Kot

1K 86 21
                                    

"jestem jak pies, którego trzeba oswojić"

_______________________________________

Na moje szczęście dziś sobota. Nie martwiąc się że gdzieś będę musiała wyjść, korzystałam z mojego "sprzętu". Leżałam na łóżku w bieliźnie i długim (prawie do kolan) czarnym t-shirtcie. Nawet nie bawiłam się z bandażami, tylko błądziłam myślami o lepszym życiu. Najbardziej przerażało mnie to, że pojawił się tam mój wychowawca. Ale długo nad nim nie myślałam, trzymam go za słowo, że nikomu nie powie.

***

Niedzielny wieczór. Jeszcze nie doprowadziłam się do porządku. Leżąc, usłyszałam pukanie do drzwi tarasu. Podeszłam i otworzyłam je, a do pokoju wleciał mój kot. Był on równie nadzwyczajny jak ja. Jego ciało też się dzieliło na czarną i białą część. Oczy też miał moje. Był jedynym co miałam, niestety nie mogę go mieć ciągle, bo w szkole jest zakaz sprowadzania zwierząt. Usiadłam na fotelu, a kotek na moich nogach. Zaczęłam go głaskać po grzbiecie, a on mruczał. Było to jedno z przyjemniejszych doznań w moim życiu. Nagle dzrwi mojego pokoju się uchyliły. Najprawdopodobniej od przeciągu, bo drzwi tarasu wciąż były otwarte. Odstawiłam kotka na bok i już chciałam je zamknąć, ale Black(imię kota) mnie wyprzedził i wybiegł na korytarz. Zapomniałam o wszystkim i pobiegłam za nim. Bałam się, ciemne korytarze i chałas z innych pokoji nie dawał mi spokoju. Wciąż goniłam uciekiniera. Nawet nie wiem gdzie jestem. Kot skręcił w inny korytarz, a później wiegł do czyjegoś pokoju. Nie ważne czyjego. Wiegłam do niego i stanęłam jak sparaliżowana. W pokoju zobaczyłam wychowawcę w samych dresach i upiętą luźną kitką z włosów. W jego rękach zobaczyłam Blacka. A to mały zdrajca. Schowałam ręce za siebie, przypominając sobie że nie mam bandaży.

*Aizawa*

Z kotem na rękach przyglądałem się swojej uczennicy. Czarna, długa rozciągnięta koszulka. Włosy roztrzepane, a oczy podkrążone. Jej buzię ozdobiły czerwone plamki.

- Przepraszam.  - mruknęła zawstydzona, a jej twarzyczka stała się jeszcze bardziej czerwona. - Łapałam tylko kota. - zaczęła się tłumaczyć, a ja uciszyłem ją gestem ręki.

- Nic nie szkodzi, ale chyba mamy sobie coś do wyjaśnienie. - mruknąłem siadając na kanapę. Dziewczyna podążała za mną i usiadła na trochę oddalony fotel. Bała się? - Dlaczego? - powróciłem do wcześniejszej rozmowy.

- Dlaczego? - powtórzyła drwiąco moje słowo. Odczekałem chwilę ciszy. Szybko wstała i zaczęła krążyć po pokoju. - Dlatego! - uniosła się. Za to napewno dostała by karę, ale w takiej sytuacji nie mogę tego zrobić. - Bił mnie, znęcał się nade mną, dotykał mnie, krzywdził mnie... - chciała jeszcze coś powiedzieć, ale nie przeszło jej to przez gardło. - Resztę chyba sam Pan wie. - mruknęła do mnie z łzami w oczach. Wiem o co jej chodzi. Dlaczego akurat ją musiało to wszystko spotkać? Jest ona dobra i dla wszystkich miła, a życie jej się tak odwdzięczyło. Teraz wiem, że chce jej pomóc. Stać się częścią jej życia.

*Kasi*

Jak wszystko to wszystko. Podszedł do mnie, a ja szybko odeszłam na drugi koniec pokoju.

- Bojisz się? - zapytał, widać że nie chciał żebym tak myślała. Odsunęłam się od ściany i podeszłam do niego.

- Jestem jak pies, którego trzeba oswojić. - szepnęłam i odwróciłam się do drzwi.

- A kot. - przypomniał mi o mojim kocie. Wystawiłam ręce żeby mi go dał, popełniłam przy tym kolejny błąd. Spojrzał na moje zakrwawione nadgarstki i spojrzał na mnie z zatroskaniem. - Czemu? - jękną zawiedziony mojim zachowaniem. Co miałam mu powiedzieć, że mnie to uspokaja. Pozwala odpłynąć. Napewno by tego nie zrozumiał. Wzięłam tylko kota z jego rąk i pobiegłam korytarzami. Nie byłam pewna gdzie znajduje się mój pokój, ale po czasie go znalazłam. Dorobiłam sobie jeszcze jedną ranę i poszłam spać.

***

6:30. Dobra teraz trzeba się trochę ogarnąć. Wzięłam mundurek i poszłam do łazieńki. Weszłam pod prysznic i pozwoliłam ciepłej wodzie spływać po mnie. Przyniosło to ulgę. Rękami zaczęłam zmywać zeschnientą krew z ciała.

Wyszłam z łazienki i stanęłam przed lustrem. Nie na widzę swojego ciała. Blizny na biodrach, brzuchu. Nacięcia pod żebrami i biustem. Nie mogłam na siebie patrzeć, szybko ubrałam się w mundurek i założyłam bandaże. Wysuszyłam włosy i przeczesałam. Przemyłam jeszcze zimną wodą twarz i wyszłam z łazienki. Wypuściłam kota na podwórko, bo spał ze mną całą noc. Ogarnęłam w pokoju i wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do klasy. Byłam jedną z pierwszych osób. Usiadłam z tyłu na ławce i spojrzałam przez okno. Nagle usłyszałam czyjeś szybkie kroki.

- Ławka to nie krzesło. Nawet nie wiesz ile bohaterów przy niej siedziało. - usłyszałam krzyki chłopaka. Szybko zeskoczyłam z ławki i spojrzałam przerażona na chłopaka.

- Przepraszam. - pisknełam niewinnie, a chłopak zmierzył mnie wzrokiem. Nagle zobaczyłam wychowawcę.

*Aizawa*

Wszedłem do klasy i zobaczyłem przerażoną Kasi i wkurzonego Lida. Podeszłem do nich.

- Co tu się dzieje? - zapytałem z udawanym nie zainteresowaniem.

- Ona siędziała na ławce. - zaczął oskarżycielsko chłopak, a ja prychnołem pod nosem sam siadając na ławce. Chłopak rozdziabił buzię.

- I co? - zapytałem rozbawiony sytuacją. Zauważyłem że Kasi się rozluźniła. Całą noc myślałem nad nią i jak jej pomóc. Jest dla mnie kimś więcej niż tylko uczennicą. Zależy mi na niej i jej szczęściu.

- Ale. - zaczął, ale jak go uciszyłem ruchem ręki. Z przegraną wymalowaną na twarzy odszedł.

- Dziękuję. - powiedziała cicho dziewczyna. Siędziała z skuloną głową na krześle. Patrzałem na nią z jej ławki. Była taka urocza. Zeszłem z ławki i oparłem się rękami o nią. Spojrzała na mnie.

- Wszystko dobrze. - kucnąłem przed ławką żeby być z nią na tej samej wysokości. Była dosyć niska. Miała może metr piędziesiąt, a ja dwa metry.

- Tak. - mruknęła zagryzując wargę. Nawet nie wie jak na mnie to działa. Shota, ogarnij się, ona jest twoją uczennicą. Skarciłem się w myślach. Dzwonek zadzwonił, a ja odeszłam od jej ławki. Stanąłem obok biurka i zacząłem lekcję.

================================

Macie tu moje 3 godzinne wypociny. Cieszę się że książka jest dopiero od dwóch dni opublikowana, a was tyle już jest. Mam nadzieję że wam się podoba

PAMIĘTAJCIE!!!
Jedna gwiazdka = nowy rodział

Do zobaczenia
ROZDZIAŁ GOTOWY! CZEKAM NA GWIAZDKĘ

Kwiat Nadziei ( Aizawa ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz