Prolog

897 23 1
                                    

         Znasz ten moment gdy okazuje się że całe Twoje życie było kłamstwem? Nie? Cóż możesz uważać się za szczesciaża.
        Mialam świetna rodzinę, męża dwoje dzieci. Tak naprawdę to prawie troje gdyż do porodu zostały mi 3 tygodnie. Razem z przyjaciółką ze studiów prowadziłam kancelarie prawną zajmująca się prawem rodzinnym i korporacjami. Mój Travis prowadził firmę transportową. Mieliśmy mały domek z ogrodem, ale byliśmy szczęśliwą rodzina. A przynajmniej mi się tak wydawało.
        Z racji tego że byłam już jedną nogą na porodówce nie przyjmowałam już nowych spraw w kancelarii. Ja zajmowałam się prawem rodzinnym. Rozwody, podział opieki nad dziećmi, podział majątku, adopcję itd. Właśnie wróciłam z kolejnej rozprawy rozwodowej. Moja klientka budziła we mnie odrazę... Była nastawiona na oskubanie już byłego męża. I wybrała do tego drogę szantażu dzieckiem. Byłam okropnie Zdenerwowana po powrocie do biura gdyż nienawidzę osób które grają dziećmi. Po wejściu w recepcji kie zastałam nikogo co było bardzo dziwne. Gdyż Amy zawsze jest na miejscu i nigy nie lekceważy swoich obowiązków. Usłyszałam podniesione głosy z gabinetu Mag. Głęboki głos zabrzmiał

- Będę rozmawiał jedynie z Panią Lucy Sky. Powtarzam że jest to bardzo ważna sprawa.
- Jak już mówiłam Pani Sky nie przyjmuje nowych interesantów ze względu na stan zdrowia. Jeśli ma Pan jakiś problem chętnie wezmę Pana sprawę.
Lekki hałas i szuranie krzeseł dało mi znać że jednak się nie dogadali. Właśnie miałam wejść do swojego gabinetu gdy drzwi do gabinetu Meg się otworzyły. Stanął w nich wysoki muskularny mężczyzna. Fryzurę miał w styku wojskowym. Jego oczy na mój widok zrobiły się ogromne i błyszczące. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. I nagle ten głos, jak karmel mnie otoczył z każdej strony
-Pani Sky jak miło mi Panią widzieć. Bardzo przepraszam za zamieszanie, ale mam sprawę która nie może czekać. Nawet minuty. Proszę poświęcić mi czas. Powiedzmy że teraz. - ton miał rozkazujący co mnie odrazu wkurzyło. Już miałam mu rzucić ostrą ripostę gdy zobaczyłam w jego oczach strach. Jasna cholera facet jest wielki jak King Kong, czego on może się bać?
- Lucy, miałaś nie brać żadnych spraw. Tym bardziej takich! Zdziwił mnie osrty to przyjaciółki.
- Co masz na myśli? Czy ja się na coś zgodziłam.?! Zresztą nie przypominam sobie żebyś była moją niańką
-Lucy skarbie to nie tak ja tylko
Uciszylam ja gestem dłoni. Zwracając się do dziwnego klienta.
-Witam. Lucy Sky. Mam teraz czterdzieści pięć minut jeśli Pan się stersci możemy omówić szczegóły przy luchu. - Conor West. Dziękuję. Zapraszam do baru na dół. Wystarczy mi kwadrans. Chodźmy.
Meg zacisnęła usta i wyciągnęła telefon pewnie żeby naskarżyć Trevorowi że boire kolejną sprawę. Jedyne na co wtedy nie zwróciłam uwagi a dopiero analizując wszystko pa czasie były jej trzęsące się ręce. Jakby byal przerażona. A przecież zawsze była była opanowana.
Nie sadzidzialm że ten lunch zmienić całe moje życie. Ha nie nie tylko moje ale moich dzieci również. To wtedy zaczął się nasz koszmar...

************************************
Witam.
Właśnie zaczynam swoją przygodę z pisaniem. Od kilku miesięcy tłucze mi się po głowie ta historia. Mam nadzieję, że Was zainteresuje i nie zawiodę. Za każdą gwiazdkę i konstruktywny komentarz będę wdzięczna ☺️ Zapraszam do czytania. Postaram się regularnie wrzucać rozdziały.
Budziak

Hot MomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz