Wyzwanie prezesa

608 25 2
                                    

Jax

Celuję do napastnika gdy Lili wyrywa do niego i próbuje na niego wskoczyć. Nie mam szansy nawet mrugnąć, z nikąd pojawia się drugi facet i ogłusza ją kolbą pistoletu. Niewiele myśląc oddaję strzał i koleś pada martwy. W tej samej chwili widzę jak nogi Niko znikają za oknem. Biegnę i przeskakuję po parapet.
-Stój kurwa bo Cię zastrzelę - krzyczę do kolesia który próbuje wpakować młodego do bagażnika. Kątem oka rejestruję ruch i liczę że to nasi więc robię co mogę aby odwrócić jego uwagę.
-Głuchy jesteś fiucie?! Czy może jesteś taką pizdą że tylko z małymi dziećmi umiesz walczyć - koleś ciska młodego do samochodu i z warknięciem rusza w moją stronę. Nie zamknął samochodu więc dobra moja. - No dawaj mięczaku. Myślisz że się boję takiej cipy co atakuje dzieci? Może ze mną spróbuj walczyć frajerze- prowokuje go z premedytacją. Koleś rusza na mnie jak wściekły byk. Jest wielkości góry lodowej ale to nie ma znaczenia grunt że zostawił dzieciaka i mamy szansę go odbić.
Taranuje mnie i zanim się orientuję dostałem strzał, lekko się zachwiałem zanim złapałem równowagę. Oddałem cios z równą siłą i dopiero zaczęła się zabawa. W trakcie jednego z obrotów widziałem jak koleś z odznaką wyciągał Niko a obok stali moi bracia. Ta chwila nieuwagi kosztowała mnie kopnięciem w głowę. Padam jak długi i próbuję odzyskać ostrość widzenia. Pada jeden strzał i koleś ląduje obok mnie trzymając się za kolano. Jęczy jak mała dziewczynka. Patrzę w górę i widzę naszego Prezydenta.
- Marcus kurwa Lili i Nate są ranni. Co z dzieckiem i moją kobietą? - pytam wstając.
- Rani i mała są w Hummerze, pilnują ich agenci CIA, Lili jest nieprzytomna a Nate jest z ich opiekunem programu Mitchem. Chodź stary musimy się dokładnie dowiedzieć co tu się stało.
Widzę że reszta braci i dwóch agentów podnoszą napastnika z ziemi i prowadzą do domu.

Marcus

- Co tu się kurwa wydarzyło? I lepiej mów prawdę. Wiemy że są w ochronie ale kto to był? I jakim cudem do chuja ich zalezli?! - warczę w stronę agentów. Nasz zakuty chłoptaś chichocze pod nosem i tego już dla mnie za wiele. Podchodzę do niego i wymierzam mu kopa prosto w tą głupią facjatę. Odrazu odpływa.
- Jestem Mitch Dawid. Zajmuje się nimi odkąd zabito pierwszych agentów. Nie mamy pojęcia jakim cudem ten kutas ich znalazł, ale wymalował im ogromną tarczę na plecach wyznaczając nagrodę. Nie możemy namierzyć zlecenia ani jego. Kurwa jesteśmy ślepi i głusi! Wiem kim jesteście dlatego pozwoliłem jej tu przyjechać i się osiedlić. Nie doceniłem Mata że sprobuje pod nosem Seals zaatakować. Kurwa sam wybrałem jej dom i zapłaciłem za niego trzykrotnie więcej niż byl warty aby była obok was bezpieczna!
- Marcus ona potrzebuje lekarza, nie budzi się a mała jest głodna. Spróbuję ją nakarmić butelką a Ty dzwoń po Rula niech ją obejrzy. - wtrąca Ty Rina.
- Jasne już - wyciągam telefon i dzwonię - Rule mamy kod czerwony! Natychmiast przyjeżdżaj, dom na przeciwko poznasz po motorach.-kończę połączenie i czuję czyjeś ręce na nodze. Patrzę w dół i kogo widzę? Niko tuli się do mojej, nogi. Biorę go na ręce i przytulam, właśnie w tej chwili coś dzieje się z moim sercem nie mam kurw pojęcia co ale tulę tego chłopca do siebie jakby od tego zależało moje życie.
- Mamy zarys sytuacji która ich spotkała ale potrzebuje szczegółów. Stu wyciągnął co dał radę za przysługi ale niewiele tego. Przede wszystkim musimy zabrać całą czwórkę do klubu. Tam będą bezpieczni i będziemy mogli ustalić dalszy plan działania. - Czy Ty nas też zostawisz? - z nikad pada pytanie. Zerkam w stronę salonu i widzę Nate ze łzami w oczach. Kurwa jestem wredyn skurwysynem ale łzy tych dzielnych chłopców łamią mi serce. - Nate chodź do mnie-kiwam na niego głową. Pochodzi ostrożnie i patrzy mi w oczy. - Wujek Mitch mówił że tu nas nie znajdzie, mama też obiecała że tu zostaniemy ale to kłamstwa! Wujek Mat i tata znajdą nas wszędzie i znowu skrzywdzą mamę. Ja nie chcę na to patrzeć, proszę niech Pan nam pomoże proszę - szloch młodego rodziera ciszę jak bomba. Klękam obok i przygarniam do siebie, podnoszę go drugą ręka i staram się dać pocieszenie chociaż za chuja nie wiem co powiedzieć. Patrzę na członków klubu i widzę że Grizly ociera oczy. Jeśli chodzi o krzywdę kobiet i dzieci on jest najbardziej wrażliwy. Jego siostra została zakatowana przez męża...
- cicho chłopcy już dobrze, nie zostawimy Was. Macie całe Hells Devils po swojej stronie ponad to agentów którzy Was kochają. Razem damy radę. Razem Was obronimy- obiecuję im cicho. Do domu wbiega Rule z torbą lekarską. - Już jestem, miałem dyżur ale już jestem -mówi klękając obok kanapy na której leży Lili. Od razu bierze się za badanie, ale jego mnia z sekundy na sekundę robi się coraz bardziej poważna.
- Prez nie jest dobrze. Muszę zrobić tomografię, ale prawdopodobnie ma pękniętą czaszkę lub obrzęk mózgu. Musimy ją zawieźć do szpitala inaczej nie przeżyje. - gdy kończy mówić w pokoju jakby wyssano powietrze zalega martwa cisza. Nikt nie jest w stanie się odezwać tylko jęk Niko przywraca nas do rzeczywistości - Mamusiu nie umieraj - i jeszcze więcej łez spadających na moje ramię. Poprawiam chwyt i tulę ich mocniej. Od tej chwili wszystko toczy się błyskawicznie. Faceci z klubu niosą Lili do karetki którą przyjechał Rule. Czterech agentów ich ubezpiecza i oba hummery ruszają jako obstawa.
Rina podchodzi do nas aby uspokoić maluchów
- Chłopcy chodźcie wazmiemy rzeczy Wasze i Nadii i pojedziemy do domu mojego i Jaxa. Zajmiemy się Wami dopkoi mamusia nie wyzdrowieje.
- Nieee - krzyczy płacząc Nate - ja chce zostać z Marcusem ona jest duży obroni nas proszę nie wyrzucaj nas będziemy grzeczni - Tak proszę ja też będę grzeczny nawet zmienię pieluchę Nadii tylko broń nas - kurwa co tu się dzieje? Nigdy nie zajmowałem się dziećmi, nie wiem co z nimi robić. Umiem tylko zabijać przestępców, pić i imprezować. Kurwa wczepili się w moje barki jak małpki. Nie mogę ich zostawić, już zbyt wielu dorosłych ich zawiodło. - Rina kup mi mleko i pieluchy dla małej. Spakuj im najważniejsze rzeczy. Zajmę się tym -
- Przecież Ty nie masz pojęcia co robi się z niemowalakiem a co do Piero z trójką dzieci! Daj mi ich jestem matką poradzę sobie. - nie daje za wygraną.
- Rina dość! Oni chcą zostać. Daj mi wszystko co muszę mieć i napisz instrukcje obsługi tej małej abym jej nie otruł. Poradzę sobie z tym
- Jak chcesz - syczy na mnie.
- Ja pomogę, umiem robić mleko - szepcze do mjie Niko. Kurwa pękłem, zamieniam się w cipke, czuję gulę w gardle. Te dzieci czują się ze mną bezpieczne a mnie choćby miał chuj strzelić nie zawiodę ich. Dam radę, przecież to nie może być takie trudne. PRAWDA?

************************************
Jak wpadnie mi coś do głowy to nie umiem się tego pozbyć. 😂
Czasami nie wiem jak ubrać w słowa myśli a czasmi szukam tylko momentu aby usiąść z telefonem i przelać swoje wizje 😉

Tak dziś miałam taki dzień, że ciągle słyszałam moich bohaterów w głowie. Miłego czytania. Obyście polubili ich tak jak ja.
P. S. Jak myślicie nas prezydent poradzi sobie z płaczącym po nocach niemowlakiem i kilkulatkami których dręczą koszmary?
Buziak 😘

Hot MomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz