokazał nam kartkę z napisem " Katastrofy, wraki i różne takie".

- Trening Ratunkowy. - sprościł wychowawca. Wszyscy zaczęło mamrotać, o tym że będzie fajna zabawa i tym podobne. - Moment, nie skończyłem. - powiedział opanowanym głosem Sensei. Sala ucichła. - Tym razem możecie zrezygnować z kostiumów. Część z nich będzie wam zapewne krępować ruchy. - dodał otwierając pilotem szafę. - Trening odbędzie się poza głównym kampusem, więc zbierajcie się do autobusu. To wszystko, szykujcie się. - powiedział odchodząc. Wszyscy naraz wstali z krzeseł i poszli po swoje stroje.

***

Czekałam razem z innymi uczniami na autobus. Postanowiłam ubrać się w swój strój bohatera, jak większość z klasy. Z zamyślenia wyrwał mnie pisk, gwizdka.

- Kalso 1a, proszę zająć miejsca. - powiedział Lidan. Deku powinien się tym zajmować, chyba że ja czegoś nie wiem. Podeszłam do Midoryi.

- To nie Ty powinieneś to robić? - szepnęłam do niego.

- Wczoraj oddałem swoje stanowisko Lidanowi. - powiedział, a ja nie zadając już więcej pytani, odeszłam.

***

Siedziałam jak najdalej od wszystkich i częściowo przysłuchiwałam się ich rozmowie.

- Takie indywidualności wzmacniające są super. - powiedział czerwono włosy. - Świetnie się prezentują. - dodał. - Moje Utwardzanie może i jest potężne, ale niestety nie wygląda ładnie.

- Ja i tak myślę że jest super. - powiedział zafascynowany Deku. - Jak nic, moc dla zawodowca!

- "Zawodowca" mówisz. Tylko że popularność też się liczy w tym zawodzie. - powiedział Eijiro. Teraz wiem jaką ma moc.

- Mój laser jest kapitalny w praktyce i na pokaz. - wtrącił się Yuga.

- Tak długo jak nie rozsadzi ci bebechów. - zaśmiała się Mina.

- Skoro już mowa o efektownych i silnych mocach, nie możemy zapomnieć o Todorokim, Bakugo i Kasi, nie? - moja twarz oblała się rumiencami.

- Bakugo zawsze się wścieka, więc raczej nie będzie popularny. - dodała Tsuyu.

- Że co! - krzykną oburzony blondyn. - Chcesz się bić!?

- Widzicie? - potwierdziła swoje słowa.

- Niby nie znamy się długo, a i tak każdy już wie, że masz osobowość na poziomie dryfującego w kanalizacji kloca. - co za debili. Czy oni chcą żeby ten autobus wyleciał w powietrze? Na szczęście jestem najbliżej drzwi, więc może zdążę wyskoczyć.

- Co to za tekst, zasrańcu?! - krzykną na cały autobus Bakugo, a ja miałam odruch podbiegnięcia do drzwi. - Zatłukę cię! - kontynułował. Oni chyba naprawdę chcą wywołać wilka z lasu i do tego te słownictwo. Kiedy dojedziemy? Zapytałam w myślach.

- Jesteśmy. - wychowawca uratował mi życie. - Przestańcie się wydurniać.

- Tak jest! - powiedzieli wszyscy naraz, oprócz mnie. Ja jestem grzeczna.

Kwiat Nadziei ( Aizawa ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz