IV

76 10 4
                                    

Świadomość, że znajdujemy się tak blisko człowieka, który mnie dzisiaj praktycznie napadł, powinna mnie chyba przerazić czy coś? Ale ja zamknęłam się w lodowym krysztale, chowając tam wszelkie emocje. Zimna otoczka neutralności chroni mnie przed lękiem i zagrożeniem. Pozwala mi pozostać przy zmysłach i działać. Długotrwały lęk zmusił mnie do zbudowania wokół siebie bezpiecznego igloo. Te złe wspomnienia dotyczą także mężczyzn. Dziś przesłania je gęsta, biała mgła, w którą nie chcę wchodzić. Trochu obawiałam się, że moja obojętność w końcu zacznie odpychać ludzi, w których bardzo chciałabym mieć przyjaciół.

Gdybym mu o tym powiedziała, mógłby nie zrozumieć. Czasem może warto milczeć?

– Naprawdę? – odpowiedziałam pytaniem po dłuższej chwili - spotkałam w moim krótkim życiu wiele niepoczytalnych istnień – rzuciłam przekonujący uśmiech.
Kowboj z powagą uniósł jedną brew naśladując moją ulubioną minę.

– Na Jorvik mieszkają same nieobliczalne stworzenia – usłyszałam głos jednej z trójki dziewcząt idących w naszym kierunku z kiełbaskami na patykach. Musiały usłyszeć moje ostatnie słowa.

Komentarz należał do rudej, zielonookiej Mai, wygadanej stajennej Moorland. Dziewczyna nawija szybko, ale dość konkretnie. Słuchając jej koniotematycznych wykładów przy ognisku wydała mi się zbyt pewna siebie, ale muszę przyznać, że zna się na rzeczy lepiej niż niejeden stary fachowiec. To prawdziwa strażniczka moorlandzkich koni.

Obok usiadła Luciana. Spokojna dziewczyna o bystrych, liliowych oczach. W jej głosie da się rozpoznać portugalski akcent. Schludnie ubrana z czarnymi włosami spiętymi w dwa zgrabne kucyki.

Była z nimi także Ranja, przemiła amazonka z Mistfall. Spotkała dzisiaj Thomasa na targu z ziarnem i kiedy usłyszała, że jedziemy z rana kupić konie, zaoferowała, że pomoże nam wybrać najlepszego kucyka. Przy tym bardzo chciała być na wspólnym ognisku, to chyba pierwsze takie spotkanie w tym sezonie.

– Mówię poważnie, miejcie się na baczności – ciągnęła Maya, choć miałam nieodparte wrażenie, że nie miała pojęcia o kim rozmawiałam z Joshem – gotowi na top dziesięć jorvikfaktów?
Większość mieszkańców uwielbia rozrzucać hajs za pomoc przy postawieniu wody na herbatę.
W tym połowa to analfabeci.
Druga połowa karmi konie kurwa cukrem.
Burmistrzem Fortu Pinta jest kucyk.
Moja ukochana kumpela wciąż znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
Jak się w końcu pojawi to nigdy sama - zawsze z siniakami.
Nikt na wyspie nie wie jak wygląda Avalon.
Luciana dostała mandat za karmienie swojego konia poza terenem stajni.
W Mistfall niedawno kogoś brutalnie zamordowano, co nie, Ranja?
Do naszej stajni wpadła laska ubrana całkiem na biało i ukradła kuca mojej kuzynki. A ja się pytam, jak można przyjść do koni w jasnych ciuchach? Nawet włosy miała białe!

– O nie! A ja tak bardzo chciałam się zrobić na Jacka Frosta – rzuciłam z ironią odpowiednie podsumowanie recytacji.
– To jutro jak będziesz w Forcie, skocz do bjuti on de bycz – powiedziała Luciana.
– I sprawdźcie te konie dziesięć razy przed kupnem. Mają być zdrowe i z dobrą głową, żebyś później nie dosiadała ich z duszą na ramieniu – dodała Mayka.
– Bez obaw, wiesz, że Justin i Thomas zawsze znajdą wyjątkowe wierzchowce – zapewniła Ranja – w dodatku ja tego dopilnuję!
Wyjątkowe, dobrze to ujęłaś – podsumowała krótko ruda gaduła.

– Ja z samego rana mam coś ważnego do załatwienia – odezwał się Josh trochę ciszej, jakby mówił tylko do mnie - chyba nie zdążę wrócić i pomóc.
­­– A ty potrzebujesz pomocy? – spytałam.
– Cóż, nie jestem pewien czy to odpowiednia fucha dla takich cichanocy jak ty, poza tym nie wstaniesz tak wcześnie.
Szeryf słyszy jak trawa rośnie. Ten pewny swych racji ton, jakby przeczytał o mnie książkę i w dodatku zbijająca z tropu tajemniczość, odebrały smak mojemu pieczonemu ziemniakowi.

HOW TO RIDE THE STAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz